CADEN
Kiedy uchylam powieki, cały świat wiruje mi przed oczami. Budzę się z zupełną pustką w głowie. Co się wydarzyło? Gdzie teraz jestem? Czuję, jakbym był jedynie pustą, obojętną na wszystko skorupą; bez celu i życia. Po chwili dostrzegam przed sobą ciemne kształty, które powoli zaczynają stawać się nieco wyraźniejsze. Cień wykonuje ruch w prawo, chwilę później czuję, jakby z oddali, jak ktoś dotyka mojego ciała.
Mam wrażenie, jakbym zatapiał się w lodowatym jeziorze, coraz głębiej i głębiej. Odgłosy z zewnątrz dobiegają do mnie jak spod tafli wody. Próbuję wydać z siebie jakiś dźwięk, poruszyć dłonią; wstać. Ale to wszystko na marne. Nie jestem w stanie tego zrobić, nieważne jak bardzo tego chcę i z jaką siłą próbuję.
To na nic.
Gwałtownie unoszę się do góry. Mam wrażenie, jakby ktoś wylał na mnie wiadro lodowatej wody. Staram się przypomnieć sobie wszystkie wydarzenia, jakie miały miejsce zanim zemdlałem — gdyż na to właśnie wychodzi. Wyszedłem na zewnątrz, aby odsapnąć od dręczących mnie koszmarów, zapaliłem papierosa... otrzymałem telefon od mamy. To jest to. Nagle ponownie ogarnia mnie stan paniki.
Przed oczami stają mi obrazy z wypadku, a w uszach dzwoni mi coraz to głośniej płaczliwy głos mojej mamy. Rozglądam się wokoło, starając się zorientować się w sytuacji. Jasne ściany, drzwi na znany mi balkon, łóżko stojące naprzeciwko mnie, a na nim jeszcze nie do końca zasunięta walizka. Pokój hotelowy. Nadal jesteśmy w Charleston.
— Nie, nie, niemożliwe. Muszę się stąd wynieść — wstaję z łóżka, omal nie potykając się o własne nogi — Mama...
Co ona musi przeżywać? Kolejny wypadek samochodowy.
Lynn zginęła w wypadku samochodowym. Jej jedyna córka. Moja jedyna siostra.
Niemożliwe, aby była w stanie poradzić sobie z kolejnym takim wydarzeniem samotnie. Doskonale wiem, że ledwo to zniosła. Każdego dnia udaje silną, ale dobrze zdaję sobie sprawę, że większość jej zachowań to tylko i wyłącznie maska, którą zakłada wychodząc naprzeciw światu. Chce wydawać się silna dla mnie, ojca i Alexandra.
Stara się jak może, aby demony przeszłości jej nie pokonały. Musi wychować dobrze swojego najmłodszego syna oraz być oparciem dla mnie. Jak zawsze to ja jestem tutaj problemem. Gdyby nie ja nie musiałaby tak cierpieć. Gdyby nie ja w ogóle nie doszłoby do śmierci Lynn. Wszystko nadal byłoby dobrze.
Otwieram szafę, jak najszybciej wyrzucam z niej wszystkie ubrania. Nie myślę logicznie. Byle jak najszybciej się stąd wynieść. Z drugiej strony to już i tak ostatni dzień w tym miasteczku. Nie mam jak wrócić na własną rękę. Ale nie interesuje mnie to w tym momencie. Teraz liczą się tylko moi rodzice. Ile czasu już minęło odkąd zadzwoniła? Na dworze zrobiło się jasno.
CZYTASZ
CADEN
Teen Fiction"Pragnęłam go. Wszystkiego, co z nim związane. Jego demonów, zranionej duszy, jego ust na moim ciele. Ust, które paliły mnie, ściągając na mnie piekło, a jednocześnie dając mi ukojenie. Caden Wood przyciągał mnie absolutnie w każdym sensie i nie dam...