Perspektywa Dracona
Nadal nie mogę uwierzyć że tak łatwo udało mi się przekonać swojego chłopczyka do mojego pomysłu. Chociaż minęły dwa dni to Harry uznał że może tak chodzić przez cały czas. A ja nie widziałem żadnych przeciwskazań Aż do dzisiejszego rana. Kiedy ten poprosił mnie aby moi rodzice również mogli go ujrzeć. Chociaż nie za bardzo mi się to podobało. Ale tylko do czasu kiedy mój ojciec ujrzał mojego chłopczyka. I spadł z krzesła. A ten mnie poprosił od razu o rzucenie zaklęcie. Dopiero wtedy do mnie dotarło o co dokładnie chodziło. I miałem z tego znakomity ubaw. Tak samo jak i moi przyszli teściowie i Blaise. Dobrze pamiętam jak ojciec w wakacje sobie żartował że Harry nie będzie wyglądał ładnie w spódnice czy sukience. I się ze mną założył. I takim też sposobem przegrał właśnie zakład. Ale co się dziwić.
Perspektywa Cyzia
Wraz z innymi miałam dobry ubaw. Nawet nie współczułam mężowi jego przegranej. Za to się nie mogłam doczekać tego co mój syn wobec niego wymyślił. Ale nie chciał mi niestety powiedzieć i to mnie właśnie najbardziej denerwuje. Ale co się dziwić. Jak zawsze może być gorzej. Takie same zdanie miał również i reszta. Gdy się uspokoiłam to zaczęłam jeść kolację. Dobrze wiedziałem że reszta nie może zrozumieć o co tak na prawdę chodzi. Ale coś się im dziwić. Ja na ich miejscu też bym była mile zaskoczona.
Perspektywa Lucjusza
Następnym razem nie będę wątpił w słowa swojego syna dotyczące jego chłopaka. Gdybym wiedział że wyjdę na palanta to na pewno bym się nie zakładał. A tak wszyscy mają ze mnie dobry ubaw. Teraz się nie dziwię czemu Potter-Zabini-Black dwa dni temu przeżyli szok. Gdyby mnie ostrzegli to na pewno inaczej bym zareagował. Na co moja żonka że kara musi być. A ja wiedziałem że przez jakiś czas na pewno będę cały obolały. Ale co się dziwić. Zawsze mogło być gorzej.
Perspektywa Harry'ego
Byłem szczęśliwy że zemsta się udała. Ale nie wiem co mój chłopak wymyślił wobec swojego ojca. Ale wiem że się dowiem z takimi właśnie myślami udałem się z Draco na lekcje. Po drodze dołączył do mnie brat który mi tylko pogratulował pomysłu i pobiegł do biednego Ronka który go unika. A ja nie mogłem z tego powodu ze śmiechu. Tak samo jak i reszta. Ale co się dziwić. Na szczęście lekcje mijały mi spokojne. Ale do czasu, ponieważ mój przyszły teść mordował mnie wzrokiem. Za co Draco poczęstował go zaklęciem a ja nie mogłem z tego powodu ze śmiechu. Ale co się dziwić. I wiem że coś mi się wydaje że ten już żałuję.
Perspektywa Luny
Pierwszy raz nic nie rozumiem. A po minie innych wiedziałam że mają tak samo. I to mnie właśnie denerwowało. Ale co się dziwić. Wydaje mi się że w krótce powinnam się dowiedzieć. Ma nadzieje że jednak nie będzie aż tak źle. Ale nigdy nic nie wiadomo. Gdy przestałam o tym myśleć. To okazało się że zakończyła się właśnie lekcja. I idziemy na obiad.
Perspektywa Dracona
Po obiedzie poinformowałem ojca. Jak będzie wyglądała jego kara. A ten zbladł. A moja mama się z tego śmiała. Ale co się dziwić. Jak zawsze mogło być gorzej. A żeby było jeszcze śmieszniej to poinformowałem swoją rodzicielkę o tym co wyprawiał ojciec a ta zaczęła mu dawać wykład a ja się ewakuowałem. I udałem się do dormitorium gdzie czekał już n mnie mój chłopczyk. Aby spędzić z nim trochę czasu razem.
![](https://img.wattpad.com/cover/261811022-288-k515957.jpg)