MELANIE
Neonowe światła okalają moją sylwetkę w momencie, w którym przekraczam próg klubu. Już na wstępie jesteśmy zagłuszani przez głośną muzykę wydobywającą się z głośników. Nie jest to może jakiś górnolotny klub, ale i tak czuję ekscytację piętrzącą się coraz bardziej w moim ciele. Nigdy wcześniej nie byłam w takim miejscu. Brzmi to zabawnie, w końcu pojawiałam się już na imprezach i nie było to dla mnie w żaden sposób obce uczucie, jednakże w faktycznym klubie nigdy nie zawitałam o własnych nogach.
Ubrani jak najlepiej ludzie kręcą się wokół, podskakują tłumnie i krzyczą do aktualnie lecącej piosenki „Don't stop the music" od Rihanny. Od razu czuję w sobie chęć do poruszania swoim ciałem. Piosenki tej kobiety mają w sobie prawdziwą magię. Nucę pod nosem, nie martwiąc się, że ktoś mnie usłyszy. Jest tutaj zbytni gwar, każdy jest zajęty sobą. Podoba mi się to.
Przed schodami stoi dwójka ochroniarzy, ale kiedy kroczymy przed siebie zwartą grupą wyglądając zapewne jak popularne, bogate dzieciaki z filmów dla nastolatków, przepuszczają nas, jedynie gwiżdżąc pod nosem. Pochlebia mi to z jednej strony, a z drugiej czuję się dość dziwnie wywołując takie reakcje. Faktem jest natomiast, że każde z nas wygląda genialnie. Jestem praktycznie na początku grupy, cały czas wyczuwam na sobie spojrzenie szatyna i nie do końca wiem, jak się z tym czuć.
Podchodzimy żwawym krokiem do baru, przy którym rozpoznaję kilka osób. W tym Neila, który jak powiedziała nam wcześniej jego bliźniaczka wolał samotnie tutaj przyjść i rozerwać się, rozpoczynając zabawę przed całą resztą. Właściwie to dobrze, bo nie widziałam go podczas drogi do tego miejsca. Teraz jednak lustrował mnie spojrzeniem od góry do dołu, przygryzając wargę.
— Pięknie wyglądasz, Melanie.
— Zdaję sobie z tego sprawę — odpowiadam, wywiercając dziurę w jego twarzy — ale dziękuję, Neil.
— Za prawdę się nie dziękuje.
Mówi jeszcze, ale już tego nie komentuję. Zamiast tego siadam na stołku dalej, pozostawiając między nami wolną przestrzeń, którą zaraz zajmuje brązowooki, za co mu szczerze dziękuję. Nie miałabym ochoty na dalszą rozmowę z nim. Przyglądam się przez moment trunkom za szklaną szybą rozświetlaną ledami i wreszcie decyduję się na napój.
Przywołuję barmana wyczekującym spojrzeniem, a on łapiąc aluzję podchodzi bliżej wraz z shakerem. Miesza nim na wszystkie strony, wykonując sprawne ruchy dłońmi. Jego ciemna skóra błyszczy w świetle neonowych świateł, uśmiecha się do mnie.
— Co dla pani podać?
— Sex on the beach — rzucam, patrząc mu w oczy. Uśmiecha się i kiwa głową, zaraz zbierając zamówienia od moich znajomych, którzy mnie otaczają. Brianna zawiesza się na ramieniu Jace'a, a Cindy z kolei szepcze coś na ucho swojego brata.
CZYTASZ
CADEN
Teen Fiction"Pragnęłam go. Wszystkiego, co z nim związane. Jego demonów, zranionej duszy, jego ust na moim ciele. Ust, które paliły mnie, ściągając na mnie piekło, a jednocześnie dając mi ukojenie. Caden Wood przyciągał mnie absolutnie w każdym sensie i nie dam...