Charlotte
Lloyd wziął mnie na ,,barana,, wypływając na brzeg.Puściłam go czując się dziwnie
Moje skrzydła bezwładnie wisiały ,a rogi jeszcze bardziej urosły.Ściągnełam mokrą peleryne, bluzę z kapturem kątem oka widząc jak blondyn nakłada na siebie bluzę.Pierwszy i ostani raz widzę takie mięśnieZiemia do Charlotte! ogarnij się ,gapisz się na niego
Pokręciłam głową wyciągając telefon i kartę kredytową.Telefon nadaje się na zniszczenie, trudno chociaż coś ,, przeżyło,,
Przeszły mnie dreszcze zimna w końcu mam na sobie tylko dresy i bluzkę na ramiączkach . Wzrokiem zjechałam na siniaki i blizny , które teraz były jeszcze bardziej widoczne.W dłoni wytworzyłam płomień , próbując rozpalić skrzydła tak jak zrobiłam to w lochach.
Mogę se próbować ile chce,ale woda uniemożliwia mi prawie wszystko .L:Lecimy?
Ch: gdzie?
L: no do klasztoru
Ch; nie, leć ja sobie poczekam aż mi skrzydła wyschną
L: lecisz ze mną
Spojrzałam na niego ,a on tylko się uśmiechnął szturając mnie w bok.
Ch: ej
L: pani ejj chodź
Wytworzył ogromnego smoka , który emanował przyjemną energią.Obeszłam go wdrapując się po skrzydle
L: podaj mi rękę
Ch:dam se radę
Chwyciłam siodło smoka siadając z tyłu za Lloydem.On jest za blisko
Ch: nie ma więc miejsca?
L: nie marudź
Ch: uważaj sobie
L: trzymaj się
Ch: czego?
L:ehh, naprawdę?
Odwrócił głowę waląc czołem o mój róg .
L;sss, cholera
Ch: przepraszam
L;to nie twoja wina
Już chciał pomasować głowę , kiedy zatrzymałam jego rękę .
Ch:leci ci krew
L;to nic takiego
Przetarłam palcem rysę krwi wycierając w spodnie.
L; dzięki
Uśmiechnął się odwracając spowrotem ,smok wzleciał szybko w górę przez co prawie dostałam zawału.Odruchowo złapałam go w pasie
Gdyby nie to spadła bym wpadając spowrotem do jeziora.L: mówiłem żebyś się trzymała
Nie widziałam jego twarzy ,ale jestem pewna że się cieszy.Czyżby specjalnie to zrobił?
NapewnoPuściłam go kładąc ręce na jego ramionach.
L: wytrzymasz godzinę?
Ch: a mam jakieś wyjście?
L: raczej nie
Ch:i tak uważam że to nie jest dobry pomysł
L: przestań
Ch;nie kontroluje tego ,jak zrobię coś komuś?
L:nic nikomu nie zrobisz
Ch:nie możesz być tego taki pewny , już moje rogi zraniły cie
CZYTASZ
Zrodzona z popiołu~lego ninjago
RandomPorwanie Skaylor było dopiero początkiem kłopotów.Ninja wyruszają na ratunek dziewczynie , poznając przy okazji księżniczkę z odległego Królestwa.Co jeszcze stanie im na drodze?