ATROPOS: zastanawiałxś się kiedyś, ile smutku jest w jednym uśmiechu?
♡ JUST.ROGUE, DRVGONOVV, IchBinKurt, LITTLEKITTY, QuicksilverBaby, DREVMCVTCHER and 458 more.
⠀⠀⠀⠀⠀⠀ Możliwość dodawania komentarzy została zablokowana.
⠀ ♔⠀ ⠀ ⠀ Astoria McCoy znana była wśród X-Menów i Bractwa jako Atropos. I każdy, kto znał dziewczynę choć trochę, musiał przyznać, że imię jednej z Mojr pasowało do niej wyjątkowo trafnie - choć nie odcinała nici życia jak wspomniana Mojra. Sama panna McCoy nie pamiętała już kiedy i z jakiego powodu przybrała imię Atropos, towarzyszyło jej już od kilku lat. Nie, żeby nie przepadała za swoim imieniem, uważała je za wyjątkowe, głównie dlatego, że nie miała okazji do poznania żadnej innej Astorii. A to niezmiernie od lat ją cieszyło.
Dzisiejszy dzień dla Atropos zaczął się pasmem nieszczęść, począwszy od nocnych koszmarów, poprzez poranny trening, skończywszy na takiej błahostce jak skończenie się ulubionego błyszczyka. Nastroju dziewczynie nie poprawiał koniec roku szkolnego, na który nie zostali zaproszeni. Od września miała uczęszczać do ostatniej klasy, ale jakoś średnio jej się to widziało w obecnej sytuacji, a o studiach mogła zdecydowanie zapomnieć - a miała już wybraną uczelnię i potencjalny kierunek nauczania. Teraz wszystko stało po jednym wielkim znakiem zapytania, choć dziewczyna raczej była skłonna do powiedzenia, że wszystkie plany i marzenia młodych mutantów zostały przekreślone. Nie zamierzała całego życia spędzać w Instytucie, być nauczycielką młodszych mutantów, czy narażać zdrowia, czy życia jako X-Men. Mimo iż wiele w tym miejscu trzymało ją kilka osób - jedni mocniej od drugich - McCoy chciała zaznać życia, przekonać się na własnej skórze jak to jest być dorosłą, mieć pracę, czy nawet martwić się comiesięcznymi rachunkami. Po prostu chciała się przekonać, jak to jest być dorosłą zdaną na siebie. Oczywiście, wiedziała, że sama to ona nigdy nie będzie. Ezra jej starszy brat bliźniak nigdy nie pozwoli jej być samej. Mówi się bowiem, że bliźnięta łączy nieopisana i nie zrozumiała przez nikogo więź, i przyznać trzeba, że rodzeństwo McCoy posiadali silną więź. Na tyle silną, że Ezra był w stanie powiedzieć kiedy jego siostrze śnią się koszmary bądź przekracza granice zbliżającą ją do autodestrukcji. Był jej przyjacielem i opiekunem, i nie wyobrażała sobie życia bez niego. Był też jedyną osobą - poza ich matką - której śmierci nie potrafiła zobaczyć. Ostatnie czego chciała nastolatka to wizja śmierci bliźniaka nawiedzająca ją w koszmarach. W swoim krótkim życiu widziała zbyt wiele wizji śmierci swoich bliskich, przyjaciół, znajomych czy swojej sekretnej miłości. Oh, tak Astoria kochała się w kimś skrycie. Skrywała swoje myśli za ogromnym murem, zamknięte tak głęboko w umyśle, że nawet sam Charles Xavier nie potrafił ich odczytać. Mężczyzna nie raz nie dwa zagłębiał się w jej umyśle, gdy uspokajał ją po kolejnej wizji śmierci. Zawsze napotykał jednak mur, z wieloma zamkniętymi i okutymi łańcuchami czerwonych drzwi, które za nich nie chciały się przed nim otworzyć. Gdy pytał o to dziewczynę, ta z nonszalancją odpowiadała, że tam mieszkają potwory. Nigdy jednak nie ciągnęła tematu. Mimo swojego młodego wieku Astoria McCoy miała wiele potworów, zbyt wiele jak na tę drobną nastolatkę. I nawet Ezra w pełni nie znał rozmiaru zniszczeń, jakie wytworzyły się w niej przez tyle lat.
Zamknęła oczy, czując jak Ezra zaczął bawić się kosmykiem jej włosów podczas ładowania się gry. Zawsze to robił, gdy leżała z głową na jego udzie, był to dla niego odruch mechaniczny, nad którym nie miał już kontroli. Dziewczyna leżała zaś z zamkniętymi oczami na kanapie, wsłuchując się w znajome dźwięki gry, którą na konsoli właśnie odpalał jej brat. Nie musieli się martwić pakowaniem, szukaniem swoich rzeczy i szykowaniem się do wyjazdu, gdyż w tym roku wakacje spędzali w Instytucie. Nie przeszkadzało jej to za bardzo, choć niezmiernie tęskniła za swoją rodzicielką. Czując na brzuchu wibrację swojej komórki, chwyciła ją w ręce i niechętnie uchyliła powieki, by odczytać powiadomienia z Instagrama. Jak zawsze setki serduszek pod zdjęciem, na szczęście zero komentarzy, gdyż je wyłączyła. Kilka wiadomości na DM od znajomych spoza Instytutu. Pozostawiała kilka serduszek pod postami znajomych, którzy chwalili się swoimi nastrojami na koniec roku, po czym ponownie zablokowała komórkę, zawczasu wyłączając internet.
- Powinnaś iść spać - odezwał się Ezra, zerkając na dziewczynę - Nie spałaś pół nocy, a na treningu ledwo powłóczyłaś nogami.
- Nie jestem zbyt zmęczona. Kawa mnie rozbudziła. Poza tym, na górze jest straszny hałas, a ja przepiłam gdzieś słuchawki - odparła, odchylając głowę lekko w tył, by spojrzeć na brata. - Tu pasowałby tatuaż - dodała, dotykając palcem jego skórę na szyi - Jak będę mieć chwilę, to jakiś ładny naskrobię.
Ciemnowłosy młodzieniec zaśmiał się, ale nie spojrzał na siostrę skupiony teraz na czytaniu opisu kolejnej misji w grze.
- Ostatnio mówiłaś mi, że mam ich już wystarczająco dużo - skomentował, akceptując zadanie w grze.
- No niby tak, ale przecież nie musisz go robić, mówię tylko, że w tym miejscu pasowałby tatuaż.
- Jak naskrobiesz jakiś, to się zastanowię, a teraz cicho, mam zagadkę logiczną... - powiedział, kładąc na kilka sekund dłoń na ustach siostry, na co ta w odpowiedzi się zaśmiała.
Przyszłość szykowała na nich wiele zagadek, nie tylko tych logicznych....
CZYTASZ
VOICES⠀ ♔⠀ x-men: evo
Fanfiction" voices in my head, echo all that's left unsaid from the dead they said " ⠀ ♔⠀