Rozdział 42

297 32 30
                                    


Praca w wolontariacie nie była rzeczą łatwą. Wszyscy musieli wstać o siódmej rano, zjeść śniadanie we własnym zakresie i wypełniać swoje obowiązki. Jojo i Kakyoin mieli przydzielone najnudniejsze i najżmudniejsze zadanie- oczyszczanie plaży ze śmieci. Musieli dokładnie obejść całe wybrzeże, znaczy swoją połowę ponieważ jakieś dwie dziewczyny również miały to zadanie. Lecz co Jotaro się odwrócił to one wpatrywały się w niego z zachwytem. Gdyby Kakyoin był jak swój chłopak to z pewnością by się teraz obraził, ale miał to gdzieś. Wiedział dobrze że Jojo podoba się kobietą, więc gdyby miał za każdym razem robić mu o to sceny zazdrości to by wiecznie byli skłóceni. Jotaro nie zwracał praktycznie uwagi na innych uczestników, bardzo angażował się w swoją pracę. Na pierwszy rzut oka było widać że Jojo robi to z powołania a nie po to by nie mieć w tym czasie lekcji.

- Ludzie to naprawdę, chyba nie mają pojęcie że istnieje takie coś jak kosz na śmieci.- uznał Noriaki widząc jak bardzo zanieczyszczona jest plaża.

- Ludzie sami w sobie są śmieciami.- burknął Jojo.- To co jest na tej plaży to nic w porównaniu do tego co jest w oceanach. Każdego roku trafia tam kilkanaście ton plastiku, przez który zwierzęta umierają a cała Ziemia się zanieczyszcza. Ludzie są idiotami, niby ma umysł twórczy, a nie potrafi po sobie butelki podnieść.

- Masz racje.- przytaknął.- Po okresie wakacyjnym zbiera się tego najwięcej.

- Jaki widać nasze społeczeństwo odpoczywa nawet od posiadania mózgu.- westchnął Jotaro i pracował dalej.

Nagle na plaże wbiegła gromadka dzieci, najwidoczniej nie zauważyły informacji że plaża jest tymczasowo zamknięta. Jotaro z początku machnął na to ręką, ponieważ bawiły się tam gdzie już było posprzątane. Dzieci miały ze sobą plecaki, z których coś wyciągały i zakopywały w piachu. Kakyoin patrzył na nich z daleka, nie wiedział co tam mają, domyślał się że może bawią się w poszukiwaczy skarbów. Zakopują a następnie odkopują fanty jakie przyniosły. Nie chciał im zakłócać zabawy, ale musiał je upomnieć że plaża jest zamknięta. Jojo to zignorował, ale Noriaki nie chciał by dzieci znowu naśmieciły.

- Dzieci, plaża jest zamknięta na czas...- Kakyoin spojrzał do ich plecaków, było tam mnóstwo śmieci, które ta młodzież bezczelnie zakopywała w piachu.- Co to ma znaczyć?!

Dzieci zerwały się z miejsca i pobiegły w przeciwnym kierunku, Noriaki ruszył za nimi i pochwycił je mackami swojego Standa. Kakyoin spojrzał na nie groźnie na co dzieci się rozpłakały. Jotaro poszedł zobaczyć co się tam dzieje.

- Znowu się nad dziećmi znęcasz?- zapytał brunet zwracając się do swojego chłopaka.

- Mieli pełne plecaki śmieci, które zakopywali w piasku.- oznajmił Noriaki.

- Odkopywać to i zabierać ze sobą.- rozkazał Jojo.- I nie myślcie sobie że kara was ominie.

- Ale my już to zabieramy i tak nie zrobimy.- wydukało ze strachem jedno z dzieci.

- No ja mam nadzieje że tak nie zrobicie, ale muszę mieć pewność.

Jotaro skonfiskował ich plecaki, a następnie sam ich zakopał w piasku, oczywiście głowy nie by mogły oddychać. Powiedział że odkopie ich jak skończą tutaj sprzątać, ale jakoś zbytnio im się do tego nie śpieszyło. Dzieci błagały o uwolnienie lecz Jojo kompletnie je ignorował. Nie robiło im to krzywdy, a może czegoś nauczy. W tym czasie, Holly siedziała sama w domu i czytała książkę. Nie miała już co robić, posprzątała cały dom a nie było nikogo aby nabałaganić. Nie lubiła tak siedzieć bezczynnie na kanapie i się relaksować, lecz chyba musi się do tego przyzwyczaić. Za chwilkę jej synek i Kakyoin wyjadą na studia. Na szczęście z odwiedzinami przyszedł do niej Joseph. Od razu zrobiła mu kawę i poczęstowała ciastem.

On ponad wszystko (JotaKak)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz