Rozdział 8

106 5 0
                                    

Perspektywa Blaise

Dwa dni minęły szybko. Na szczęście mało mieliśmy do posprzątania. Nawet nie poprosiliśmy skrzatów o pomoc i nie użyliśmy magii. Wraz z bratem dobrze wiedziałem że ci i tak wiedzą że my zrobiliśmy imprezę. Bo sami wiemy że tata gdy był młody też tak zrobił. Dlatego też ciekaliśmy na nich w salonie. Muszę przyznać że Draco ładnie się na mnie zemścił za to że nie pozwoliłem im spędzić miłej nocy razem. Ale co się dziwić. Gdy ci się pojawili. To było widać że nie spodziewali się takiego czegoś. I ojcowie od razu zapytali się nas ile zapłaciliśmy skrzatów. Na co te że nic i że zabroniliśmy im sprzątania po imprezy. Gdy ci się o tym dowiedzieli to się śmiali a bliźniacy od razi się obudzili. A ja miałem z tego moment ale co się dziwić. 


Perspektywa Jamesa

Muszę przyznać że te dwa dni minęły mi na prawdę szybko. Chociaż nadal czuję skutki kary. A ta dwójka mi nie pozwala o tym zapomnieć i za każdym razem gdy idę przed nimi klepią mnie w pośladki. I się śmieją z mojej reakcji. Ale i tak najcenniejsza ich mina była wtedy jak okazało się że tamci jednak ogarnęli posiadłość po imprezie. Ale jakoś się im nie dziwię. A ich ojcowie nie mogli im takim sposobem dać wykład. Co im się za bardzo nie podoba. Ale jakoś się tym nie przejąłem. Za to skomentowałem że zawsze mogło być gorzej. Wtedy też synowie poinformowali nas że Luna w końcu spędziła noc z Charlusem i cały czas z nim tańczyła. Co spowodowało u wszystkich mile zaskoczenie. Ale co się dziwić. Po jakimś czasie wszyscy wspólnie podjęliśmy że udamy się do posiadłości mojego brata, ponieważ ten z mężem zaprosił nas na obiad i kolację. 


Perspektywa Steve

Byłem bardzo ciekawy czy tamci posprzątali. Podjąć że skrzaty wysłali do nas aby im nie pomagali. Dlatego też zaprosiłem brata z jego rodziną do siebie aby się dowiedzieć. Ale niestety tym jakoś nie spieszne. Ale co się dziwić. Gdy w końcu James z rodziną się pojawili. To nie było widać że ci dostali wykład. Po przywitaniu się udaliśmy się do jadalni. Po skończonym posiłku młodzież wyszła do ogrodu. A ja dowiedziałem się że ci posprzątali wszystko bez pomocy magii co mnie mile zaskoczyło. Ale co się dziwić. Po jakimś czasie młodzież wróciła. I wtedy rozmawialiśmy na temat tego jak będzie wyglądał rok szkolny. Gdy zaczęliśmy o tym mówić to pojawił się Lucek aby poinformować że jutro odbędzie się ostatnie zebranie przed rozpoczęciem roku szkolnego. Gdy ten skończył to mówić to wrócił do siebie. A ja z innymi udałem się do jadalni na kolację. Po której mój braciszek z rodziną wrócił do siebie.


Perspektywa Harry'ego

Gdy spałem to znowu miałem wizję. Okazało się że Dumbledore planuję atak w trakcie podróży do szkoły. Gdy wizja się kończyła to czułem że ktoś mnie potrząsa. Dlatego też otworzyłem o czy i ujrzałem swojego brata. Takim też sposobem dowiedziałem się że rzucałem się po łóżku i ten zaczął mnie wypytywać co mi się śniło. Wtedy też pojawili się rodzice i im opowiedział a rodzice poinformowali mnie że nie muszę się o tym martwić, ponieważ oni to ogarną w Hogwarcie. 

Pan śmierci - część druga (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz