Rozdział 33

357 32 26
                                    


Mimo że następnego dnia, Holly przyszła do szkoły wyjaśnić całą tą sprawę, sytuacja Kakyoina nie poprawiła się, a wręcz przeciwnie. Biolożka jeszcze bardziej szkalowała chłopaka i pomimo licznych zgłoszeń nie ponosiła konsekwencji. Ponoć nie było na to dowodów. Kakyoin oczywiście nikomu nie powiedział, że nauczycielka składała mu niemoralną propozycję. Był przekonany że nikt mu nie uwierzy, a jeszcze by odwrócili sytuacja i wyszło by że to on zaproponował seks za dobre stopnie. Trzymanie tego wszystko w sekrecie, nawet przed Jotaro, bardzo go męczyło. Starał się nie dać tego po sobie poznać. Przez ostatnie dni, było w miarę spokojnie. Co jakiś czas biolożka czymś mu pochamiła. Byle do końca, ciągle powtarzał sobie w głowie. Nie miał absolutnie żadnej przyjemności z nauki i szkoły. Powoli zbliżał się koniec ostatniej lekcji, gdy zadzwonił dzwonek, Noriaki pośpiesznie się spakował i chciał wyjść z klasy. Lecz biolożka go zatrzymała, kazała mu wrócić na miejsce bo chciała z nim porozmawiać. Jotaro widząc to postanowił również zostać w sali.

- Kujo, do domu.- rozkazała mu.

- Nie.- odparł.- Zawsze wracam z Noriakiem do domu, więc na niego poczekam.

- Wynoś się.- warknęła.- Chce z nim porozmawiać o jego ocenach.

- Więc co to za tajemnica?- Jojo nie zamierzał wyjść, rozsiadł się na krzesełku i czekał.

- No dobrze.- wróciła za biurko.- Jeśli nie wyjdziesz, to twój kolega również.

- Jojo, błagam, zaczekaj na mnie przed szkołą.- szepnął do bruneta.- Chce mieć tą rozmwę już za sobą...

- Eh...- przewrócił oczami, zabrał plecak i wyszedł.

Biolożka zaczekała aż Jojo zniknie w głębi korytarza, po czym zakluczyła drzwi od klasy. Noriaki siedział przy ławce i czekał aż nauczycielka powiem mu czego znowu od niego chce. Usiadła na jego ławce.

- Przemyślałeś już moją propozycje?- zapytała bawiąc się jego lokiem

- Za kogo pani mnie ma?- zapytał oburzony.- Nie będę się puszczać dla kariery...

- Z takim podejściem nie będziesz mieć żadnej kariery...- usiadła przed nim w lekkim rozkroku, Kakyoin zniesmaczony zamknął oczy i odwrócił głowę. – Jesteś taki zdolny, chyba nie chcesz zaprzepaścić swojej szansy.... Ponoć chcesz być ginekologiem... Możesz sobie na mnie poćwiczyć.

- Jest pan obrzydliwa!- krzyknął wstając.- Proszę mnie natychmiast wypuścić z tej klasy bo zacznę krzyczeć.- zagroził.

- Lubię takich bezbronnych chłopców. Ale dobrze skoro chcesz klucz, to go sobie weź.- podwinęła spódnicę i wskazała na swoje majtki, z których wystawał breloczek od szkolnych kluczy.

Noriakiemu aż się cofnęło, nie zamierzał jej tam dotykać, brzydził się. Zaczął szarpać za klamkę od drzwi, liczył że może puszczą. Ale nic z tego. Znalazł się w fatalnym położeniu, przy drzwiach, bez możliwości ucieczki. Kobieta rzuciła się na niego i zasłoniła mu usta dłonią by nie mógł wezwać pomocy. To było straszne. Ona była nieobliczalna.

- Spodoba ci się.- oznajmiła mu szeptem do ucha i ukąsiła go w szyje.

Tego już za wiele! Kakyoin nie zamierzał dać się tak łatwo, nie zamierzał dać się w ogóle! Jeśli pokojowa rozmowa nie dała żadnego rezultatu, trzeba użyć siły. Użył macek swojego Hierofanta i dotkliwie poranił twarz nauczycielki. Kobieta zawyła z bólu i odsunęła się od chłopaka. Kakyoin nie zamierzał dalej jej atakować, mimo że na to zasłużyła. Przez chwile patrzył na roztrzęsioną i zakrwawioną biolożkę, po czym uciekł przez okno. W tym czasie, Jotaro zniecierpliwiony nieobecnością Noriakiego, postanowił wrócić do klasy. Gdy stanął przed drzwiami usłyszał wycie i wołanie o pomoc, dokładnie nie wiedział czy to był głos nauczycielki czy jego chłopaka. Czasami Kakyoin brzmiał jak kobieta... Mimo wszystko chciał zobaczyć co się dzieje. Widząc że drzwi są zamknięte na klucz, wykopnął je. Zobaczył poranioną biolożkę leżącą na ziemi.

On ponad wszystko (JotaKak)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz