Stoję na krawędzi skały zwanej życiem.
Za mną ścieżka z kałużami łez i krwi, z ran,
jakie zadano mi po drodze.
Nie mogę zawrócić, bo tędy idzie się tylko w jedną stronę.
Jeśli zrobię krok dalej, to zakończę swoją podróż.
Chyba, że pomożesz mi zbudować most na drugą stronę
tej przepaści.
Bo sam nie dam rady.
CZYTASZ
Kocham Cię. To chyba wszystko.
PoetryO Tobie. O mnie. Nie zawsze o nas. Pierwszy zbiór niepodpisanych listów.