Rozdział 11

101 4 0
                                    

Perspektywa Jamesa

Gdy zająłem miejsce to od razu zauważyłem że mój młodszy syn nie za bardzo jest szczęśliwy z powodu tego co wymyślili moi mężowie. I po kryjomu zauważyłem również jak Draco powiększa tempo co jeszcze bardziej nie podobało się mojemu synowi. Za to Blaise był zajęty myśleniem o czymś. A że nie miał pary no na chwilę usiadł koło minie. Takim też sposobem dowiedziałem się że ten rozmawiał dzisiaj z Lestrangami i ci poinformowali go co ma zrobić aby Ron w końcu się ogarnie. Takim też sposobem dowiedziałem się że to nie jest spawka mojego syna. Co mnie na prawdę cieszyło. Ale co się dziwić zawsze mogło być gorzej.  Po skończonej rozmowie zacząłem dalej przyglądać się walką. I muszę przyznać że Harry najchętniej znalazł się już w sypialni. Nie wiem jakim sposobem reszta tego nie zauważyła tym samym mój pierworodny. Ale nie będę o tym myśleć. Gdy lekcja się skończyła to podszedłem do swoich mężów. I ci poinformowali mnie że jednak miałem rację. Na co ja że to nic nowego. A ci zaczęli się z tego śmiać. Ale co się dziwić. 


Perspektywa Harry'ego 

Gdy wszedłem do pokoju to cieszyłem się że to była ostatnia lekcja oraz że jutro jest sobota. Ale jak się okazało to Draco ma inne plany i zaczął mnie rozbierać. Ale kiedy ujrzał moją minię to chyba wiedział że trochę niestety ale przesadził. I będzie robił wszystko abym mu wybaczył, ponieważ od razu wziął maść przeciwbólową i zaczął mnie masować. Od razu zauważyłem że nie spodziewał się że tak to będzie wyglądało. Gdy przestał to zaczęliśmy się całować. I po chwili oboje byliśmy nadzy. Nie wiem nawet kiedy Draco we mnie wszedł. Ale jakoś mi to nie przeszkadzało. I chciałem o wiele więcej. I on mi po chwili. Dał. A ja dobrze wiedziałem że przez kilka dni będę miał kłopot z siedzeniem. Gdy tylko ze mnie wyszedł to poszliśmy spać. 


Perspektywa Blaise

Po kolacji od razu zaciągnąłem Rona do naszego dormitorium to go zdjąłem z niego ubranie. I zacząłem wymierzać zasłużoną karę dobrze wiem że temu się to nie za bardzo podoba, ponieważ cały czas mi się wyrywał. Ale co się dziwić zawsze mogło być gorzej. Dlatego też po karze zacząłem go całować dobrze wiedziałem że przez kilka dobry tygodni będzie miał kłopot z siedzeniem. Ale z drugiej strony również mu się to podobało. Chociaż dopiero zacząłem mu robić malinki to ten już jęczał. Jakbym nie wiedział mu robię. Dopiero kiedy ze mnie zniknęło ubranie zrozumiał co będzie się działo dalej. A jego błagalne spojrzenie powodowało uśmiech na mojej twarzy. Już po chwili bawiłem się koło jego dziurkami. I zacząłem go powoli rozszerzać. A ten zaczął jeszcze głośniej jęczeć. Gdy był gotowy rozluźniony wszedłem do niego powoli. I po jakimś czasie zacząłem przyspieszać. A ten zaczął krzyczeć tatusiu szybciej bo byłem niegrzeczny lub wykrzykiwał moje imię po skończonej przyjemności poszliśmy spać. Coś mi mówi że zapowiada się ciekawy weekend. Z takimi właśnie myślami poszedłem spać. 

Pan śmierci - część druga (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz