*18*

1.3K 65 1
                                    

Minęło parę tygodni odkąd znaleźli się na tej planecie. Ich relacja diametralnie posunęła się do przodu. Oboje raczej nie spodziewali się, że będą w każdej możliwej chwili kraść sobie pocałunki. Przełamali jedną z barier, posmakowali tego co za nią było i zrozumieli, że jest to w porządku.
Jednak dziś Loki wolał opowiadać setny raz o tym jak się tu dostał zamiast dotrzymać towarzystwa Maeve. Niestety pewne rzeczy się nie zmieniają — Loki nadal uwielbiał być w centrum uwagi i jak widać było to ważniejsze niż bogini. Kobieta ubrana w czarną sukienkę oparta o filar z drinkiem w dłoni czujnie obserwowała towarzystwo. Czuła się tutaj nieswojo i czym prędzej chciała wrócić do domu. Jej rozmyślenia przerwał donośny krzyk, który dziwnym trafem wydawał się jej znajomy. Kobieta przecisnęła się przez tłum by finalnie zobaczyć Arcymistrza oraz Thora, który siedział naprzeciw niego bez możliwości jakiegokolwiek ruchu.
- Maeve! - zawołał blondyn spostrzegając swoją przyjaciółkę i tym samym zwracając uwagę Lokiego, który szybko wstał z kieliszkiem w ręku i podszedł do nich.
- To wy się znacie? - zapytał Arcymistrz.
- Nie. - szybko wtrącił Loki.
- To twój brat.
- To mój brat. - powiedzieli w tym samym czasie Thor i Maeve.
- Adoptowany. - przewrócił oczami ciemnowłosy.
- No dobrze. W takim razie moja droga piękności. - spojrzał na boginie. - Powiedz mi, czy ten oto mężczyzna nadaje się do walk czy może jednak skazać go na śmierć?
- Arcymistrzu, on jest jednym z lepszych wojowników jakich kiedykolwiek spotkałam na swojej drodze. Możesz mi wierzyć, że zapewni niezapomniane widowisko. - uśmiechnęła się tak szczerze jak tylko mogła. Lepiej skazać Thora na parę siniaków aniżeli na śmierć.
- Cudownie! - zawołał wyraźnie zadowolony Arcymistrz. - Sprawdzę siłę naszego gościa podczas igrzysk! Oczywiście każdy kto zdoła pokonać mojego czempiona zasłuży sobie na wolność.
- Zakończę jego życie! - zawołał wściekły Thor.
- Podoba mi się twoja waleczność ale na razie pokaże ci twoją kwaterę. Proszę za mną. - Arcymistrz ruszył przed siebie a za nim zaczął podążać fotel wraz z Thorem. Jednak przed całkowitym zniknięciem władca zaprosił parę na jutrzejsze widowisko do loży VIP.
Maeve nie miała zamiaru rozmawiać z Lokim więc bez słowa udała się do swojego pokoju. Cały dzisiejszy dzień uważała za dno z wyjątkiem ponownego spotkania Thora. Teraz tylko blondyn musiał pokonać czempiona i pomóc wydostać im się z tej planety.
Bogini przebrała się w swoją piżamę i położyła się na łóżku. Przez parę chwil wpatrywała się w sufit próbując znaleźć jakiś sposób na ucieczkę. Od paru dni dokładnie analizowała każdą możliwą trasę bo doskonale wiedziała, że Loki nic nie robi w tym kierunku.
- Dzień pełen wrażeń. - podsumował bóg kłamstw. Zmienił swoje szaty i położył się obok bogini dziwnie zadowolony.
- Mam nadzieje, że jesteś szczęśliwy bo twój brat się odnalazł i w końcu będziemy mogli stąd uciec.
- Nie do końca ale jeśli ci to sprawi przyjemność to jestem gotów się zgodzić.
- Nieważne. - bogini przewróciła oczami i obróciła się na lewy bok — plecami do boga.
- Jesteś zła?
- Bardziej zmartwiona. Nie bez powodu ten ktoś jest nazywany czempionem. - wyjawiła swoją obawę.
- Thor jest silny i zapewne sobie poradzi. Nie musisz się martwić na zapas. - powiedział Loki chcąc dodać jej otuchy. Tak naprawdę nie był zadowolony, że jego brat pojawił się na Saakar. To oznaczało koniec sielanki z Maeve u boku, a w ostatnich tygodniach właśnie to sprawiało mu przyjemność.
- Obyś miał rację. - powiedziała i zamknęła oczy aby po chwili odpłynąć do krainy morfeusza. Loki postanowił zrobić to samo ale długo nie mógł zasnąć. Dziwne uczucie nie dawało mu spokoju od momentu zobaczenia Maeve i Thora razem — a tym uczuciem była zazdrość.

♚♚♚

Ubrani w wyjściowe szaty w kolorze ciemnej zieleni zmierzali ku arenie. Za moment miała odbyć się walka, a stawką była wolność Thora.
Podeszli do ogromnych drzwi, które otworzyła im straż umożliwiając im wejście do środka. Wnętrze loży VIP nie było przesadzone jak się spodziewali. Parę kanap z idealnym widokiem na arenę oraz bar z przeróżnymi alkoholami, a całość była utrzymana w ciemnych barwach. Para zajęła miejsce obok siebie z kieliszkami czerwonego wina w dłoni.
- Już się tak nie stresuj. - powiedział Loki obejmując Maeve.
- Łatwo ci mówić. - odparła i wzięła duży łyk napoju.
- Zaczynamy! - zawołał Arcymistrz gdy na plac wprowadzono Thora. Maeve podniosła się z miejsca i podeszła jak najbliżej szyby aby przyjrzeć się blondynowi. Jego niegdyś długie włosy były teraz krótkie, a na twarzy miał namalowane dwie pionowe czerwone kreski.
- Na Odyna.. - wyszeptała widząc jego zmianę.
- Widzę, że ci się podoba! To dobrze! - ucieszył się Arcymistrz po czym skierował się w stronę Lokiego. - Może czas na zmianę fryzury skoro tak entuzjastycznie zareagowała na pana piorunów.
- Jasne. - rzucił cicho bóg kłamstw i zacisnął pięść. Uczucie zazdrości piętrzyło się zamiast dać mu spokój. Zdenerwowany odłożył kieliszek i podszedł do kobiety. Nie zdążył jednak nic powiedzieć bo widząc przeciwnika Thora zbladł i pierwszy raz miał ochotę opuścić tą planetę. Chciał czym prędzej wyjść ale Maeve zdążyła odczytać jego zamiar i złapała go za rękę aby nie uciekł.
- Masz to co chciałeś. Teraz oglądaj. - powiedziała i ponownie skierowała wzrok na arenę, gdzie naprzeciw siebie stali Thor i Hulk. Bogini wiedziała jednak, że nie ma powodów do radości bo nie wyglądało na to by Banner wiedział co robi.
- Tak! - zawołał Loki widząc jak przeciwnik Thora uderza nim o ziemię. - Teraz wiesz, jak to jest!
Arcymistrz spojrzał na Maeve oczekując wyjaśnienia zachowania Lokiego ale bogini pokręciła głową pokazując tym samym, że lepiej będzie jeśli zostawi to w spokoju. Ponownie zwrócili w stronę areny gdzie Thor właśnie odrzucił Hulka na drugi koniec pola bitwy.
- Co? - zapytał zdziwiony Arcymistrz. Nie spodziewał się, że ktoś kiedykolwiek zdoła zajść tak daleko. Nie mógł pozwolić aby bóg piorunów wygrał więc gdy Thor przywołał swoją moc, a tłum zaczął skandować jego imię — podjął decyzje, która wpłynęła na całe show. Nacisnął przycisk na urządzeniu powodując drgawki u blondyna oraz jego upadek na ziemię. Maeve widząc zajście wzięła ostatni łyk wina i bez pożegnania wyszła z pomieszczenia.

----

Enjoy!

V.

Trust Me || Loki LaufeysonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz