⠀ ♔⠀ ⠀ ⠀ Impreza w Bractwie przeciągnęła się i to zdecydowanie sporo. Rogue, która była jedną z niepijących alkoholu, od razu poinformowała Profesora Xaviera, że razem z resztą zostaną na noc w domu bractwa. Poza Rogue alkoholu nie tykali Kitty, Rose i Kurt. Rodzeństwo McCoy i Veronica podchodzili luźno do prośby profesora o niepicie alkoholu. Ich wspólna impreza przeciągnęła się prawie do piątej nad ranem, gdy wszyscy już padali ze zmęczenia, bądź zamroczenia alkoholowego. Lance, który pozwolił sobie na wypicie kilku piw, odprowadzał właśnie Kitty do swojego pokoju. Na fotelu w pokoju Lance miał przespać się także Kurt. Młodsza panna Pryde była niezwykle zmęczona przetańczoną nocą. Jej starsza siostra wraz z Veronicą miały spać w pokoju Wandy, która postanowiła przespać się u Todda. Ezra zaklepał sobie kanapę w salonie, jednak oddał to miejsce Rogue, samemu mając zamiar przekimać się w fotelu, zaś jego siostra miała nocować w pokoju Pietro. Nim wszyscy się rozeszli do pokoi i względnie ogarnęli do spania, dochodziła szósta rano. W normalnych okolicznościach o tej porze już dawno byliby na nogach, czekając na trening z Loganem. Zdecydowanie ich mentor będzie strasznie marudził, że opuścili trening, by móc pobalować. Astoria znała aż za dobrze marudzenia Wolverine'a, i wiedziała jak go przekonać, by nie zabił ich za to. Gorzej będzie z Profesorem Xavierem, on nie przepadał za tym jak jego podopieczni nie wracali na noc do Instytutu. Na szczęście Rogue powiadomiła go o tym krótkim telefonem.
Jako pierwsza wstała Wanda. Dochodziła godzina jedenasta, gdy zeszła do kuchni. Starała się być cicho, zważywszy na fakt, że w salonie nadal spał Ezra. Postanowiła zrobić śniadanie, które postawi na nogi zmęczonych i skacowanych przyjaciół. Nie ma nic lepszego na kaca niż duża porcja jajecznicy na tłuszczu z serem, szynką i pomidorkami. A że było ich aż prawie dziesiątka, musiała zużyć całe opakowanie jajek i półtora kostki sera, który utarła, używając swoich mocy. Była w trakcie smażenia, gdy ktoś wszedł do kuchni.
- Kawa? - zapytał zachrypnięty męski głos, nadal dość zaspany.
Obróciła się, by spojrzeć na zaspanego Ezrę, z którym do kuchni weszła Rogue.
- W szafce masz kubki, a koło chlebaka powinien stać słoik z kawą, chociaż ostatnio znalazłam go w lodówce, wiec musisz szukać - odpowiedziała, a widząc, jak bardzo był zaspany i zmęczony, pokręciła z rozbawieniem głową. - Siadaj przy stole, zaraz Ci zrobię. Czarną? - zapytała, gdy zajął miejsce przy stole.
- Czarna, mocna, bez cukru - odpowiedział, zaraz potem ziewając.
W kuchni unosił się przyjemny zapach jedzenia, do którego po chwili dołączyła woń świeżo zaparzonej kawy. Ezra powoli pił czarny napar, starając się rozbudzić na tyle, by orientować się, co się dzieje. Dzięki swojej więzi z bliźniaczką, wiedział, że ta jeszcze spała w najlepsze. Najwidoczniej alkohol niwelował koszmary, co w sumie nie było takie złe. Pamiętał jak jeszcze kilka dni temu, snuła się po instytucie po kolejnych koszmarach. Nienawidził tych momentów. Szybko odrzucił od siebie te myśli, gdy w kuchni pojawiła się Rosemary wraz z Veronicą. Obydwie dopadły do czajnika, by zrobić sobie kawy. Rose zaproponowała Wandzie, że pomoże jej ze śniadaniem, zaś Ronica poszła zbudzić resztę i ściągnąć ich na śniadanie. X-Meni przyzwyczajeni byli do jedzenia posiłków w dużym gronie.
Przed Ronicą było spore wyzwanie, jeśli chodziło o zbudzenie reszty. Todd szybko wstał, gdy usłyszał słowo "śniadanie", Kitty marudziła, nie mając zamiaru wstawać z ciepłego łóżka, które dzieliła ze swoim chłopakiem, jednak Lance obiecał zejść z nią za pięć minut na dół. Najgorzej było z Astorią, która spała jak zabita. Leżała rozwalona na całym łóżku Pietro. Dziewczyna z natury była śpiochem, co po alkoholu tylko się potęgowało. Pietro już od dobrych pięciu minut próbował zbudzić dziewczynę, która tylko kazała mu spadać i dać jej umierać. Panna Drake patrzyła chwilę na przyjaciół, po czym kazała Maximoffowi dać w końcu spokój McCoy. Już po kilku minutach niemal całą ekipą siedzieli w kuchni, popijając kawę, jedząc śniadanie i ewentualnie narzekając na kaca. Najlepiej z pijących trzymał się Pietro, którego szybki metabolizm likwidował skutki picia. Kurt wraz z Ezrą narzekali na ból pleców po spaniu na fotelach, w dodatku ciemnowłosemu strasznie szumiało w głowie, a kawa zdawała się tylko potęgować to. Rogue także niezbyt się wyspała na starej kanapie, ale obyło się bez koszmarów, co niezwykle ją cieszyło. Piła teraz dużą kawę z mlekiem i cukrem, siedząc koło Ezry, który użyczył jej swojej bluzy, by czuła się pewniej. Kitty siedziała obok swojego chłopaka, skubiąc jajecznicę z jego talerza. Todd prowadził ożywioną rozmowę z Wandą i Rosemary. Veronica zaś starała się ogarnąć jak rozwiązać problem powrotu do domu, skoro kierowcy byli jeszcze pod wpływem, a Kitty nikt nigdy nie da prowadzić samochodu. Rogue zaproponowała, że może poprowadzić wóz należący do McCoya, bo czuła się na tyle pewnie za jego kółkiem, że da radę. Co prawda prawko miała od kilku miesięcy i wolała jeździć jednośladami - czym zaraził ją i Astorię Logan - ale czego się nie robi, by bezpiecznie wrócić do domu. Po wspólnych dyskusjach doszli do wniosku, że drugi samochód poprowadzi starsza siostra Pryde, a jeśli nie będzie się czuła za pewnie za kółkiem, zrobi to Pietro, który bez problemu potem wróci do domu dzięki swojej nadludzkiej szybkości. Musieli tylko poczekać aż z łóżka zwlecze się Astoria, a nie byli pewni, ile to potrwa. Niestety nie mieli za dużo czasu, gdyż ledwo skończyli jeść, to rozdzwoniły się telefony. Do Ezry dzwonił doktor McCoy, który martwił się, nie mogąc dodzwonić się do córki, zaś Rogue odebrała właśnie telefon od profesora, zapewniając go, że zbierają się już do powrotu i w ciągu pół godziny powinni wrócić do Instytutu, o ile uda im się wyciągnąć młodszą McCoy z łóżka.
⠀ ⠀ ⠀ ⠀ ⠀ ⠀ ⠀ ⠀ ⠀ ⠀ ⠀ ⠀ ⠀⠀ ⠀ ⠀ ⠀ ♔⠀ ⠀ ⠀
Logan był wściekły na swoich podopiecznych. On naprawdę wiele był w stanie zrozumieć, rozumiał, że byli młodzi i chcieli się wyszumieć, zabawić, odpocząć. Nie potrafił jednak zrozumieć jakim cudem mogli wypić tyle, że jeszcze ledwo trzymali się na nogach! Byli X-Menami! Nie mogli, ot tak, się spić! Jak jeszcze Ronica się trzymała, tak Ezra wyglądał, jakby nie spał przez tydzień, a Astoria jakby się jeszcze nie wybudziła. Dziewczyna nie wysłuchała w całości wywodu mentora, gdyż po kilku minutach pobiegła do pobliskiej łazienki, zwymiotować. Za nią ruszyła Rogue, by przytrzymać jej włosy i uspokoić. Wiedziała, że przyjaciółka zawsze źle znosiła wymioty. Profesor na szczęście podszedł do tego spokojnie, głównie dlatego, że został poinformowany, że impreza się przeciągnie i jego podopieczni będą spać w domu bractwa. Oczywiście, miał kilka zastrzeżeń co do ich zachowania, w końcu miało nie być alkoholu na imprezie, jednak wziął pod uwagę to, że pili tylko ci, którzy kończyli liceum. Kitty była pilnowana przez Rosemary, by nie piła alkoholu, zaś na Kurta miała oko Rogue. Veronicę nikt nie musiał pilnować znała swoje granice, i nigdy ich nie przekroczyła... no przynajmniej nie za dużo. Ezra w teorii miał oko na Astorię, a skończyło się tym, że pili razem, kontrolował on jednak ilość wypitego przez dziewczynę alkoholu - jak widać niezbyt skutecznie, bo "umierała" właśnie w łazience, wymiotując.
Wolverine najchętniej nie odpuściłby im treningu i kazał nadrobić poranny podczas tego wieczornego. Tu jednak zainterweniował Hank, który stanowczo powiedział przyjacielowi, że on swoich dzieci dzisiaj na trening nie puści, widząc, w jakim kiepskim stanie byli. Przekonał też do tego profesora, argumentując to, że na kacu prędzej padną z wycieńczenia, niż cokolwiek załapią. Po chwili namysłu Charles przystał na propozycję McCoy, uprzedzając podopiecznych, że to tylko dzisiaj takie ustępstwo, następnie pozwolił im w końcu iść do swoich pokoi wyspać się w wygodnych łóżkach.
Kurt od razu teleportował się do swojej sypialni, z ulgą kładąc się na łóżku. Nie kłopotał się nawet z przebieraniem w pidżamę, był zbyt obolały spaniem na fotelu. Veronica stwierdziła, że nawet się wyspała, więc poszła jedynie się przebrać, by dołączyć po kilku minutach do Bobby'ego, który grał na konsoli w jakąś strzelankę. Siostry Pryde ruszyły do swoich sypialni, rozmawiając po drodze o imprezie. Ezra, zamiast skierować się do swojego pokoju, ruszył do łazienki, z której akurat wychodziły Astoria i Rogue. Ta pierwsza była niezwykle blada. Pokręcił głową, obejmując siostrę ramieniem, by zaraz streścić krótko dziewczynom to, co się działo, gdy ich nie było. Całą trójką ruszyli na piętro, gdzie mieściły się ich sypialnie. Młodzieniec odprowadził siostrę i przyjaciółkę do ich pokoju, upewnił się też, że z Atropos wszystko już w porządku, by końcu udać się do siebie. Z ulgą przebrał się w czyste ubranie i padł zmęczony na łóżko.
Przyda się im chwila spokoju, podczas której mogli zapomnieć, że wisi nad nimi widmo nienawiści homo sapiens do homo superior.
CZYTASZ
VOICES⠀ ♔⠀ x-men: evo
Fanfiction" voices in my head, echo all that's left unsaid from the dead they said " ⠀ ♔⠀