♔⠀XLI. ᵃᵈᵈᶤᵗᶤᵒᶰᵃˡ ᶜʰᵃᵖᵗᵉʳ: ᵉᶻʳᵃ ᵐᶜᶜᵒʸ

19 1 2
                                    


❝ Najdroższa siostrzyczko, 

piszę do Ciebie listy dwa razy do roku. W dniu Twoich urodzin i w dniu Twojej śmierci. Dziś mija równo dziesięć lat, odkąd nie ma Cię już z nami. Każdego dnia tęsknię za Tobą, i w głębi serca czekam na dzień, aż znów Cię zobaczę. Zabrzmi to pewnie źle, ale liczę, że ten dzień nastąpi, gdy będę już starym dziadkiem. Jak wspomniałem, dzisiaj rocznica. Dziesiąta, okrągła. Pierwszy raz od dziesięciu lat odwiedzę dziś Instytut, by spotkać się z innymi i upamiętnić wydarzenia z tamtego dnia. Nie jechałbym, ale Rosie już od tygodnia suszy mi  o to głowę. Boję się, wiesz? Boję się tam jechać, zobaczyć szkołę, miejsce, w którym straciłem wraz z Tobą część samego siebie. Mam zobowiązania tutaj. Nie wspominałem o  tym w poprzednim liście, ale w końcu udało mi się założyć własne studio muzyczne, Atropox. Nagrywam tam swoje kawałki, pomagam dzieciakom w spełnianiu ich pasji muzycznych, a nawet, nie uwierzysz, udzielam lekcji grania na gitarze — namówiła mnie  do tego  Rose. I przyznać muszę, że sprawia mi  to  przyjemność. Wiem, że gdybyś tu była, podzielałabyś zdanie Rozy.

Nadal nie utrzymuję kontaktu z ojcem, po prostu nie umiem. Wysyła on mam co prawda kartki na święta czy urodziny, ale sama wiesz, jak to jest... Nie umiem z nim rozmawiać, szczególnie odkąd nie ma Cię. Nie mówmy jednak o złych rzeczach.

Kilka dni temu odwiedziła nas Rogue, która była przejazdem w okolicy. Wracała do Nowego Orleanu, gdzie Gambit ponoć szykował jakąś niespodziankę na rocznicę ich ślubu. Nadal nie mogę uwierzyć, że ta dwójka wzięła ślub, to zdecydowanie było coś, czego nikt się nie spodziewał. Nikt poza Tobą. Rogue wspominała, jak podczas jednej z rozmów powiedziałaś jej, że widziałaś ją i Remy'ego razem, szczęśliwych. I przyznać muszę, że wyglądała na bardzo szczęśliwą.  I nie uwierzysz, przyjechała bez rękawiczek! Mimo tego trzymała się w bezpiecznej odległości, niepewna kontroli swoich mocy.
Piotr zaprosił nas do Rosji — wszystkich przyjaciół z instytutu — na swój ślub. To dopiero za cztery miesiące, ale Rose już panikuje, że nie ma w co się ubrać i nie wie co kupić na prezent. Jego narzeczona ma na imię Yelena i jest człowiekiem, z tego co wiem, poznali się, gdy Piotr uratował ją z wypadku samochodowego.

A co poza tym? Nic takiego, żyjemy powoli, starając się jakoś dostosować do sytuacji. Ludzie i mutanci uczą się na nowo  współżycia i współpracy, na szczęście idzie to coraz lepiej. Po wydarzeniach sprzed dziesięciu lat ludzie inaczej zaczęli patrzeć na nas i na organizacje antymutancie. Wszystko idzie ku dobremu. A ci, którzy nie czują się mimo wszystko bezpiecznie, mogą zamieszkać w Genoshy, nad którą pieczę trzyma Magneto wraz z Wandą, Pietro i Lorną — Polaris to jego córka, ale to skomplikowana sprawa. Wiem od Rogue, że Kurt tam aktualnie przebywa, i chyba wpadła mu w oko Lorna — i nie dziwię się, miałem okazję ją poznać i jest niezwykle śliczna... Tylko ani słowa Rose, zazdrosna z niej bestia.

O! Właśnie mi się przypomniało, co chciałem Ci napisać. Znów zostaniesz ciocią! Rose jest w drugim miesiącu ciąży. Mam nadzieję, że ty m razem będzie ją lepiej znosić, ciąża z małą strasznie ją wymęczyła. No i mam nadzieję, że tym razem będzie to syn.  Kocham moje dziewczyny, ale zaczynają mieć przewagę! Ale jak to mówią, nieważne czy chłopiec, czy dziewczynka, ważne by Rose i dziecko mieli się dobrze.

A teraz wybacz, na dziś już kończę ten list. Twoja bratanica mi zaczyna przeszkadzać podczas pisania, obiecałem jej, że zabiorę ją na lody. Jest tak samo  narwana jak jej ciocia, cóż, w końcu  to Twoja imienniczka, siostrzyczko.

Kocham Cię, maleńka.
Twój starszy brat Ezra ❞

VOICES⠀ ♔⠀ x-men: evoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz