Jotaro mruczał i ślinił się podczas snu, lecz jego słodkie myśli przerwał Kakyoin, który rzucił w niego pluszowym delfinem. Jojo przebudził się, spojrzał zaspanym wzrokiem na swojego chłopaka, po czym wtulił twarz w maskotkę, którą został rzucony. Noriaki widząc to zabrał mu kołdrę i wszystkie poduszki.
- Spierdalaj, śpię.- mruknął i zwinął się w kłębek.
- Już prawie ósma, wstawaj.- warknął.- Chyba nie chcesz się spóźnić na pierwszy dzień szkoły.
- To już dzisiaj?- dopytał spoglądając na chłopaka.- Ale lekcje mamy na dziewiątą trzydzieści...
- No właśnie, a ty się wylegujesz.- odrzekł zapinają koszulę.- Twoja mama już czeka na nas ze śniadaniem. Ubieraj się.- rozkazał i położył obok niego idealnie ułożone w kostkę ubrania.
Kakyoin stał przed lustrem i zakładał swój mundurek, Jojo patrzył na niego i sobie coś uświadomił. Przecież Noriaki nie może nosić już zielonego mundurka, ponieważ w ich szkole nosi się czarne, tylko że on jeszcze nie dostał swojego. Ciężko mu było sobie wyobrazić chłopaka w czarnym mundurku, zielony kolor zdecydowanie lepiej do niego pasował. Gdy Jotaro się już ogarnął, zeszli do kuchni, gdzie już czekało na nich pełnowartościowe śniadanie.
- Są moje śpioszki.- zawołała radośnie Holly gdy chłopcy weszli do kuchni.
- To Jotaro się guzdrał, ja już wstałem o szóstej.- sprecyzował Kakyoin.
- Oj Jotaro zawsze był śpioszkiem, zawsze wstawałam godzinę wcześniej żeby go obudzić.- oznajmiła.- Pewnie nie możecie się doczekać żeby zobaczyć się z kolegami i nauczycielami.
- Dla mnie w sumie to będzie całkiem nowa szkoła i nowi ludzie.- przypomniał Noriaki.- Byłem w tej szkole jeden dzień, a później ta cała sytuacja... Będziesz mnie musiał oprowadzić.- zwrócił się do Jojo.
- Pewnie.- odparł.- Powiem ci którzy ludzie z klasy są spoko, a których musisz unikać. Większość należy do tej drugiej grupy.
- A... Nie będziecie mieć jakiś nieprzyjemności przez waszą orientacje?- zapytała troskliwie.
- Jak ktoś się będzie z nas naśmiewać to dostanie po ryju i koniec.- oznajmił brunet.
- Synuś, mam do ciebie prośbę. Postaraj się nie sprawiać problemów, nie chce znowu cię odbierać z więzienia.
- Postaram się.- obiecał wzdychając.- Dobra, chodź Loczku, bo się spóźnimy a trochę trzeba iść.
- Czekajcie.- zawołała Holly.- Przygotowałam wam drugie śniadanko.
- Dzięki.- odparł Jojo i na dowiedzenia ucałował matkę w czoło.
- Miłego dnia!- zawołała z progu.
Chłopcy szli sobie spacerkiem do szkoły, Jotaro w drodze palił fajkę, a Kakyoin jak zwykle go pouczył że to niezdrowe. A poza tym, Noriaki nie mógł się doczekać aż zacznie naukę, już zaczął się stresować maturą, mimo że do niej jeszcze daleko. Jotaro się tym nie martwił, napiszę na tyle ile będzie wstanie. Choć wiedział też że musi się wziąć do roboty, bo sporo materiału go ominęło. Na wejściu na teren szkoły, Jojo spotkał swoich dwóch kolegów i jedną koleżankę, która chyba jako jedyna się do niego nie kleiła. Brunet przedstawił im swojego chłopaka, oczywiście nie kryjąc że są razem. Jego koledzy byli lekko zaskoczeni, ale życzyli szczęścia. Rozpoznali Kakyoina, wspominali go jako cichego dzieciaka, który był na zajęciach tylko raz, a potem zniknął. Nie znali powodu ich zniknięcia, a Jojo nie zamierzał się tym chwalić. Chłopcy dowiedzieli się od kolegów Jotaro, że mają nową nauczycielkę od biologii. Ponoć to straszna jędza i lepiej sobie z nią nie zadzierać, bo nie ważne jakie będziesz mieć oceny, jeśli jej podpadniesz, obleje cię! Szczególnie kierowali to ostrzeżenie do Jojo, on lubił kłócić się z nauczycielami. Akurat dzisiaj przypadała im biologia więc będą mieli okazję poznać nową nauczycielkę. Na przerwie po pierwszej lekcji, Noriaki został wysłany do pielęgniarki by go zmierzyła, ponieważ musiał mieć nowy mundurek. Zielonego w tej szkole nie mógł nosić.
![](https://img.wattpad.com/cover/251044296-288-k764167.jpg)
CZYTASZ
On ponad wszystko (JotaKak)
Storie d'amoreJotaro czuje się bez silny w starciu ze śmierci, zalany łzami klęczy przed salą operacyjną i błaga niebiosa o cud. Może tylko tyle, a najgorszy jest w tym wszystkim czas...