Kakyoin wreszcie musiał wybrać się do optyka po okulary, poszedł razem z Jotaro, choć trochę się krępował. Nie chciał przestać podobać się swojemu chłopakowi przez jakieś głupie gogle. Z dwojga złego, wolał okulary od soczewek, nie lubił sobie grzebać w oczach. Po wyjściu od obtyka, poszli do parku. Kakyoin ściskał w dłoniach futerał od okularów, Jojo patrzył na niego z niecierpliwością
- No załóż je wreszcie.- popędzał brunet.
- Wyglądam w nich jak upośledzona mucha...- wymamrotał.
- Oj Kaki...- westchnął.- Pomogłem ci wybierać, w tych ci jest ślicznie. Zakładaj.- rozkazał, Noriaki jeszcze przez chwile się wahał, ale musiał je nosić dla zdrowia. Założył i zamrugał kilkukrotnie.
- Wyglądam chociaż znośnie?- zapytał niepewnie.
- Wygląda przepięknie.- zanucił Jojo, obiją chłopaka ręką i całował go po policzku.
- No już dobra...- zachichotał.- Nie w miejscu publicznym, bo w szkole będą gadać.
- Nie obchodzi mnie to, nie wstydzę się mojej miłości do ciebie.- odparł i kontynuował.
Wrócili do domu, Holly szykowała obiad dla gości, już się nie mogła doczekać wizyty jej rodziców. Widok Kakyoina w nowych okularach ją rozczulił, stwierdziła że wygląda w nich przeuroczo. Takie komplementy podnosiły Noriakiego na duchu, ale minie trochę czasu zanim całkiem przyzwyczai się do tej zmiany.
Chłopcy chętnie pomagali Pani Kujo. W wolnych chwila, między szykowaniem do stołu a pilnowaniem czegoś w kuchni, Jotaro całował czuje swojego chłopaka by dać mu do zrozumienia że mimo troszkę zmienionego wyglądu, nadal jest dla niego piękny. Holly była zajęta przygotowywaniem sałatki, a chłopcy wyszli na zewnątrz, ponieważ Jojo musiał zapalić. Noriaki sam nie palił i nie chciał zaczynać, ale uważał że Jotaro wygląda bardzo seksownie z papierosem w ustach. Kakyoin usiadł sobie na drewnianej podłodze, nogi zwisały mu z podestu i patrzył na kwiatki rosnące w ich ogrodzie. Jojo patrzył na niego z góry, jak zwykle w sumie. Jakoś podjarał go widok Noriakiego przy jego stopach. Położył mu dłoń na jego głowię i drapał go delikatnie, co sprawił że chłopak zaczął pomrukiwać z przyjemności. Instynktownie zaczął się tulić do jego ud, nie mogli się jednak zagalopować bo w końcu byli na podwórku, któryś z sąsiadów może ich zobaczyć. Co więcej, Holly jest w domu i też w każdej chwili może do nich wyjść. Jotaro zgasił fajkę, Kakyoin powstał. Zanim jednak wrócili do domu, Jojo namiętnie pocałował Noriakiego w usta. Jego wargi były takie delikatne, natomiast dłonie bruneta już tak delikatnie się nie zachowywały. Trzymał Kakyoina za pośladki i ugniatał je naprzemiennie.
- Hej...- mruknął Kak niechętnie odrywając się do chłopaka.- Ktoś zobaczy... Albo twoja mama...
- No i?- przerwał mu.- Moja matka już wie, a co mnie obchodzi opinia innych. Hm..- parsknął.- Mogą mi tylko pozazdrościć takiego skarbu jak Ty.
CZYTASZ
On ponad wszystko (JotaKak)
RomansaJotaro czuje się bez silny w starciu ze śmierci, zalany łzami klęczy przed salą operacyjną i błaga niebiosa o cud. Może tylko tyle, a najgorszy jest w tym wszystkim czas...