*13*

1.5K 82 6
                                    

Wpatrywał się w sztylet, który leżał w ozdobnym pudełku na komodzie w jego komnacie. Zlecił wyrób broni na specjalnie zamówienie. Niezniszczalne ostrze z czarną rękojeścią oraz inicjałami wykonanymi ze szczerego złota. Chciał go podarować kobiecie, która skradła jego serce. Był gotów zrobić krok dalej i zapytał czy zgodzi się stworzyć z nim związek. Był to dla niego dziwny zwyczaj ale Maeve opowiadała o nim z ogromnym zaangażowaniem. Stwierdziła, że to o wiele lepsze niż natychmiastowy ślub. Dwójka ludzi ma czas żeby się poznać oraz pewność, że oboje tego chcą z własnej woli. Sam po czasie był gotów aby przyznać jej racje. Jeśli jednak coś im nie wyjdzie będą mogli to zakończyć bez zbędnych reakcji tłumu. Chociaż czasem wolał mieć taką dodatkową pewność, że bogini tak szybko od niego nie odejdzie.

♚♚♚

Wyszedł na balkon w celu próby zlokalizowania kobiety. Chciał mieć to jak najszybciej za sobą. Nawet jeśli ta opcja ze związkiem mu się podobała to samo pytanie wprawiało go w dyskomfort.
Nałożył na siebie iluzje aby mieszkańcy Asgardu nie mieli możliwości zobaczenia go. W końcu według nich zginął w obronie ludu i Thora.
Spojrzał na królewski ogród, który uwielbiała jego matka. Frigga zaraziła swym upodobaniem Maeve przez co również spędzała tam większość wolnego czasu. Tym bardziej po śmierci królowej.
Przeleciał wzrokiem cały ogród ale gdy ujrzał to czego szukał jego pięści zacisnęły się w gniewie. Nie tego się spodziewał, a mianowicie nie spodziewał się widoku Maeve spacerującej z jednym z strażników. Miał ochotę podejść do nich tak jak stał i pokazać temu mężczyźnie gdzie jego miejsce, ale niestety nie mógł tego zrobić. Wtedy Loki pierwszy raz żałował, że odgrywał tą całą szopkę ze swoją śmiercią i Odynem. Nie mógł pokazać do kogo należy bogini, a bardzo chciał żeby każdy mężczyzna w królestwie o tym wiedział.
Nie mogąc działać jako Loki postanowił zrobić coś z tym jako Odyn. Nie byłby sobą gdyby nie pokazał swojej wyższości.

♚♚♚

Wparowała do pałacu pełna złości i nerwów. Nawet straż nie miała zamiaru zatrzymywać jej gdy była w takim stanie.
Weszła do komnaty boga kłamstw i z całej siły trzasnęła drzwiami sygnalizując tym samym swoje przybycie. Loki, który stał przy regale odwrócił się w stronę kobiety i zamknął książkę, którą akurat przeglądał.
- Wydaje mi się czy jesteś zdenerwowana?
- Daruj sobie ten sarkazm i lepiej powiedz mi co zrobiłeś.
- Nic co dałoby ci powód do złości. - odparł.
- To jakaś aluzja z twojej strony, że nie mogę z nikim rozmawiać? - zapytała bogini. Bardzo jej się nie podobało nagłe zniknięcie jej znajomego z którym jeszcze godzinę temu rozmawiała.
- Mówisz, że ci zależy, a krążysz z innym tuż pod moimi oknami. Nie sądzisz, że to nie fair w stosunku do mnie?
- Nie zrobiłam nic wbrew tobie, a ty zachowujesz się jakbym była twoją własnością. - rzuciła Maeve. Nie miała zamiaru być kontrolowana. - Myślałam, że mi ufasz, a ty znowu zaczynasz bawić się we władcę ze zbyt wysokim ego, który myśli, że wszystko mu się należy.
- Nie jest tak.. - nie chciał by znowu odsunęła się od niego.
- Jasne. - opuściła jego komnatę nie czekając na dalsze wyjaśnienia. Loki bił się z myślami czy udać się za boginią ale ostatecznie doszedł do wniosku, że kobieta pewnie potrzebuje trochę czasu i postanowił odpuścić.
Tak naprawdę nie zrobił nic złego temu strażnikowi tylko przeniósł go na inne stanowisko.
Zwrócił swój wzrok na szkatułkę, która miała być prezentem dla Maeve. W jego głowie narodził się pomysł jak może ją przeprosić.

♚♚♚

Leżała na łóżku i wpatrywała się w sufit. Emocje już z niej opadły ale nadal miała za złe Lokiemu. Nie podobało jej się, że bóg nie miał do niej zaufania. Przecież nie zrobiła nic złego..
Jej rozmyślania przetrwał dźwięk pukania do drzwi. Kobieta podeszła do nich aby po chwili ujrzeć w nich strażnika, z którym jeszcze rano rozmawiała w królewskim ogrodzie.
- Co tutaj robisz? - zapytała zdziwiona Maeve.
- Na początek chciałem podziękować. Odyn powiedział mi, że wstawiłaś się za mną i to właśnie dzięki twojej opinii awansował mnie na zastępcę dowódcy straży. Dziękuje. - ukłonił się lekko pokazując tym swoją wdzięczność.
- Oh.. jasne, nie ma sprawy. - odparła bogini nie wiedząc o czym mówi jej znajomy. Czyżby Loki chciał w ten sposób odpokutować winy?
- A i jeszcze jedno. Odyn kazał to przekazać. - wyciągnął zza pleców pięknie zdobioną szkatułkę i podał ją Maeve. Kobieta podziękowała i zamknęła drzwi żegnając się uprzednio ze strażnikiem. Usiadła na łóżku i otworzyła pudełko, a w środku ujrzała piękny sztylet z jej inicjałami oraz karteczkę.

Wiesz, ja musiałem wtedy odejść. Musiałem odejść, by przekonać się, że byłaś najmądrzejsza, najpiękniejsza i najpotrzebniejsza. Wybacz, ale gdybym nie odszedł, to nigdy bym tego nie wiedział.

Maeve czytała tą wiadomość parę razy i nadal nie mogła uwierzyć, że Loki zdobył się na tego rodzaju przeprosiny. Może rzeczywiście żałował, a tym czynem uzmysłowił bogini jak bardzo mu na niej zależy.

----

Enjoy!

V.

Trust Me || Loki LaufeysonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz