Rozdział 22

93 6 0
                                    

Perspektywa Harry'ego

Po śniadaniu wraz ze swoim chłopakiem i bratem udałem się do gabinetu rodziców byłem bardzo ciekawy o czym ci chcą z nami porozmawiać. Ron podjął że spędzi ten czas z innymi gdy mój brat planował go również zaciągnąć za sobą. Ale coś mu niestety nie szło. Ale co się dziwić. Gdy dotarliśmy na miejsce. To od razu się domyśliłem że czeka nas jakaś ciekawa rozmowa. Ale miałem nadzieje że jednak nie będzie źle. Niestety Draco to zauważył gdy mieliśmy zająć miejsce to ten posadził mnie na swoich kolanach. A reszta nawet nie reagowała. Może dlatego że tata siedziała na kolanach Rega a Alan chodził. Co oznaczało że to on będzie mówił.


Perspektywa Alana

Od razu poinformowałem młodzież że przejdę do sedna sprawy i wyjaśniłem im o co chodzi. Było widać że ci byli mile zaskoczeni. Ale co się dziwić. Dobrze wiedziałem że tego się nie spodziewali. Od razu ich uspokoiłem że list do Albusa nie dotarł. Ale może się później z tego powodu do czepić. Gdy skończyliśmy o tym rozmawiać. To poinformowaliśmy ich że za dwa tygodnie ma się odbyć wyjście do Hogsmeade. Wtedy nie wiedząc właśnie czemu najmłodsi dali o sobie nam znak. Co spowodowało u nas śmiech, ponieważ ci mają najmniej do gadania w tej sytuacji. Ale najwyraźniej byli innego zdania. I musieliśmy ich uspokoić. Gdy to się stało. To Harry oznajmił że będzie musiał się na wyjście udać. A po minie Dracona wiedziałem że będzie właśnie protestował.


Perspektywa Dracona

Od razu poinformowałem swojego chłopczyka że nie zgadzam się z jego pomysłem. Na co ten że wie o tym ale jak nie pójdzie to ci będą jeszcze bardziej coś podejrzewać. A ja wraz z innymi wiedziałem że ma niestety rację. I to mi się najbardziej nie podobało. Ale co się dziwić. Dobrze wiedziałem że mam rację. Po chwili odezwali się moi teściowie że będą tam z nami. Ale bez Jamesa. A ten już chciał się o to kłócić. Ale po tym jak ci oznajmili mu że porozmawiają sobie o tym wieczorem to zmienił jednak zdanie. Ale co się dziwić. 


Perspektywa Jamesa 

Dobrze wiedziałem co mnie czeka. Chociaż udawałem że nie to wiedziałem że mi się to spodoba. Po jakimś czasie gdy młodzież wyszła. A bliźniaków oddali pod opiekę Syriusza i Remusa. Chociaż nie wiedziałem czy aby na pewno to dobry pomysł to dobrze wiedziałem że jestem na przegranej jak zawsze pozycji. Ale co się dziwić gdy ci mieli oddać chłopców. To poinformowali mnie że mam się udać do sypialni i przygotować na karę. Dlatego też poinformowałem swojego pierworodnego aby z Harrym nie martwili się że nie jesteśmy na kolacji. Coś mi się wydaje że ci już wiedzą o co niestety chodzi. 


Perspektywa Blaise

Wraz ze swoim przyjacielem i bratem miałem dobry ubaw z rodziców. Na prawdę nie wiem skąd ci biorą pomysły. Ale wiem jedno że zapowiada się na prawdy ciekawy dzień. Po jakimś czasie wróciliśmy do reszty. I wraz z innymi odrobiliśmy eseje aż do kolacji. Mam tylko nadzieje że za kilka miesięcy nie dowiem się że znowu zostanę starszym bratem, ponieważ mam już zostać wujkiem. Co śmieszyło młodego i Dracona. A ja im się nie dziwiłem. Jak się okazało to rodzice jednak nie pojawili się w Wielkiej Sali. Ale co się dziwić. Po skończonym posiłku od razu poszedłem spać. Byłem tylko ciekawy czy wujkowie dadzą sobie radę z bliźniakami. Ale to nie moja już sprawa. 

Pan śmierci - część druga (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz