Rozdział 21

100 7 0
                                    

Perspektywa Steve

Gdy wraz z mężem szedłem do Wielkiej Sali to napotkałem się na swojego brata i szwagrów. I takim sposobem dowiedziałem się o co chodzi. I nie mogłem ze śmiechu. Byłem bardzo ciekawy jaką karę otrzymał Lucek. Ale jak się okazało to ci niestety nie wiedzieli. Takim też sposobem załamany wszedłem z nimi do Wielkiej Sali. Jak się okazało to byliśmy jako pierwsi z grona nauczycielskiego. Co mnie zaskoczyło. Gdy zajęliśmy miejsce to zaczęli się pojawiać inni. Jako przed ostatnia pojawiła się Narcyza. Nie wiedząc czemu tam nie mogła ze śmiechu. Ale po chwili dowiedziałem się wraz z innymi czemu. Jak się okazało to biedy Lucek przez dwa tygodnie będzie chodził w czerwonej sukience. I czerwonych włosach. Nawet mój brat nie miał takich pomysłów w młodości. Po chwili się dowiedziałem czemu taką karę dostałem. A po minie brata i szwagrów wiedziałem że ci też się na nim ze mszczą. Nie wiedziałem czy współczuć Luckowie. Ale po chwili zdecydowałam że jednak nie, ponieważ ten sobie na to zasłużył. Takie same zdanie miała również i reszta. 


Perspektywa Luny

Po śniadaniu poinformowałam Charlusa że jak mnie zdenerwuje to też mu tak załatwię. Na co on że dobrze że dzisiaj jest piątek, ponieważ będzie mógł ze mną sobie porozmawiać. A ja wiedziałem że niestety nie żartuje. I to mi się nie za bardzo podobało. Ale co się dziwić. Zawsze mogło być gorzej. Na szczęście lekcje mijały prawie normalnie. Może oprócz tego że wszyscy komentowali nowy obiór mojego ojca. Ale jakoś się tym nie przejmowałam. Tak samo jak i reszta. Ale co się dziwić. Zawsze mogło być gorzej. Jestem tylko ciekawa czy ojciec wytrzyma tą karę ale wydaje mi się że niestety ale jednak nie.


Perspektywa Padmy

Mam jakieś dziwne przeczucia. Jakby coś mi i innym unikało. Dlatego też podjęłam że skontaktuję się z moją kuzynką. Nie za bardzo mi się podoba to że Harry nie uczęszcza na eliksiry. A jeszcze bardziej to że nauczyciel na to nie reaguje. Takie same zdanie mieli inni co byli po stronie naszego ukochanego byłego dyrektora. Mam nadzieje że może Hermiona na coś wpadnie i mi to wyjaśni. Bo inaczej chyba zwariuję. Jak na złość nie mogłam wezwać żadnego ze swoich skrzatów. Co oznaczało że musiałam wysłać za pomocą sowy i mając nadzieje że ten dotrze.


Perspektywa Alana

Siedziałem akurat w gabinecie i czytałem papiery. A mój mąż wraz z naszym uległym i bliźniakami spędzali czas na świeżym powietrzu w posiadłości. Żeby nikt nie mógł ich skrzywdzić. Gdy przyleciała sowa. I mogłem się zapoznać z tym co na pisała do Albusa jego wnuczka. I nie za bardzo mi się to podobało. Ale i tak list do niego nie dotrze. Dobrze że jeden ze skrzatów zauważył że podwładni Albusa używają swoich skrzatów to wysyłania listów, ponieważ inaczej mogło być na prawdę bardzo kiepsko. Takie same zdanie miała również i reszta. Po jakimś czasie do Hogwartu wróciła reszta mojej rodziny. I jak się okazało to bliźniacy poszli spać. A ja  poinformowałem Jamesa i Regulusa o liście. I po jakimś czasie udaliśmy się do Wielkiej Sali na kolację. Po drodze uzgodniliśmy że jutro poinformujemy o tych naszych synów. I przyszłego zięcia. Aby miał na oku młodego. 

Pan śmierci - część druga (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz