..Tylko pańską żonę. Nie Sofii porwali. Tylko pańską żonę. Porwali... Pańską żonę porwali. Porwali...
Stoję otępiały na środku salonu. Otoczony swoimi ludźmi, których po raz pierwszy odkąd przejąłem władze, nie chce widzieć. Izoluje się. Moje serce zaczyna pęd, a myśli zwalniają. Znów czuje ten cholerny strach, który porzuciłem szesnaście lat temu. Zimno rozlewa się po całym moim ciele, mrożąc krew w żyłach, kiedy wspomnienia dają o sobie znać.
Wujek Federico wbiega do domu nie zamykając za sobą drzwi. Chwilę później za nim wpada trzech ochroniarzy, którzy od razu biegną do gabinetu.
Nicolas, rozwiąż to zadanie - nakazuje Balibina, moja niania. Jednak moje oczy spoczywają na uchylonych drzwiach i pomieszczeniu, do którego ciągle biegną ludzie.
Jest ich za dużo...- Nicolas - Bibiana znów próbuje przywołać mnie do porządku.
Coś w klatce piersiowej nie pozwala mi głęboko oddychać. To dziwne uczucie, którego doświadczam po raz pierwszy i wcale mi się nie podoba. Nie chce tego czuć. Wychylam się, niemal spadając z krzesła, znajdującego się w jadalni, gdy tata gwałtownie wstaje, wywracając swój fotel.
- Jak to możliwe?! - krzyczy na wujka, chwytając go za kołnierz koszuli. Dlaczego robi mu krzywdę? - To nie jest prawda, słyszysz mnie?! To nie jest kurwa prawda! - Instynktownie, coś każe mi odejść od stołu.
- Nicolas, dokąd się wybierasz?! - cofam się od Bibiany, która przeskakuje wzrokiem między mną, a pokojem, który interesuje mnie w tej chwili najbardziej. Tata wybiega z gabinetu, niemal mnie wywracając.
- Bibiano zajmij się Nicolasem! - poleca wujek, układając rękę na moim ramieniu. Chce go zapytać dlaczego tata się na niego zdenerwował, jednak on ucieka za nim. Marszczę swoje czoło, ciekawy co się stało i robię dokładnie to samo. Znów nikt mnie nie zauważa. Biegnę za ludźmi w czarnych garniturach, którzy po chwili wychodzą za naszą bramę. Nie mogę tego robić, ale jestem ciekawy. Jest ich znacznie więcej niż kiedykolwiek widziałem. Stoją w kółku, nic nie mówią, ale czemuś się przyglądają.
- Nie!, Eleno nie! - krzyczy tata ... mama. Moja mama wróciła...
Przeciskam się przez ochroniarzy z uśmiechem na ustach, starając się, by mnie nie zauważyli i w końcu zauważam tatę. Siedzi na bruku, z całych sił ściskając coś dużego, okrytego białym materiałem. Przechylam głowę, wpatrując się w niego i "to coś". Nie płaczę, ale jego twarz jest bardzo smutna - Co oni ci zrobili? - szepcze, pochylając głowę. Mrużę swoje oczy, kiedy brązowe włosy otulają jego dłoń...Mrugam kilkukrotnie budząc się z otępienia, kiedy dłoń Diego ściska moje ramię.
Trafiło mnie dziś bardziej niż ciebie gnoju.
A tobie obiecałem rozmowę gaduło. I zapewniam, że porozmawiamy. Choćbym musiał zaprzedać duszę diabłu.Niespodziewanie, w kilku krokach podchodzę do Alessio. Miał rację, że się bał. Chronił mój czuły punkt i kurwa zawiódł. Z całych sił zaciskam pięści na jego czarnej koszuli, podnosząc go do góry. Strach miesza się na jego twarzy z poczuciem winy. I dobrze. Przeskakuje wzrokiem od jego twarzy, do swoich białych knykci i jeszcze mocniej zaciskam palce na czarnym materiale.
CZYTASZ
Hated Life
عاطفيةNuria to temperamentna dziewczyna, która swoim językiem potrafi zdziałać cuda i to nie tylko w kwestach łóżkowych. Zdeterminowana do tego, by nie zostać zdominowaną. Kiedy ojciec oznajmia jej i jej dwóm siostrom, że jedna z nich wyjdzie za mąż za N...