Rozdział 30

518 31 40
                                    


Sadao nie miał stałego miejsca zamieszkania, mieszkał w busie, którym jeździł na koncerty. Jojo naprawdę czuł się jakby pokutował za wszystkie grzechy świata. Nie tak wyobrażał sobie ostatnie dni wakacji. Chciał spędzić milutkie chwilę z Noriakim, a musi się cisnąć z ojcem w jakimś śmierdzącym busie. Aż szok że Sadao wolał takie życie niż ze swoją rodziną w normalnym domu. Chyba nigdy nie dorósł do bycia ojcem. Niby jazz to taki poważny gatunek muzyki, dla dojrzałych ludzi. A okazuje się że sam wykonawca jest nieodpowiedzialny. Jotaro był pewny że był wpadką, z której cieszyła się wyłącznie Holly.

- No, jak ci minęły wakacje?- zapytał Sadao.

- Było fajnie do puki nie przyjechałeś.- odrzekł unikając z nim kontaktu wzrokowego.

- Ja rozumiem że jesteś na mnie zły. Masz do tego prawo, ale wiedź że ja nadal staram się was odzyskać.- oznajmił.- Nie byłem dobry ojcem, przyznaje, ale bardzo was kocham i moje życie jest bez was niczym. Jesteście w stanie dać mi drugą szanse? Przysięgam, że się zmienię.

- Przez 17 lat miałeś szanse się zmienić, termin już minął.- odparł z wyrzutem.- Nigdy nie byłeś dla mnie ojcem, zjawiałeś się raz na kilka lat. Jak ostatnio przyjechałeś to prawie cię nie poznałem. A teraz nienawidzę cię jeszcze bardziej. Zmarnowałeś mamie tyle lat życia... Gardzę tobą, gnoju.

Jotaro musiał wyjść i ochłonąć. Nóż mu się w kieszeni otwierał kiedy pomyślał że będzie musiał tu spędzić weekend. W tym czasie Holly i Noriaki zajęli się gruntownymi porządkami, dla chłopaka była to czysta przyjemność. Ten dom zawsze był wysprzątany na błysk, nie to co piwnica Pan Joestara. Porządki opierały się głownie na posegregowaniu jakiś rzeczy, wymienieniu ozdób, zmienienie klimatu. Kakyoin martwił się o swojego chłopaka, modlił się żeby czegoś głupiego nie zrobił. Holly widziała zatroskanie chłopaka, chciała go jakoś pocieszyć.

- Czy ojciec Jotaro rzeczywiście był taki jak go opisywał? Nigdy go nie było?- zapytał spoglądając na Holly.

- Może nie nigdy, ale przez większość czasu.- odparła.- Sadao nie był zbyt zachwycony gdy dowiedział się że jestem w ciąży. Planował dla nas przyszłość pełną przygód... Podróże, zabawa, sława, beztroska... Przez pierwsze tygodnie ciąży nawet nie ukrywał że ta sytuacja zniszczyła mu plany.

- Buc.- warknął chłopka.

- Gdy go poznałam, jego beztroskie podejście do życia bardzo mi się podobało. Ale z czasem gdy już byliśmy po ślubie, trzeba było zjeść na ziemie, bo życie to nie komedia romantyczna. Owszem, można mieć rodzinę i życie pełne przygód, ale to nie dla mnie. A teraz to już w ogóle, pozostaje mi już tylko gotowanie i sprzątanie dla moich synków.- uśmiechnęła się serdecznie.- Znaczy... Już nie na długo...

- Co pani... Mama wygaduje?- oburzył się.- Jest mama piękną, młodą, cudowną kobietą, która ma jeszcze szanse na miłość. Powinna mama zacząć nową przygodę, poczuć wolność. Syn już odchowany, można zacząć żyć!- zawołał radośnie.

- Zabawny jesteś.- zachichotała.- Ale jak już mówiłam, życie pełne wrażeni nie jest dla mnie. Ty jesteś jeszcze młodziutki i możesz tego nie rozumieć. A synka to ja jeszcze nie odchowałam, Jotaro jeszcze długo będzie potrzebował mamusi.

Holly nie rozumiała że ma szanse jeszcze zmienić coś w swoim życiu, Kakyoin nie mówił tak tylko dlatego żeby podnieść kobietę na duchu. Powiedział to ponieważ właśnie tak uważał. Holly mimo że miała już przeszło 40 lat i była typową kurką domową, była piękna i bardziej zadbana niż jakieś puste laski ukrywające swoją brzydotę za toną podkładu. W tym czasie. Jotaro przez cały dzień ignorował swojego ojca, chciał jakoś przeżyć ten weekend więc wolał nie wdawać się z nim w rozmowę. Sadao próbował nawiązać z synek kontakt, lecz każda próba kończyła się niepowodzeniem.

On ponad wszystko (JotaKak)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz