ROZDZIAŁ 22

4.5K 169 57
                                    

Jasny gwint!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jasny gwint!.. Odsuwam się od zielonookiego intruza i z całej siły pocierając dłonią wargi, staram się zmyć z nich jego smak. Mlaskam kilkukrotnie językiem, wyglądając przy tym jak ropucha i odwlekam moment, w którym trafię na pytając spojrzenie przyjaciela.

Główkuj Nuria..

W izbie jest ciemno, ja czuje się niewinna, bo de facto taka właśnie jestem. No i ciałko Estebana nie jest przystosowane do takich ilości alkoholu, jakie dziś w siebie wlał. Wniosek? - Nad wszystkim panuje...

Po dłuższych przemyśleniach, pewna siebie i swoich racji, odwracam facjatę w stronę bruneta. Od razu marszczę swoje brwi, kiedy dostrzegam jego znokautowane przez alkohol ciało. Bez kitu, chudopachołek wygląda gorzej, niż wcześniej. Jak to w ogóle jest możliwe? Nie chce się nad nim pastwić, znaczy chcę, ale wygląda na to, że ten wypierdek, zwany moim przyjacielem do niczego się nie nadaje.

- Yyy... Nie? - próbuje rozegrać to najłatwiej jak się tylko da. Przygryzam swoja dolną wargę, która aż się prosi o odkażenie i lekko mrużę oczy. Swoja droga, kiedy Ulisses utracił swój całuśny talent? Podnoszę swoją prawą dłoń do góry i wystawiam cztery palce w kierunku Estebana - Ile widzisz paluchów ?

- Widziałem! - oburza się, ponieważ staram się zrobić z niego idiotę roku. 

Wypuszczam powietrze ze swoich płuc i na moment obdarzam spojrzeniem winowajcę tego zajścia. Ulisses robi niewinną minę i bezwiednie rozkłada swoje łapska.

- Pytanie tylko co? - szybko zwracam się do Estebana, natomiast w stronę Hiszpana, szepcze - wezmę to na siebie, skoro dla Ciebie jest za ciężkie.

Naprawdę nie do wiary, w jaką stronę podąża ten świat i mężczyźni, którzy coraz częściej noszą kiecki.

- To! - wybucha Esteban, wskazując dłonią na naszą dwójkę. Mojej uwadze nie uchodzi fakt, że ciamajda lekko zatacza się do tyłu.

- To żeś mi to wykrystalizował - wzdycham, wychodząc zza lady i szybko do niego podchodzę. Może teraz się uda.. - Też widziałeś Valerię, całującą się z tym delikwentem? - tym razem to ja, wskazuje palcem na Ulissesa - Za dużo wypiliśmy Estebuś - obejmuje go swoim ramieniem i delikatnie gładzę jego zmizerniały policzek.

- Nie! - krzyczy, sprawiając, że moje ciało podskakuje. Czyli też nie.. świetnie. Utrudniaj mi to dalej - Nie wmówisz mi, że widziałem coś innego, niż ... - wymachując dłonią, chcąc znaleźć odpowiednie słowo - to z nim się bzykałaś?! - zamaszyście, z przerażona miną odwraca się w moją stronę.

- Coś ty! - oburzam się, wzrokiem mordując Ulissesa, który wciąż nie zniknął. Swoją drogą, bardzo ciekawi mnie to, jakiego szczęścia szukał tutaj Esteban - Pozwolisz, że zapytam - znów nachylam się w jego stronę i niczym przylepa, układam głowę na jego ramieniu - Jak w dużym stanie upojenia alkoholowego się teraz znajdujesz?

Hated LifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz