6

88 6 1
                                    

Charlotte

Rozłożyłam skrzydła w galopie czując przyjemny powiew wiosennego wiatru,dla takich chwil warto mieć skrzydła.Uśmiechnełam się sama do siebie przyspieszając konia , odwróciłam  głowę widząc styłu za sobą   ninja i Jaya jadącego obok  tego robota

Z oddali było widać tłumy ludzi przez co zwolniłam konia do kłusu zaciskając ręce na wodzy.

Z: Księżniczko  coś się stało?

Ch: kiedy mi powiecie?nie mogę  normalnie myśleć?

L:nie zaczynaj  sensei  powiedział ci

Ch: jednak chyba zrezygnuje z mowy porzegnalnej

N:tak właściwie co to za festyn?

Ch:dla dzieci, rodzin , byłej królowej , takie tam

Ch:a jeszcze jedno , blaszak nie możesz wejść do miasta jesteś z żelaza

L:on nazywa się Zane,to Kai,Nya,Jay  i...

Ch:Cole, dzięki za przypominajkę

K:jak Zane zostaje to ja też

J:nie ma królewskich wyjątków?

Ch: jesteście królami?, rycerzami? władcami?

L: zalicz go jako  rycerza

Zatrzymałam się podjeżdżając wierzchowcem  do Zane'a.Czemu musi być z żelaza?

Ch:masz szczęście że macie takiego myślącego lidera

Sarkastycznie uśmiechnęłam się wytwarzając w ręce mały płomień ognia

Ch: dopiero teraz odkryłam że przecież żadne z was nie może od tak być tu, jesteście obcymi,ludźmi wystraszycie dzieci

K:to co teraz?

Ch: uznajmy że jesteście rycerzami z odległej krainy  w sprawach pokojowych i tyle

Przyłożyłam rękę do metalu zagryzając wargę z bólu,po chwili blaszka ozdabiało żywe pióro płonące ogniem.Pomasowałam rękę idąc dalej robić te odznaki każdemu z nich.Po 5 minutach została tylko Kai  , który w trakcie gdy ja tworzyłam pióro sam bawił się ogniem

K: widzisz mamy tą samą moc

K: możemy  kiedyś coś wspólnie spalić ,to by było...

Przyłożyłam palec do Jego ust uciszając go

Ch:zamknij się nie mogę skupić myśli

On tylko pokiwał głową i skończone jestem  spóźniona,nie mam pomysłu na przemówienie,boli mnie ręka coś jeszcze??Wsiadłam spowrotem na konia popędzają go do samego miasta.Zatrzymałam się przy samej  straży oddając zwierzę

-pani takie spóźnienie

Ch:problemy na drodze

Podeszła na drewniane podwyższenie  gdzieś stały kwiaty i mikrofon .Mieszkańcy przywitali  mnie brawami ,a ja tylko machała ręką w ich stronę.Chwyciłam mikrofon czując jak ręka mi drży  ,a po ciele przechodzą dreszcze.

Ch: witajcie chciała bym was serdecznie przywitać na festynie rodzinnym jak i rocznicy ukorowania królowej .. Jessie

Ch:mam nadzieję że spędzicie czas razem z bliskimi , dziękuję za tak liczną obecność ,a teraz zapraszam na pokaz naszych lotników

Ukłoniłam się schodząc z mównicy, na drewnianych schodach  poczułam jakbym  miała zaraz zemdleć . Czyjeś ręce złapały mnie lekko potrząsając

Zrodzona z popiołu~lego ninjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz