Statek osiadł na ogromnym lotniskowcu zwanym Helicarrier. Żołnierze przejęli Lokiego i jego berło. Boga zaprowadzili do swego rodzaju więzienia, a przedmiot do analizy i bezpiecznego przechowania.
- Maeve, witaj! - do bogini podszedł Phill, agent tarczy, z którym złapała nawet dobry kontakt.
Po wymienieniu uprzejmości udali się do głównej sali, skąd słuchali rozmowy szefa, Nicka Furry'ego i Lokiego.
- Wspaniała klatka. - skomentował bóg. - Lecz chyba nie dla mnie.
- Dla czegoś o wiele silniejszego. - powiedział Nick.
- Wiem. Bezmyślnej bestii, która uważa się za człowieka. Musisz być zdesperowany skoro wzywasz na pomoc takie istoty. - zaśmiał się Loki.
- Zdesperowany? Zagroziłeś nam wojną i ukradłeś coś nad czym nie panujesz. Mówisz o pokoju, a zabijasz dla zabawy. To ty jesteś przyczyną mojej desperacji choć za pewne żałujesz.
- Uu, byłeś tak blisko. Miałeś tesseract. Jego moc.. Nieskończoną moc. Po co wam ona? To nie jest światełko dla ludzkości. Przekonasz się czym jest prawdziwa moc.
- Daj znać jeśli prawdziwa moc zechce poczytać gazetkę. - odparł Nick i opuścił pomieszczenie.
- Przyjemniaczek. - stwierdził doktor Banner, zwany również Hulkiem.
- Ma plan. - wtrąciła Maeve spoglądając na krajobraz za szybą lotniskowca.
- Zgadzam się. Loki nas zwodzi. - przytaknął Kapitan. - Czego on może chcieć?
- Chitauri dali mu armię. Nie pochodzą ze znanych nam światów. Poprowadzi ich na was. Podbiją dla niego ziemie, a on odda im tesseract. - wyjaśnił pokrótce Thor.
- Armia z kosmosu?
- Czyli buduje portal. Po to mu Selvig. - powiedział Banner.
- Kto?
- Astrofizyk. Przyjaciel.
- Loki rzucił na niego zaklęcie i na jednego z naszych. - dodała Natasha. Mówiła o niejakim Clincie Bartonie aka Hawkeye.
- Czemu dał się schwytać? I jak poprowadzi armię? - dopytywał Kapitan co bardzo irytowało Maeve. Gdyby ktoś coś wiedział to raczej nie debatowalibyśmy o tym od paru godzin.
- Lepiej to zostawić. Ma nierówno pod sufitem.
- Uważaj co mówisz. Loki postępuje nierozważnie ale to mój brat. - wtrącił Thor.
- W dwa dni zabił 80 osób.
- Adoptowany. - dokończył bóg.
- Skupmy się na portalu. - wrócił do tematu doktor. - Po co im iryd?
- Do ustabilizowania portalu. - do pomieszczenia wszedł nie kto inny jak Tony Stark. - Żeby nie implodował jak w waszej bazie. Bez urazy. Dzięki temu, portal zostanie otwarty na tak długo jak trzeba. - wyjaśnił i podszedł do stanowiska dowodzącego, gdzie znajdowały się cztery ekrany. Dłonią zakrył jego oko i lekko się skrzywił.
- Ludzie.. - westchnęła cicho Maeve.
- Jak Furry na to patrzy?
- Kręci się. - odpowiedziała mu agentka Hill.
- Męczące. - stwierdził Stark i wrócił do poprzedniego tematu. - Resztę materiałów Barton zdobędzie bez problemów. Potrzebne mu jeszcze potężne źródło zasilania żeby uruchomić sześcian.
- Od kiedy znasz się na astrofizyce termojądrowej?
- Od wczoraj. Przeczytałem notatki Selviga. Tylko ja odrobiłem prace domową?
- Jakie to źródło?
- Zdolne podgrzać sześcian i przełamać barierę Culomba. - wyjaśnił Banner.
- Chyba, że Selvig wie jak stabilizować tunelowanie.
- Wtedy do fuzji jonów wystarczyłby mu reaktor.
- Wreszcie ktoś normalny! - zawołał Tony i podszedł do doktora. - Podziwiam pana proces przemiany w bezmyślną bestię.
- Doktor Banner ma jedynie znaleźć sześcian. - oznajmił Nick wchodząc do pomieszczenia.
- Zacznijmy od laski, wygląda jak broń hydry.
- Możliwe, ale moc czerpie z sześcianu i sprawia, że dwóch inteligentych ludzi skacze wokół niego jak małpki.
- Bawimy się? - zapytał doktor patrząc na Starka i po chwili oboje zniknęli za drzwiami.
- Panno Maeve. - zaczął Furry. Bogini odwróciła wzrok i spojrzała na dowódcę.
- Spokojnie, nie mam złych zamiarów. - odparła nie czekając na pytanie. Doskonale wiedziała o co chciał zapytać.
- Nie rozumiem. - powiedział Kapitan.
- Potrafisz czytać w myślach? - zapytał Nick. Maeve gdzieś wewnętrz siebie zaczęła się śmiać. Tak oczywiści, a jednak zaskakujący, pomyślała.
- Ludzie są zbyt przewidywalni. Nie macie się o co martwić. To, że jestem boginią wojny nie oznacza, że będę chciała ją toczyć z wami. Wolałabym kogoś kto będzie.. wyzwaniem. - powiedziała bardzo spokojnie.
- To było obraźliwe, a jednak bardzo mnie uspokoiło. - przyznała Natasha. Czuła, że mogłaby dogadać się z Maeve.
- W takim wypadku mógłbym prosić o pomoc?
- Oczywiście. - zgodziła się bogini. W końcu nie miała nic do stracenia.♚♚♚
Nick wyjaśnił Maeve jakiej pomocy od niej oczekuje, a mianowicie chciał aby porozmawiała z Lokim i spróbowała wyciągnąć z niego jaki ma plan. Było to dla niej desperackie posunięcie ale nigdy nie odmówiłaby sobie rozmowy z bogiem kłamstw.
Jeden z żołnierzy zaprowadził ją pod drzwi tymczasowego więzienia. Wślizgnęła się niepostrzeżenie do środka i stanęła przed ogromną szklaną klatką. Nawet nie musiała się starać by być niezauważoną. Loki odwrócił się i przez ułamek sekundy można było zauważyć lekkie wzdrygnięcie.
- Mało kto potrafi mnie podejść. - uśmiechnął się do błękitnookiej. Tak długo nie widział jej nieskazitelnie pięknych oczu.
- Szkoda, że muszę to robić w takich okolicznościach. - odparła zakładając ręce za plecami.
- A ja nawet na to liczyłem. W końcu mojemu bratu spodobali się ludzie. Kwestią czasu było abyś odczuła to samo, ale dołączenie do Avengers? Myślałem, że stać cię na więcej.
- Ludzie to prymitywne stworzenia, ale to nie powód aby mieli zginąć.
- Bogini wojny chce uniknąć wojny? - zaśmiał się. - Nie sądzisz, że to się wyklucza?
- Unikam wojny z przyjacielem. - wyjaśniła. - Dla mnie nie będziesz potworem.
- Bo prawdziwy potwór jest między wami. - wtrącił Loki. Maeve uśmiechnęła się lekko pod chustą i podeszła do panelu znajdującego się obok klatki.
- Chce wykorzystać Bannera i jego gniew. Chce wywołać Hulka. - powiedziała naciskając guzik.
- Co? - zdziwił się Loki. Pilnował się aby nie mogła go podejść, a i tak to zrobiła. Jednak w tym momencie nie był zły lecz pełny podziwu. Czytała go jak najprostszą bajkę dla dzieci — z ogromną łatwością.
- Cieszę się, że zawsze chętnie ze mną współpracujesz. - Maeve ukłoniła się lekko i skierowała się do wyjścia. Czuła, że zaraz na statku pojawi się Hulk i już nie będzie tak miło.----
Enjoy!
V.
CZYTASZ
Trust Me || Loki Laufeyson
FantasyLoki Laufeyson, bóg kłamstwa i podstępu. Przybrany syn Odyna i Friggi oraz przybrany brat Thora. Maeve, bogini wojny. Córka Tyra, boga wojny, prawa i sprawiedliwości. „Kiedy ktoś ustami wypowiada kłamstwa, często prawdę mówi oczami"