*20*

1.2K 64 1
                                    

- Ja chyba powinienem zostać tu na Sakaar. - powiedział Loki gdy wraz z Thorem jechali windą do miejsca, gdzie Arcymistrz trzymał swoje statki.
- A wiesz, ja też tak myślę. - przyznał Thor.
- Ty właśnie przyznałeś mi rację? - zdziwił się bóg kłamstw.
- No weź, to wymarzone miejsce dla ciebie. Totalna dzicz, chaos, anarchia. Będziesz jak ryba w wodzie.
- Więc to jest twoje zdanie o mnie.
- Kiedyś miałem całkiem inne. Myślałem, że będziemy walczyć ramię w ramię. Fakty są takie, że każdy z nas musi być sobą. Nie wiem, może nie jesteś całkiem zły ale bądźmy szczerzy, od dawna każdy z nas idzie inną drogą.
- Tak.. Najlepiej będzie jeśli nie spotkamy się już więcej.
- Tego zawsze chciałeś. - Thor poklepał po plecach swojego brata. - Przekaże wszystko Maeve.
- Tak.. Chwila, co?
- Sam jej chcesz powiedzieć? Uff, całe szczęście. Nie chciałbym się jej narażać.
- Skąd wiesz, że ona nie chce tu zostać?
- Bo pierwsze co powiedziała gdy się zobaczyliśmy to to, że musimy się stąd wydostać. - wyjaśnił Thor. Czyżby bóg kłamstw tak bardzo był zapatrzony w Sakaar, że nie zauważył co czuje bogini? W tym momencie musiał zdecydować czy chce zdradzić brata, wybrankę swego serca i ich drużynę czy jednak zostanie wiernym druhem i pomoże im w ucieczce.

♚♚♚

Maeve czuła, że coś jest nie tak ale jeszcze nie potrafiła rozgryźć co to takiego. Dziwne uczucie w żołądku nie dawało jej spokoju, a sposób prowadzenia statku przez Walkirie tym bardziej nie pomagał w tej sytuacji.
- Widzę ich. - zawołała kobieta i nacisnęła guzik, który spowodował nawiązanie połączenia ze statkiem. - Otwórz klapę.
Thor wykonał rozkaz Walkirii. Kobieta podleciała pod statek i pierw wystrzeliła w górę Bannera, a później Maeve. Bogini wojny stanęła na równe nogi i rozejrzała się po pomieszczeniu. Za sterami zauważyła Thora, gdzieś w rogu Bannera ale nigdzie nie zobaczyła Lokiego.
- Gdzie on jest?
- No wiesz, doszedł do wniosku, że to miejsce jest dla niego odpowiednie i postanowił tu zostać. - Thor starał się zabrzmieć jak najpewniej.
- Zdradził?
- Zdradził.
Maeve nie chciała wiedzieć nic więcej. Zdawała sobie sprawę, że prawdziwa strona Lokiego w końcu się odezwie.
Za statkiem pojawiły się oddziały Arcymistrza, które starała się powstrzymać Walkiria. Thor postanowił pomóc kobiecie więc stery przejęła Maeve. Skutecznie wymijała budynki kierując się do tzw. „Odbytu szatana". Raczej nikt nie chciał drążyć skąd wzięła się taka nazwa.
- Musi tu coś być. - odparł Banner i nacisnął parę przycisków, które spowodowały wystrzelenie w ostatni wrogi statek fajerwerków w akompaniamencie nagranego śpiewu Arcymistrza informującej o tym, że ma urodziny.
- Nieważne jak, ważne, że skutecznie. - skomentowała bogini i nacisnęła guzik otwierający klapę aby Thor i Walkiria mogli ponownie pojawić się na statku.
Walka dobiegła końca. Podróż przez wir była dosyć niebezpieczna ale na szczęście wyszli z tego bez szwanku i znaleźli się na drodze do Asgardu.
Maeve odwróciła się w stronę szyby i obserwowała kosmos próbując uspokoić myśli. Znowu ją zostawił.

♚♚♚

- Nie sądziłam, że jeszcze kiedykolwiek tu wrócę. - przyznała Walkiria gdy dolecieli do Asgardu.
- Myślałem, że będzie fajniej. Znaczy nie, że jest jakoś nie ładnie czy coś.. - próbował się wytłumaczyć Banner.
- Patrzcie. Na zboczu góry lokalizator wychwycił grupę ludzi. Hela po nich idzie.
- Wysadź mnie przy pałacu. Spróbuje ją odciągnąć. - powiedział Thor szykując się do wyjścia.
- Jasne. Próbując się zabić.
- Teraz są ważni uwięzieni ludzie. Ja zajmę się Helą, a wy musicie ewakuować wszystkich z Asgardu.
- Niby jak to mamy zrobić? - zapytał Banner.
- Maeve wie do kogo się zwrócić.
- Heimdall. - powiedziała bogini myśląc o wszechwidzącym i wszechsłyszącym obrońcy Bifröst.

♚♚♚

Tłum znalazł się na środku Bifröstu. Zmierzali ku miejscu, które otwiera tunel do innych światów. Nagle zatrzymali się widząc na swojej drodze Fenrira, ogromnego wilka, który należał do Heli. Z drugiej zaś strony stała armia umarłych i Skurge — osoba, którą jakiś czas temu wynajął Loki aby mógł go informować o powrocie Thora. Przeszedł na stronę Heli aby ta oszczędziła jego życie.
Statek z trójką bohaterów wzleciał nad tęczowy most. Walkiria ubrana w swój biało-złoty strój z niebieską peleryną, Maeve oraz Banner byli gotowi do działania.
- Wyrzuć mnie tu. Zajmę się tym wilkiem. - oznajmiła bogini wojny. - A ty Bruce, czas pokazać swoje wnętrze. - puściła w jego stronę oczko i wyskoczyła ze statku.
Bez problemu wylądowała na moście powodując nagłe zatrzymanie wilka. Odsunął się parę kroków do tyłu i usiadł jakby tym chciał pokazać swój respekt. W końcu bogini wojny i bogini śmieci nie różniły się aż tak bardzo. Za nią wylądował już przemieniony Banner gotowy do walki oraz Heimdall z mieczem dłoni. Został tylko tłum dla którego szybko zostało znalezione miejsce bowiem pod Bifröst podleciał ogromny statek z Lokim na czele. Bóg zszedł na most wraz z Korgiem, wojownikiem zrobionym z gruzu oraz paroma innymi odważnymi postaciami.
- Widziałem jak wracasz. - powiedział Heimdall patrząc na boga kłamstw.
- Coś nowego. - odparł i zwrócił się do Maeve. - Przepraszam. - powiedział to po raz pierwszy ale teraz dobrze wiedział jak zawalił.
- Jasne. - rzuciła i skierowała wzrok w stronę nowych znajomych.
- Cześć, jestem Korg. My tu do pomocy. Zająć się tym futrzakiem?
- Zajmijcie się tą armią z drugiej strony oraz dopilnujecie aby wszyscy znaleźli się na statku. Fenrir jest mój. - odparła Maeve ściągając chustę.
- Niby jak zamierzasz go pokonać? - zdziwił się Loki.
- Myślisz, że tylko ty masz jakieś sztuczki w zanadrzu? - zaśmiała się i puściła chustę, która w dziwnie szybkim tempie zaczęła opadać w nieskończoność, która znajdowała się pod mostem. - Chodź do mnie, skarbie. - szepnęła w otchłań.
- Twoja dziewczyna ma chyba rozdwojenie jaźni. - powiedział Korg w stronę Lokiego. Nikt z obecnych nie rozumiał co robi bogini.
- Poznajcie Fafnira. - rzekła Maeve i wystawiła dłoń przed siebie. Wszyscy powoli zaczynali brać ją za wariatkę dopóki duża łuskowata łapa nie porwała ją w powietrze. Ogromny czarny smok z trzema parami rogów podrzucił Maeve w górę aby samemu ułożyć się pod nią. Bogini wojny opadła na grzbiet smoka i skierowała go na Bifröst. Oboje przelecieli nad mostem aby porwać z niego Fenrira, który finalnie został rozerwany na strzępy.
- Cofam wszystko. Jest niesamowita. - odparł Korg.
- Tak. Jest. - szepnął Loki zdziwiony całym widowiskiem. Nawet on nie spodziewał się takiego czegoś ze strony kobiety.
Jego zachwyt nie trwał długo bo w ich stronę zmierzała armia umarłych. Wszyscy dzielnie walczyli odpierając atak ale prawdziwa walka miała miejsce w zamku, gdzie przeciw sobie stali Thor i Hela. Bóg piorunów bez jednego oka był na przegranej pozycji. Powoli zaczął czuć, że to koniec gdy nagle sceneria wokół niego zmieniła się. Stał na środku klifu obok swego ojca i wpatrywał się w morze.
- Ona jest za silna. Bez młota nie dam rady. - odparł zrezygnowany bóg.
- Ty jesteś Thor? Władca młotów? Ten młot to tylko narzędzie pomagające kontrolować tą moc ale jej źródło jest gdzie indziej. - wyjaśnił Odyn.
- Za późno. Hela zajęła cały Asgard.
- Asgard to nie miejsce, a coś więcej. Nawet tu może być Asgard. Jest wszędzie tam, gdzie nasz ród. W tej chwili ten ród liczy na twoją pomoc.
- Nie jestem tak silny jak ty.
- Nie. Jesteś silniejszy.

----
Pomysł: aniula1173

Enjoy!

V.

Trust Me || Loki LaufeysonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz