Minął tydzień od pamiętnej kolacji Lokiego i Maeve. Jeszcze niedawno wydawało się, że jest wszystko w porządku. No właśnie - wydawało się. W rzeczywistości było całkowicie inaczej. Loki unikał bogini na wszelkie możliwe sposoby. Rozkazał nawet straży żeby pilnowali aby Maeve nie została wpuszczona na teren pałacu.
Kobieta nie wiedziała czemu bóg nagle jej zaczął unikać. Sądziła, że po wspólnej kolacji będzie tylko lepiej. Próbowała skontaktować się z nim, ale jej próby okazały się marne. Jakie było jej zdziwienie gdy udając się do zamku straż zagrodziła jej drogę. Tłumaczyli się, że taki dostali rozkaz od króla Odyna - pod którego nadal podszywał się Loki - i niestety więcej informacji nie mają. Bogini była zła ale i również zawiedziona. Szukała wyjaśnień, których nie mogła znaleźć. Dlatego też postanowiła o zmierzchu udać się do pałacu, ale tym razem miała zamiar zostać niezauważoną. Za wszelką cenę musiała dowiedzieć się co zrobiła źle.
Gdy nastała noc niczym cień przeszła przez królewski ogród. To właśnie w jego stronę był skierowany balkon z sypialni Lokiego. Mimo, że udawał Odyna wolał spać w swojej komnacie, a w sypialni króla zostawiał iluzje. Maeve wspięła się po drzewie, które stało obok i skoczyła na balkon. Wślizgnęła się do komnaty i zajęła miejsce w fotelu zakładając nogę na nogę. Teraz zostało jej tylko czekać.♚♚♚
Loki przemierzał puste korytarze marząc o łóżku i szybkim śnie. Dziś wyjątkowo dużo musiał zrobić, a nieprzespane noce dodatkowo dały mu się we znaki. Jego myśli ciągle krążyły wokół pięknej bogini o ciętym charakterze. Sam nie wiedział dlaczego tak się zachowywał w stosunku do niej. Cieszył się z jej odpowiedzi na jego pytanie, ale gdy został sam jego sposób myślenia całkowicie się zmienił. Bał się, że znowu coś zepsuje i straci ją na dobre.
Wszedł do sypialni i lekko podskoczył widząc postać w swoim fotelu. Ruchem ręki sprawił, że świece w pomieszczeniu rozbłysły oświetlając tym samym komnatę. Jego oczom ukazała się twarz Maeve i już wtedy doskonale wiedział, że tak łatwo z tego nie wybrnie.
- Co tutaj robisz? - próbował zabrzmieć oschle.
- Zawołasz straż? - zapytała stając na równe nogi aby po chwili podejść bliżej boga.
- Może powinienem? - unikał jej wzroku, a każdy jej krok w przód oznaczał jego krok w tył.
- Może powinieneś. - przytaknęła. - Ale najpierw wyjaśnisz mi w czym masz problem.
- Nie mam żadnego problemu. - chciał zabrzmieć poważnie ale wyraźnie na końcu zdania głos mu się załamał.
- Oczywiście. - rzuciła Maeve. - Pragnę cię tylko poinformować, że jeśli tego nie wyjaśnisz, to widzisz mnie właśnie ostatni raz. - powiedziała stanowczo. Analizowała jego reakcje, ale nie dostając żadnej odpowiedzi skierowała się ku balkonowi.
- Boje się. - odparł Loki nie chcąc jej odejścia na dobre.
- Czego się boisz? - ponownie stanęła przed nim.
- Że znowu moje czyny nas rozdzielą.
- Przez ostatni tydzień nie robiłeś niczego innego. Znowu chciałeś się odseparować i zamknąć w swoich czterech ścianach. Nie zawsze będę czekać za drzwiami, aż będziesz gotowy, aby dzielić się sobą ze mną.
- Wiem o tym. Nie dziwie się. - przyznał bóg patrząc prosto w oczy bogini.
- Czego oczekujesz, Loki? - zapytała robiąc kolejny krok w przód, który spowodował zetknięcie ich klatek piersiowych. Bóg kłamstw wstrzymał na chwilę powietrze, a po jego ciele przeszedł dreszcz. Wbrew pozorom było to dla niego coś innego mimo, że za dziecka często się przytulali. Wtedy nie myślał o niej w ten inny wyjątkowy sposób.
- Oczekuje.. - zaczął ale przerwał bojąc się, że okaże zbyt dużo emocji.
- Przy mnie nie musisz się ukrywać. Nie zajdziemy daleko jeśli będziesz dla mnie taki jak dla reszty. - Loki dokładnie analizował jej słowa. Nie była dla niego jak reszta. Była kimś więcej i na pewno nie chciał by czuła się jak inni.
- Oczekuje, że zawsze będziesz obok mnie pomimo mych złych czynów, które na pewno będą miały miejsce. - wyznał bóg.
- Walczyliśmy przeciwko sobie na Midgardzie, a moje podejście do ciebie nadal się nie zmieniło. Wręcz przeciwnie, chce być obok aby móc próbować sprowadzać cię na dobrą drogę.
- A jeśli się nie uda? Jeśli znowu zrobię wiele złych rzeczy i wyrządzę dużo krzywd?
- Nie odejdę. Każdy popełnia błędy. Większe czy mniejsze.. to bez znaczenia. - próbowała przekonać go Maeve.
- Chcesz mnie całego nawet z moimi wadami?
- Chce cię całego z każdą nawet najmniejszą wadą. - powiedziała. Czuła, że między nimi jest coś więcej i już nie miała zamiaru tego ukrywać. Zbyt wiele sytuacji ich rozdzieliło na długi okres czasu i bogini wolała żałować, że spróbowała aniżeli, że tego nie zrobiła.
Loki położył dłonie na ramionach Maeve, a podbródek ułożył na jej głowie. Wypuścił powietrze z płuc czując ulgę. Było dobrze. Mógł nawet stwierdzić, że jest wręcz idealnie. Znowu wszystko szło w dobrą stronę. Znowu widział dla siebie nadzieję.----
Enjoy!
V.
CZYTASZ
Trust Me || Loki Laufeyson
FantasyLoki Laufeyson, bóg kłamstwa i podstępu. Przybrany syn Odyna i Friggi oraz przybrany brat Thora. Maeve, bogini wojny. Córka Tyra, boga wojny, prawa i sprawiedliwości. „Kiedy ktoś ustami wypowiada kłamstwa, często prawdę mówi oczami"