Już tak długo jesteś w śpiączce, ale niech tak będzie skoro to konieczne. Nie chce cię martwić, ale lekarze mówili że twój stan ostatnio nieco się pogorszył. Musisz przez najbliższe dwa tygodnie być pod tlenem, bo masz słabe płuca. Perspektywa kontroli u lekarza co dwa tygodnie też nie jest zbyt optymistyczna, ale to wszystko dla twojego dobra. Jestem z ciebie dumny Kak, pokonałeś śmierć... Masz moje wsparcie przyjacielu.
Holly obserwowała stan psychiczny swojego syna przez ostatnie miesiące, Jotaro nie wrócił do szkoły i pogorszenie się stanu zdrowia Kakyoina, na pewno nie zmieni jego decyzji. Zdarzało się że Jojo czuwał przy Kakyoinie całą noc i cały dzień, co odbijało się negatywnie na jego zdrowiu. Holly często rozmawiała ze swoim ojcem by zasięgnąć porady w sprawie syna, ale wszelkie rozmowy z Jojo kończyły się niepowodzeniem. Matka Jotaro postanowiła skonsultować się z psychologiem, był jej jedyną deską ratunku. Niestety samo jej opisanie sytuacji nie wystarczyło, Jotaro musiał porozmawiać z psychologiem twarzą w twarz. Wiec Holly umówiła wizytę w ich domu. Doktor przyszedł następnego dnia.
- Od razu Panu powiem że Jotaro to trudny chłopaka, kochany, ale trudny.- uprzedziła Holly.- Nauczyciele mieli z nim problemy, był w więzieniu, ale to dobry chłopiec.
- Ja wszystko rozumie, ale muszę porozmawiać z Jotaro.- przypomniał.
- Oczywiście już go woła. Jotaro! Pozwól do mnie na chwilek!- po chwili zjawił się Jojo, wyglądało na to że miał kolejną bezsenną noc, a wskazywały na to podkrążone oczy i uginające się pod nim nogi.
- Witam.- burknął wchodząc do salonu.
- Jotaro, to jest Pan psycholog, jest tu by ci pomóc.- oznajmiła Holly.
- Nie potrzebuje psychologa.- warknął i udał się do kuchni zrobić sobie kawę.- Proszę więcej nie odbierać telefonów od moje stukniętej matki, ubzdurała sobie coś.
- Po twoim zachowaniu sądzę że psycholog jest ci jak najbardziej potrzebny.- uznał mężczyzna.- Chce tylko z tobą porozmawiać...
- Proszę dać mi spokój.- odparł ponuro, nagle zakręciło mu się w głowie i zrobiło ciemno przed oczami, zemdlał, padając na podłogę usłyszał tylko przerażony krzyk swojej matki.
- Jotaro!- przerażona Holly wezwała karetkę, nie wiedziała co dzieje się z jej dzieckiem.
Przyczyną omdlenia było silne wycieńczenie organizmu, po powrocie z Egiptu miał bardziej zwracać uwagę na swoje zdrowie, ale jak to on- olał siebie i martwił się o życie innych, a dokładniej Kakyoina. Jotaro odzyskał przytomność godzinę później, podczas gdy pielęgniarka pobierała mu krew. Jojo rozejrzał się w koło i zorientował się ze jest w szpitalu, po chwili przyszedł lekarz, który również zajmował się Noriakim gdy ten jeszcze był w szpitalu.
- Dlaczego mnie tu przywieźliście!?- zapytał z wyrzutem.- Kto został z Noriakim?!
- Syneczku, ty musisz w końcu pomyśleć o swoim zdrowiu. Twój organizm był tak strasznie wycieńczony że mogłeś nawet umrzeć.- wyjaśniła Holly przejętym głosem.
- Jak zwykle przesadzasz.- burknął.
- Jotaro, twoje wyniki badań nie są najlepsze.- oznajmił lekarz.- To bardzo szlachetne z twojej strony że zajmujesz się przyjacielem, ale musisz pamiętać o sobie. Co zrobi Noriaki gdy ty padnie z wycieńczenia?
- Pan doktor ma racje synku, musisz o siebie zadbać.- Holly usiadła przy synu.- Pomogę ci przy Noriakim, ale musisz dać sobie pomóc. Sam nie dasz rady opiekować się nim, musisz zacząć normalnie żyć.
![](https://img.wattpad.com/cover/251044296-288-k764167.jpg)
CZYTASZ
On ponad wszystko (JotaKak)
RomansaJotaro czuje się bez silny w starciu ze śmierci, zalany łzami klęczy przed salą operacyjną i błaga niebiosa o cud. Może tylko tyle, a najgorszy jest w tym wszystkim czas...