*9*

1.6K 89 7
                                    

- Ile ja mógłbym zdziałać mając tą moc co Jane. - przyznał Loki manewrując sterem i co jakiś czas spoglądając na Maeve. Martwił się, że obecność Eteru może źle wpływać na boginie.
- Szybko by cię strawiła. - odparł Thor.
- Ona jakoś się trzyma. Jeszcze.
- Jest o wiele silniejsza niż sądzisz.
- Pożegnaj ją.
- Jeszcze nie teraz.
- Dzisiaj, jutro, za sto lat. Co to jest? Mgnienie oka. Nie ustrzezesz się. Jedyna kobieta, której miłości pragniesz odejdzie na zawsze. - rzucił Loki.
- To cię w końcu uszczęśliwi?
- Ja zawsze chce więcej niż mam.
- A ja się nie poddaje. Nie tak jak ty. - powiedział Thor uderzając w czuły punkt brata.
- Jak ja? Co to miało znaczyć?
- Myślisz, że nie widzę jak patrzysz na Maeve chociażby w tej chwili? Zamiast cokolwiek działać, uciekasz. Jak tchórz.
- To nie twoja sprawa, synu Odyna.
- A ty znowu o tym! Nie zaczynaj nawet. Matka zabroniła nam się kłócić.
- Ale raczej wiedziała, że to na nic. - cichy głos Maeve przerwał ich kłótnie. Bogini usiadła i złapała się za głowę. Czuła się co najmniej dziwnie.
- Jak się czujesz? - troska o kobietę była silniejsza niż duma Lokiego.
- Jakbym to ja była tą kolumną, którą dziś rozwalił Thor.
- Maeve i żarty?
- Nie przezwyczajaj się.

♚♚♚

Zatrzymali statek gdy w oddali zauważyli twierdze Malekitha. Opuścili transport i przeszli kawałek przez mroczną krainę. Nie mieli konkretnego planu. Chcieli jedynie doprowadzić do momentu w którym Malekith zabiera Eter Jane.
- Gotowi? - zapytał Thor. On i Loki mieli iść na pierwszy ogień, a Maeve miała zostać ze śmiertelniczką.
- Pewnie zginiemy przez ten twój plan.
- Tak, to możliwe. - przyznał jest brat.
Wtedy sytuacja zmieniła swój bieg. Loki dźgnął Thora i oboje znaleźli się na dole skarpy, a Maeve i Jane próbowały biec za nimi. Wszystko działo się tak szybko. Maeve padła na ziemie przez powtórne zawroty głowy, a Loki odciął dłoń Thorowi by ten nie mógł przywołać swojego młota. Bóg kłamstwa odwrócił się w stronę Jane i złapał ją aby zaprowadzić to nadchodzące już Malekitha.
- Jestem Loki, a to mój dar. - powiedział rzucając kobietę pod stopy Malekitha. - Jedyne czego chce w zamian to pokój z widokiem na Asgard w ruinie.
- Patrz na mnie. - odparł Mroczny Elf zwracając uwagę Thora i w tym samym czasie dzięki swej mocy uniósł Jane zaczynając zabierać z niej Eter. W końcu cała czerwona poświata była w powietrzu, a Jane opadła na ziemie. Wtedy Loki dzięki swej mocy przywrócił dłoń Thorowi, a on przywołał młot i wycelował w Eter. Nastąpił wybuch, a małe czerwone kawałki opadły na ziemie. Wydawałoby się, że jest po wszystkim ale niestety tak nie było. Resztki Eteru uniosły się aby ponownie stworzyć jedność i przejąć ciało Malekitha. Thor nie chciał dać za wygraną i zaczął atakować wroga. Maeve chciała jakkolwiek pomóc ale ból w klatce piersiowej był niewyobrażalny. Zbliżał się koniec Asgardu.
Między braćmi, a mrocznymi elfami zaczęła się walka. Thor mocno obrywał i wydawało się, że to jego koniec gdyby nie Loki, który nastawił się i został przebity mieczem. Nagle ból zniknął i nastąpiła głucha cisza, którą po chwili przeszył głośny krzyk Maeve. Jej oczy pokryła ciemność, a ona sama stanęła ma równe nogi i zacisnęła pieści. Kamienie wokół niej zaczęły wirować aby finalnie uderzyć w każdego wroga z prędkością światła. Nic po nich nie pozostało. Jedynie krwawe miazgi i resztki z ciał. Po wszystkim pobiegła do Lokiego i padła przy nim na kolana. Ułożyła dłonie na jego policzkach i pierwszy raz w swoim życiu zaczęła płakać.
- Trzymaj się Loki. - powiedział Thor padając obok Maeve. - Ojciec dowie się co dziś zrobiłeś.
- Nie dla niego to zrobiłem. - przyznał Loki, a gdy to mówił wzrok miał zwrócony ku Maeve. Była tym co widział jako ostatnie tuż przed tym gdy zamknął oczy na wieki.
- Niee.. - szepnęła bogini i oparła głowę o jego klatkę piersiową. Długo zajęło zanim Jane i Thor zdołali oderwać Maeve od zwłok Lokiego. Nie mogli zbyt długo zwlekać. Ich kolejnym przystankiem była Ziemia. To od niej miał zacząć Malekith. Gdy już się tam znaleźli udali się do domu Jane. Spotkali tam resztę nowych jak i starych przyjaciół Maeve, którzy pomagali przy sytuacji gdy Thor został wygnany. Eric znalazł współrzędne ataku Malekitha, a w głowie plan narodził się sam. Wszyscy pojechali na miejsce, gdzie zajęli się technicznymi sprawami prócz Maeve i Thora. Ta dwójka miała skutecznie i jak najdłużej zatrzymać Malekitha. Eric miał racje. W miejscu które wskazał pojawił się statek wroga. Zaczęła się bitwa, której nie mogli przegrać. Powietrze stało się mętne i przybrało czerwoną barwę. Maeve kolejno pokonywała mrocznych elfów, a Thor próbował podejść Malekitha. W końcu wpadli na inny plan. Bóg piorunów przejął wybuchający nadajnik i przyczepił go Malekithowi. W odpowiedniej chwili uderzył w niego młotem powodując dość duży ale skuteczny finalnie wybuch. Statek wroga zaczął opadać, ale dzięki technologii Eric znalazł przejście między światami i uruchomił je, aby statek wpadł do niego.

♚♚♚

- Kiedyś powiedziałeś, że nie ma mądrzejszego władcy ode mnie. Myliłeś się. Przywróciłeś jedność światów. Czego w zamian żądza od Asgardu nowy król. - zapytał Odyn wpatrując się w Thora.
- Mego życia. Ojcze, nie nadaje się na króla. Będę bronił Asgardu i innych światów do ostaniej kropli krwi ale nie zasiądę na tym tronie. Loki przy wszystkich swych wadach rozumiał lepiej władze niż ja. To okrutne brzemię, które zmienia człowieka. Wole dobre życia od wielkich czynów.
- To słowa mojego syna czy wybranki jego serca?
- Nie słyszę matki gdy zabierasz głos. Nie robię tego dla Jane, Ojcze. Ona nie wie co chce ci powiedzieć. Zakaż mi ją widywać lub ofiaruj jej koronę. Ja już i tak wybrałem.
- Jeden syn pragnął tronu zbyt mocno, a drugi nie chce go wcale. Oto moje dziedzictwo.
- Loki zginął z honorem. Ja zamierzam tak żyć. Czy to ci nie wystarcza?
- Nie mogę cię pobłogosławic ani życzyć powodzenia. Nie wolno mi nawet powiedzieć, że jestem dumny z tego kim się stałeś. Muszę zamknąć te dumę w sercu. Idź już, mój synu.
- Dziękuje Ojcze. - odparł Thor i zniknął za drzwiami pałacu. W tym momencie zza kolumny wyszła Maeve i stanęła przed królem.
- Widzę, że oduczyłaś się manier moja droga.
- Ani trochę. Maniery są przeznaczone jedynie dla Odyna. - odparła dumnie Maeve.
- Nie rozumiem.
- Możesz oszukać cały Asgard ale nie mnie, Loki.

----

Enjoy!

V.

Trust Me || Loki LaufeysonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz