ROZDZIAŁ 26

3.6K 166 29
                                    

Diego podszedł do mnie przekazując dwie wiadomości, dobrą i złą

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Diego podszedł do mnie przekazując dwie wiadomości, dobrą i złą. Zła jest taka, że skurwysyn, którego zatrudniłem w stoczni, rzeczywiście sabotował naszą prace i pokusił się o kradzież jednego z laptopów. Dobra jest taka, że dzięki takiemu samobójczemu posunięciu z jego strony, będę mógł wpakować mu kulkę w łeb. Może to nienajlepsza pora na załatwianie brudnych interesów, ale ten dupek już jutro może być za oceanem, a nie mam w zwyczaju darować ludziom takich posunięć.

Zaciskając zęby, chwytam węzeł krawatu w swoje palce i ciągnąc go w dół, ściągam czarną obroże ze swojej szyi. Następnie rozpinam pierwsze trzy guziki białej koszuli i w końcu przestaje czuć się jak największy idiota dnia. Idiota dnia, któremu każdy facet zazdrości. Facet, który nie miał okazji zakosztować języka mojej żony. Jakkolwiek dwuznacznie to brzmi.

- Powiedz przynajmniej, dokąd jedziemy? - proponuje blondynka, tym samym przerywając, trwającą kilkanaście minuty, ciszę.

Spoglądam na nią, kiedy, siłuje się z welonem i w końcu wyplątuje go ze swoich jasnych włosów. Powinienem wysadzić ją z tego samochodu, albo przynajmniej związać i zakneblować. To chyba dziś mój najlepszy pomysł. Oczywiście zaraz po pomyśle, by złączyć swoje usta, z pełnymi i słodkimi wargami blond szatana. Dziwnym trafem Nuria zawsze znajduję się tam, gdzie nigdy nie powinna była się znaleźć. Trzymanie ją z dala od wszystkiego czym się otaczam, będzie kurewsko trudne. Oby przynajmniej okazało się możliwe do zrealizowania.

- Już Ci mówiłem. Muszę coś załatwić - odpowiadam, dynamicznie skręcając w prawo. Walczę między wkurwieniem, a radością, że mam ją przy sobie. Można wiele o niej powiedzieć, choć ona zawszę będzie w stanie powiedzieć więcej. Jednak to co najważniejsze, właśnie odkryłem - Nuria jest cholernie uzależniająca. Jej dziecinne zachowanie, sposób w jaki dobiera słowa, jej uśmiech i spojrzenie .. To wszystko sprawia, że ciągle mi jej mało, choć nieustanie mam jej dość.

- Jakiś brudny interes? - dopytuje z ekscytacją w głosie i nachyla się do przodu. Marszczę swoje czoło, starając się zrozumieć, skąd u niej taki entuzjazm, a ona dopowiada - Powinieneś mnie wtajemniczyć, nie chcę wyjść na niedoinformowaną. Ostatnio o mało co, nie zginęłam. Jasne, chciałam szybko wymiksować się z tego małżeństwa, ale to chyba lekka przesada. Masz drugą klamkę? - mówi na jednym wydechu, po czy otwiera schowek, znajdujący się przed jej fotelem.

Spoglądam na nią, w taki sposób, jakby właśnie wyznała mi, że chcę iść do łóżka. Rzecz jasna, ze mną. Nie do wiary, że jest tak ochoczo nastawiona do moich "brudnych interesów". Nawet gdyby ten samochód należał do mnie, a schowek, w którym nurkuje moja żona, po brzegi byłby wypełniony bronią i magazynkami... Nawet wtedy nie pozwoliłbym jej go wziąć.

Nie ma znaczenia, jak doszło do ślubu, czy też jakim uczuciem ją darzę, Nuria nosi moje nazwisko i dopóki żyję, zrobię wszystko, by nie spadł jej choćby włos z pełnej, głupich pomysłów, głowy.

Hated LifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz