Bóg kłamstw zaprowadził Thora i Maeve w miejsce, gdzie ulokował Odyna czyli na Midgard. Wcześniej, aby nie rzucać się w oczy ubrali ziemskie ubrania. Thor w dżinsach i bluzie oraz z młotem zamienionym w parasol, Loki w garniturze i Maeve w czarnych legginsach i koszuli.
- Dom starców? - zapytał Thor widząc budynek, który w tym momencie był rozbierany.
- Jest stary, a tu mieli dobre warunki.
- Warunki na ulicy czy w tym miejscu przeznaczonym do rozbiórki? - zapytała Maeve bawiąc się palcami u dłoni.
- Skąd miałem wiedzieć? Czy ja wyglądam na jasnowidza?
- Tak. Ewentualnie na grabarza. - skomentował Thor patrząc na brata i jego strój.
- Ej!
- Dlaczego ty w ogóle żyjesz? Widziałem jak giniesz. Opłakiwałem cię, żałowałem, a ty..
- To wzruszające. - powiedział Loki chowając dłonie do kieszeni eleganckich spodni.
- Sorki, można zdjęcie? - podeszły do nich dwie dziewczyny z telefonem w ręku. Ustawiły się pomiędzy Thorem oraz Maeve i czekały na pozwolenie.
- Jasne. - zgodził się bóg piorunów, a bogini przewróciła oczami ale finalnie ułożyła się do zdjęcia.
- Fajnie, że Jane cię rzuciła. - dodała jedna.
- A ty jesteś taka śliczna. Zazdroszczę totalnie. - skomentowała druga patrząc na boginię i obie odeszły.
- Jane mnie nie rzuciła. Znaczy rzuciła, ale ja ją pierwszy. - próbował wybronić się Thor. Nagle wokół Lokiego pojawiła się iskrząca obręcz co nie zapowiadało niczego dobrego.
- Co ty znowu kombinujesz? - zapytał wyraźnie zdenerwowany Thor.
- Tym razem to nie ja. - zdążył powiedzieć Loki po czym zniknął wraz z obręczą. Na jego miejscu zaś pojawiła się mała karteczka z nazwą ulicy.
- Bleecker st 177A. - przeczytała Maeve i spojrzała na przyjaciela. - Chyba wiemy gdzie znaleźć tego kretyna.♚♚♚
Udali się na wskazany adres i podeszli do drzwi budynku. Thor zapukał dwa razy i nagle sceneria wokół nich zmieniła się. Znajdowali się już wewnątrz domu.
- Thor, syn Odyna i Maeve, córka Tyra. - rozbrzmiał głos za nimi. Odwrócili się aby spotkać się twarzą w twarz z mężczyzną ubranym w dziwny strój z peleryną. Thor stanął przed Maeve i wyciągnął parasol przed siebie.
- Bóg piorunów, parasol możesz odstawić. - odparł nieznajomy i wtem obok nich pojawił się stojak przeznaczony na owy przedmiot. Gdy blondyn odłożył rzecz, sceneria znowu się zmieniła.
- To na ziemi teraz też macie czarodziejów? - zdziwił się Thor.
- Wole określenie: Mistrz nauk mistycznych.
- Kim jesteś i co tu robimy? - zapytała Maeve dokładnie analizując pomieszczenie. Było tu pełno różnych staroci.
- Jestem doktor Stephen Strange i chce wam zadać kilka pytań. Usiądźcie. - sceneria ponownie się zmieniła, a cała trójka siedziała już w fotelach.
- Kawki? - zapytał Stephen, a w dłoniach pary pojawiły się kubki.
- Nie pijam kawki. - odparł Thor.
- A co pijasz?
- Nie kawkę. - powiedział i wtedy w jego dłoni pojawił się kufel piwa.
- Sok pomarańczowy jeśli łaska. - powiedziałam Maeve i dostała to o co poprosiła.
- Słuchajcie. Mam listę osób i istot z innych światów, które mogą zagrażać naszej planecie i twój adoptowany brat Loki jest w pierwszej piątce.
- W mojej pewnie też by był.
- W czyjej by nie był. - skomentowała bogini.
- I ja właśnie w tej sprawie. Jesteś boginią wojny. Sprowadziłaś go tu żeby ponownie zaatakował ziemie?
- Ciekawe. - zaśmiała się Maeve. - Ale nie, nie interesuje mnie wojna z wami. Tak jak już kiedyś powiedziałam, wolałabym wojnę z kimś, kto będzie wyzwaniem.
- Jesteśmy tu by znaleźć mojego ojca. - dodał blondyn.
- Więc jeśli wam powiem gdzie jest Odyn to wszyscy niezwłocznie wrócicie do Asgardu?
- Niezwłocznie. - potwierdził.
- Rewelacja! Więc pomogę. - powiedział wyraźnie zadowolony Strange.
- Skoro wiesz gdzie jest, czemu nie poinformowałeś?
- Bo wyraził życzenie aby nikt go nie niepokoił. Odyn utrzymuje, że chce pozostać na wygnaniu. Poza tym nie ma jak się z wami skontaktować. - wyjaśnił Stephen.
- Nieważne. Wygranie mego ojca dobiegło końca wiec jeśli łaska, powiedz gdzie on jest, a my go zabierzemy.
- Naturalnie. Odyn jest w Norwegii. - odparł Strange i ponownie przeniósł całą trójkę ale tym razem do biblioteki. - Jeszcze tylko sprawdzę czy te zaklęcie wymaga jakiś asgardzkich modyfikacji.
- Mógłbyś informować o tych teleportacjach. - powiedziała Maeve odkładając kubek na stół. Takie częste i niezapowiedziane zmiany źle na nią wpływały.
- A jednak potrzebny jest jeden włos z twojej głowy. - powiedział patrząc na Thora.
- Wyjaśnijmy sobie coś. Nikomu nie wolno dotykać moich włosów.. - zaczął bóg ale to nie przeszkodziło Stephenowi, który pojawił się nagle za blondynem i wyrwał mu parę włosów. Przeniósł ich na partner i wytworzył portal, który prowadził do miejsca, gdzie znajdował się Odyn.
- Oczekuje was. - powiedział Stephen wskazując przejście. - I nie zapomnij parasola.
- A tak. - Thor wystawił dłoń aby przywołać przedmiot. Z góry zaczęły dobiegać dźwięki przewracanych rzeczy i tłuczonego szkła. W końcu parasol znalazł się w jego dłoni. - Wybacz. To może brata też zabiorę?
- Racja. - Strange machnął dłonią wytwarzając dziurę z której wypadł Loki.
- Wleciałem do dziury i spadałem pół godziny! - oburzył się czarnowłosy.
- Nie spuszczajcie go ze smyczy. - powiedział mag żegnając się z Thorem i Maeve poprzez uścisk dłoni.
- Ze smyczy? A ty to kto? Widziałem lepsze sztuczki. - odparł Loki i wyciągnął swoje sztylety. Chciał rzucić się na Stephena ale mag nie miał zamiaru walczyć, więc przeniósł portal w stronę trójki bogów transportując ich tym samym do Norwegii.----
Enjoy!
V.
CZYTASZ
Trust Me || Loki Laufeyson
FantasyLoki Laufeyson, bóg kłamstwa i podstępu. Przybrany syn Odyna i Friggi oraz przybrany brat Thora. Maeve, bogini wojny. Córka Tyra, boga wojny, prawa i sprawiedliwości. „Kiedy ktoś ustami wypowiada kłamstwa, często prawdę mówi oczami"