15. "PANTOFEL"

1.7K 47 18
                                    

     MELANIE

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

     MELANIE

     Odsuwam się od chłopaka po kilku minutach uścisku. Przyjemna cisza wypełnia pomieszczenie. Jedyny dźwięk jaki słyszę dobiega zza okna i jest to delikatny szum wiatru. Odczuwam spokój. Tak po prostu, czysta spokojna nić przepływa przez mój organizm i jestem pewna, że na długo w nim zagości. Ciężko mi opisać mój stan. Dlaczego po zwyczajnym objęciu moje ciało ogarnął taki spokój?

Nie wiem, może zwyczajnie tego właśnie było mi potrzeba. Czyichś dłoni oplatających mnie w pasie i woni innej osoby blisko mnie. Może to właśnie to uleczyło moje skołatane myśli. 

W jednej chwili przede mną pojawiają się wspomnienia z minionych już, jak za machnięciem czarodziejskiej różdżki, tygodni i teraz dopiero dostrzegam, jak bardzo brakowało mi kontaktu z Cadenem. Takiego prawdziwego kontaktu, kiedy faktycznie siedzimy tuż obok siebie i rozmawiamy. Chociaż właściwie widzę też, iż wcale nie potrzebujemy słów, by atmosfera nie była drętwa. Wystarczy nam jedynie egzystowanie w swoim pobliżu. To dziwne uczucie i nie potrafię tego odpowiednio wytłumaczyć.

Przed moimi oczami pojawiają się wspomnienia z ostatnich dni, a właściwie tygodni. Dopiero teraz tak naprawdę czuję, że faktycznie b r a k o w a ł o mi tego. W jakiś sposób zaczęło mi brakować obecności tego specyficznego nastolatka, chyba zdążyłam się już przywiązać i przyzwyczaić do naszych przekomarzanek. Siadam tuż obok chłopaka i przez chwilę siedzimy w tej niemalże błogiej ciszy, aż wreszcie podejmuje on temat.

Odwracam wzrok w jego stronę. Wygląda jak aktor filmowy; właściwie to ta cała sceneria przypomina mi jakąś książkę. Nie sądziłam, że takie sytuacje kiedykolwiek mi się przydarzą, a odkąd poznałam Cadena Wooda cały czas ich doświadczam. Kilka pasm jego zmierzwionych kasztanowych włosów znalazło swoje nowe miejsca na jego twarzy, a nawet w oczach. Widzę, jak unosi dłoń i przesuwa przydługi kosmyk za ucho, a także odchyla głowę i spogląda prosto w moje oczy. Ta chwila również ma w sobie coś niezwykłego.

Chcę odwrócić wzrok, ale z jakiegoś powodu nie jestem w stanie tego zrobić. Nie rozumiem. To tylko Caden. Czy nierozmawianie przez kilka tygodni naprawdę może mieć takie skutki, że każdy jego ruch zaczynam uważać za wręcz idealny? Chcę pokręcić głową, ale po pierwsze: dziwnie by to wyglądało, a po drugie mogłabym uderzyć nią w kafelki i to z całą pewnością nie byłoby przyjemne spotkanie.

— Jeszcze raz dzięki. Jak się trzymałaś przez te dni?

— Całkiem w porządku. Ale przyznam, że trochę brakowało mi naszych rozmów — wyrzucam, czym zaskakuję nawet samą siebie.

Nie chciałam tego powiedzieć. To raczej była jedna z moich uporczywych myśli, która nie powinna wydostać się na światło dzienne. A jednak to zrobiła. Oczy siedemnastolatka nieznacznie drgnęły. Spodziewam się sarkastycznej odzywki, lecz zamiast tego otrzymuję tylko leniwe uniesienie kącików jego ust. Właściwie to dobrze, że tak się stało. Nie chcę się teraz kłócić. Chcę, aby ta spokojna atmosfera trwała jak najdłużej. Jest po prostu przyjemnie i najchętniej bym tego nie kończyła.

CADENOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz