Pięć po północy, a ja nie śpię.
Lubię tą godzinę, bo wtedy jestem już po którymś kieliszku.
Nigdy ich nie liczę, tak jak nie liczę ile razy mi się już przyśniłaś, kiedy potem zajebany zasnąłem, nie wiedząc nawet kiedy.
Xanax na stole wesoło się do mnie uśmiecha,
albo ja już odchodzę od zmysłów,bo Ty odeszłaś ode mnie.
CZYTASZ
Kocham Cię. To chyba wszystko.
PoetryO Tobie. O mnie. Nie zawsze o nas. Pierwszy zbiór niepodpisanych listów.