Rozdział 23

495 36 31
                                    


Rano, Sadao poszedł obudzić syna. Był zaskoczony że drzwi od jego pokoju są zamknięte na klucz, szarpnął klamkę jeszcze kilka razy. Stał tam przez chwile licząc że Jotaro mu otworzy, ale tak się nie stało, chłopak zapewne jeszcze spał. Albo nie chciał otworzyć bo wiedział że to ojciec. Sadao widząc że się nie doczeka, wrócił do kuchni gdzie zastał Holly.

- Co to za zwyczaje, żeby się w pokoju zakluczyć?- zapytał z wyrzutem.

- Jotaro jest w takim wieku że chce mieć dużo prywatności.- wyjaśniła Holly podają mężowi śniadanie.

- On się zakluczył z tym swoim kolegą?- dopytał podejrzliwie.

- Tak, a co to ma do rzeczy?- odpowiedziała.

- Nie podoba mi się ten chłopak.- oznajmił.- Jesteś pewna że nie pochodzi z jakiejś rodziny patologicznej?

- Noriaki?- dopytała z szokiem.- To złoty chłopka! Pomocny, troskliwy, kochany, grzeczny, mądry... Ma na Jotaro bardzo dobry wpływ.

- No nie wiem...- mruknął.- Jak długo ten chłopak będzie jeszcze tu siedział?

- Już ci tłumaczyłam że biedaczek nie ma się gdzie podziać.- wyjaśniła.

- Nasz dom nie jest przytułkiem dla bezdomnych, do jutra ma się stąd wynieść.- zarządził stanowczo.

Holly nie mogła uwierzyć że jej mąż jest taki nieczuły, przecież Kakyoin nie sprawiał żadnych problemów, dobrze działał na Jotaro. No właśnie Jotaro, gdyby to usłyszał to by rozpętała się wojna. Sadao wstał od stołu, poszedł z powrotem pod pokój syna. Tym razem drzwi były już otwarte, ponieważ Noriaki był ówcześnie w toalecie i zapomniał za sobą zakluczyć. Zastał ich w jednoznacznej sytuacji... Jotaro leżał bez koszulki na łóżku a Kakyoin siedział mu na kroczu i namiętnie masował jego klatkę piersiową.

- O kurwa...- mruknął pod nosem Jotaro.

- Co to ma znaczyć?!- wydarł się Sadao.- Co wy wyprawiacie?! W głowach wam się poprzewracało?!

- Nie chciałem ci mówić ale wydało się...- Jotaro westchnął i wstał z łóżka.- Noriaki to mój chłopak, kochamy się.- powiedział to ze stoickim spokojem, w czasie gdy jego ojciec ledwo powstrzymywał się by nie rozszarpać wszystkie wokół.

Wszyscy zeszli do salonu by „na spokojnie" porozmawiać, lecz Sadao był tak tym wszystkim zszokowany że nie wiedział co ma ze sobą zrobić. Krążył po pokoju próbując coś z siebie wydusić ale nie dawał rady. Holly bała się takie reakcji męża, ale wierzyła że za chwilkę się uspokoi i zaakceptuje ich związek. Zdenerwowanie Sadao rosło, były raczej nikłe szanse na to że zgodzi się na ich związek.

- To wszystko twoja wina.- po dłużej chwili milczenia odezwał się do Holly.- Zapewniałaś mnie że dasz sobie radę z wychowaniem Jotaro, ale teraz widzę że kompletnie ci to wychowanie nie wyszło. Wychowałeś go na jakiegoś pedał, zboczeńca!

- Ale orientacja nie jest zależna od wychowanie....- wyszeptała skruszona Holly, jeszcze nigdy wcześniej mąż nie podniósł na nią głosu.

- A właśnie że jest! Nie nauczyłaś go że to nienormalne to teraz mamy, syna geja!- przełkną z pogardą ślinę.- Ciężko mi te słowa w ogóle przez gardło przeszył.

- Nie ma w tym nic złego że mężczyzna kocha drugiego mężczyznę.- dodał.

- Ani mi nawet tego nie mów!- krzyknął, jego dłoń ułożyła się tak jakby chciał ją uderzyć, więc Jotaro zareagował.

- Nie krzycz na nią.- rozkazał odsuwając go od matki.- Ona nie ma nic wspólnego z moją orientacją, wychowała mnie najlepiej jak umiała za co bardzo jej dziękuje. Za to ciebie nigdy nie było! A nawet gdybyś był i tak wolałbym chłopaków. Tego się nie wybiera, z tym się rodzisz!- wyjaśnił mu.

On ponad wszystko (JotaKak)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz