Pogoda w Bayville w ciągu ostatnich dni nie rozpieszczała. Deszczowa aura utrzymywała się przez kilka dni, zaś wiadomości spływające ostatniego czasu wcale nie poprawiały humoru Charlesowi. W wiadomościach coraz częściej mówiono o napaściach na mutantów, zaś w internecie jak grzyby po deszczu pojawiały się fora antymutancie. Najwięcej sprzymierzeńców miała organizacja zwana „Friends od Humanity", w skrócie zwana FOH. Niestety wartości wyznawane przez organizację przyciągało coraz większą rzeszę fanów. Ludzie bali się tego co nie znane, obawiali się mutantów, a FOH umiejętnie wykorzystywała ten strach. Charles Xavier miał spory orzech do zgryzienia, musiał zapewnić bowiem bezpieczeństwo swoim podopiecznym. Kwestiami bezpieczeństwa miał zająć się Gambit, w kończy czy ktoś zna się lepiej na zabezpieczeniach niż książę złodziei? Mężczyzna wraz z Loganem od rana sprawdzali systemy bezpieczeństwa oraz generatory prądu, które wysiadły podczas poprzedniej burzy. Kitty przeglądała w tym czasie zasoby dark webu, gdzie tworzyło się najwięcej for i grup dyskusyjnych na temat mutantów i ich przeciwników. Ororo i Hank starali się zapewnić podopiecznym jakąś rozrywkę, zważywszy na to, że profesor Xavier ograniczył nastolatkom możliwość spędzenia wolnego czasu na mieście, czy nawet w domu Bractwa — to ostatnie bardzo nie podobało się Kitty, która chciała spędzać jak najwięcej wolnego czasu ze swoim chłopakiem. Najbardziej buntowało się jednak rodzeństwo McCoy, którym to ojciec dosłownie zabronił jakiegokolwiek opuszczania Instytutu bez opieki któregokolwiek z opiekunów.
Sprawy miały się podobnie w domu Bractwa. Ich dom kilka razy został już obrzucony jajkami czy zgniłymi owocami. Wanda zaczęła rozważać utworzenie bariery za pomocą swoich zdolności. Nie należała ona do osób strachliwych, znała swoją siłę i zdawała sobie sprawę, że dałaby radę się obronić. Niemniej jednak kolejne ataki na ich dom niepokoiły ją, a podobny niepokój odczuwał Pietro. Czuł się odpowiedzialny nie tylko za Wandę, ale także za Todda i Lance'a, choć ten ostatni sam potrafił się obronić. Srebrno włosy kilka razy rozważał poproszenie ojca o pomoc, nie chciał jednak w jego oczach wyjść na słabego, dlatego zamierzał sam wszystkim się zająć. Co najdziwniejsze było dla niego, to to, że sam Charles Xavier zaproponował, by mieszkańcy Bractwa przenieśli się do Instytutu, gdy dowiedział się o atakach na ich dom. Byli jednak zbyt dumni, by przyjąć pomoc od X-Menów.
W mieście wcale nie było lepiej. Coraz więcej lokali na drzwiach wieszało informację „Tylko dla ludzi", czy „Zakaz wstępu mutantom". Było to niepokojące, a gdy dodać do tego protesty, które były organizowane zbyt często, zwiastowało to nie małą katastrofę. Ludzie otwarcie przyznawali się do nietolerancji mutantów, głosili, by zamknąć ich w obozach, z daleka od zwykłych ludzi. Każdego dnia dochodziło do kolejnych aktów wandalizmy, które były zrzucane na mutantów, do pobić ludzi, którzy ponoć mieli coś wspólnego z nie ludźmi.
Wiadomością, która wstrząsnęła X-Menami i Bractwem, była informacja o zabiciu kilkuletniego dziecka i jego rodziców, po tym jak jego moc po raz pierwszy się ujawniła. Najbardziej przeżywała to Ororo, gdyż miała następnego dnia wraz z Jean lecieć do tamtej rodziny i zaproponować pomoc. Spóźnili się kilka godzin. Każdego ta informacja zdruzgotała, członkowie Bractwa otwarcie mówili o walce z ludźmi, Pietro napomknął coś o utworzeniu miejsca tylko dla mutantów, w którym nikt nie musiałby się bać swoich mocy. Genosha od dawna była w planach Magneto, który teraz jeszcze bardziej zamierzał wcielić plan w życie.
Koszmary Astorii przybrały na sile, i zdecydowanie się zmieniły. Widziała inne wersje śmierci swoich przyjaciół, znajomych i mentorów. Bardziej krwawe, brutalne, samotne.
Widziała koniec ery mutantów...
CZYTASZ
VOICES⠀ ♔⠀ x-men: evo
Fanfic" voices in my head, echo all that's left unsaid from the dead they said " ⠀ ♔⠀