MELANIE
Stoję przed ogromnym budynkiem, a dokładniej samym Lenox Square. Mimo wczesnej pory do środka wchodzi mnóstwo osób, a ja co chwila jestem popychana przez coraz to kolejnego przechodnia pragnącego dostać się do galerii, bądź też akurat osoby, które właśnie stamtąd wychodzą. Potężny gmach ma przeszkloną niemalże całą przednią część, co daje naprawdę dobry widok.
Jestem ciekawa, jak świetnie to musi się prezentować od środka. Na samej górze galerii widnieje jej nazwa, cóż, to dość oczywiste. W tłumie ludzi ciężko jest mi znaleźć wzrokiem moją znajomą, z którą się tutaj umówiłam, lecz wreszcie po dłuższej chwili udaje mi się wychwycić jej sylwetkę. Stoi tuż obok drzwi, przez co nie widziałam jej tak dobrze na pierwszy rzut oka.
Jest zasłaniana przez przemieszczających się zakupowiczy. Na pewno zbierają się tutaj głównie dzięki sporym przecenom. Jest to jednak odrobinę dziwne, zważając na fakt, iż jest ledwie po południu, a jest piątek.
Chyba większość powinna być teraz w pracy lub szkole, a jednak z Lenox wyłaniają się prawdziwe tłumy. Jeszcze przez ten miesiąc nie miałam okazji, by odwiedzić to miejsce. Z tatą rzadko kiedy wychodzę, gdyż jest wręcz zakopany po czubki uszu w robocie. Nie chcę nawet do końca się zagłębiać w to, co musi tam robić, gdyż obawiam się, że i tak nic bym z tego nie zrozumiała.
Zajmuje się jakąś typowo papierkową robotą, jest biznesmanem. Ten świat pełen garniturów, oczerniających spojrzeń, siedzenia do późna w kartkach jakoś mnie nie przekonuje.
Macham do Brianny, lecz nie jestem pewna czy mnie zauważyła. Dopiero kiedy podchodzę bliżej zwraca na mnie uwagę, a jej twarz jakby automatycznie się rozświetla. Niemal się na mnie rzuca na powitanie, co nieco mnie zaskakuje. W szkole nie wydawała się taka wylewna w uczuciach. Oddaję jej przytulasa i odsuwam się po chwili. Patrzę w jej oczy i zauważam szczęście zmieszane z czymś jeszcze. Postanawiam ją o to zapytać przy najbliższej okazji.
— Cześć, jak się czujesz?
Słyszę i nie jestem nawet pewna, co do końca powinnam jej odpowiedzieć. Nie zamierzam się zwierzać z poprzedniej nocy, czy też opowiadać nudnych rzeczy, jak to co zjadłam na śniadanie. Stawiam więc na klasyczne:
— W porządku, dziękuję. A jak z tobą? Widzę, że chyba średnio — kierujemy się do środka galerii, a ja kątem oka zauważam nikłą zmianę w jej spojrzeniu.
Chyba faktycznie powinnam zostać wróżką. Albo powinnam czytać z ludzi. Nie wiem, cokolwiek. Mam ważenie, że bym się do tego całkiem nadawała. Drzwi rozsuwają się prosto przed nami, wkraczamy do środka i od razu opatula mnie cieplejsze powietrze. Na dworze nadal jest zimno. Wciąż nie ma wiosny, tak więc nie mam się czemu dziwić. Przynajmniej dziś nie pada deszcz, a to duży plus. Ostatnio na dworze naprawdę było średnio, jeśli chodzi o dobrą pogodę.
CZYTASZ
CADEN
Teen Fiction"Pragnęłam go. Wszystkiego, co z nim związane. Jego demonów, zranionej duszy, jego ust na moim ciele. Ust, które paliły mnie, ściągając na mnie piekło, a jednocześnie dając mi ukojenie. Caden Wood przyciągał mnie absolutnie w każdym sensie i nie dam...