Wróciłem do domu,
albo czegoś, co miało go przypominać.
Usiadłem w fotelu, wziąłem butelkę i odkręciłem korek. Siedząc tak z lampką wina w ręku, wpatrywałem się w jeden punkt ściany, na której flamastrem narysowałem serce z pierwszą literą Twojego imienia w środku. Patrzyłem na nie tak codziennie, a po zapiciu prochów drinkiem, miałem nadzieję, że się do mnie odezwie.
Następnego dnia budząc się, pamiętałem z wieczoru tylko to, że potrzebowałem Ciebie,
ale nie pamiętałem dlaczego.
CZYTASZ
Kocham Cię. To chyba wszystko.
PoetryO Tobie. O mnie. Nie zawsze o nas. Pierwszy zbiór niepodpisanych listów.