10. "BRAK SIŁ, BY WALCZYĆ"

1.8K 43 28
                                    

     CADEN

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

     CADEN

     Czy to wszystko, co powiedziałem do Melanie miało jakikolwiek sens? W tamtej chwili chciałem jej bronić. Nie myślałem nad tym, co wykrzykuję. Nie myślałem praktycznie wcale. Działałem instynktownie, pod wpływem emocji. Jak zawsze zresztą. Jeszcze te pół godziny temu wydawało mi się, jakby wszystkie słowa, jakie wyrzuciłem w powietrze były w stanie odrzucić ją od pomysłu zadawania się ze mną. Od tego czasu, w którym dziewczyna wyszła myślę.

Myślę, czy aby na pewno postąpiłem dobrze. Zadręczam się tym. Nie mam pojęcia, co powinienem zrobić z tym fantem. Z jednej strony chcę, aby nie ucierpiała w żaden sposób zadając się ze mną, ale z drugiej... mam wrażenie, że w jakiś sposób rani mnie świadomość, że nigdy więcej by się do mnie nie odezwała; mijalibyśmy się na korytarzach szkolnych i musieli na siebie patrzeć z wiedzą, że nie powinniśmy. Nie powinniśmy pragnąć tego kontaktu.

Tak będzie lepiej dla niej, prawda?

Przynajmniej się to na niej nie odbije w żaden sposób. Nie zrani jej, a ja nie zniszczę kolejnego człowieka. W momentach, w których zaczynam już myśleć, że może źle postąpiłem przypominam sobie o Lynn. Dziewczynie, która straciła życie przez moją głupotę. Najważniejszej osobie w moim życiu.

Oddałbym naprawdę wszystko, aby zamienić się z nią miejscami i tamtego dnia stracić życie. Teraz mogłaby być szczęśliwa z Eliasem. Może ich relacja jakoś by się potoczyła? Wciąż pamiętam jego płacz tuż przy jej grobie, kilka minut po pogrzebie. To chyba nie było zwykłe zauroczenie. Na pewno nie było. Wyglądał na tak zniszczonego. Kolejna osoba do kolekcji ludzi, których życie uległo rozsypce z mojego powodu.

Gdyby nie jej odejście... Wszystko byłoby dobrze. Każdy byłby o wiele szczęśliwszy. Gdybym ja zniknął, nikt teraz nie musiałby cierpieć. Niestety jednak wiem, że przeszłości nie da się zmienić.

Pomimo najszczerszych chęci jest taka, jaka jest i nic ani nikt nie może sprawić, aby stała się inna. Taka już kolej rzeczy na świecie. Przeszłość pozostaje bez zmian. To my ich dokonujemy w teraźniejszości, którą później zamienia się w czas przeszły. Gdyby nie błędy, jakie popełniłem w byłej teraźniejszości, nic nie skończyłoby się tak źle.

Byłem głupim bachorem. Nie rozumiałem tego, jak ważne jest życie. Teraz oddałbym wszystko, by zamienić się wiedzą z dawnym sobą, ale to już dawno przepadło. Nie da się nic zmienić. I mam wrażenie, że to boli najbardziej. Boli ta świadomość, że wszystko już się skończyło; bezpowrotnie przepadło na wieki i nigdy w życiu nie powróci. Życie Lynn nie wróci, nawet mimo setek lat poświęconych na modlitwy; nawet gdybym ofiarował swoje życie w zamian.

Biorę głęboki wdech. Myślenie o tym i rozstrząsywanie minionych wydarzeń jest najgorsze. Zwłaszcza, gdy są to tak traumatyczne wspomnienia, jak te, które skrywają odmęty mojego umysłu.

Myślę o tym, co powiedziała Melanie jakiś czas temu podczas naszej swego rodzaju "wymiany zdań". Chciała się podjąć pomocy mi? Ona wręcz się o to chciała założyć. Chce sprawić, bym walczył, tak? Przestał się zadręczać, chce zrozumieć moją osobę i to, z jakich powodów postępuję w taki sposób.

CADENOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz