19

44 5 3
                                    

Charlotte

Lloyd wziął mnie na ,,barana,, wypływając na brzeg.Puściłam go czując się dziwnie
Moje skrzydła bezwładnie wisiały ,a rogi jeszcze bardziej urosły.Ściągnełam mokrą peleryne, bluzę z kapturem kątem oka widząc jak blondyn nakłada na siebie bluzę.Pierwszy i ostani raz widzę takie mięśnie

Ziemia do Charlotte! ogarnij się ,gapisz się na niego

Pokręciłam głową wyciągając telefon i kartę kredytową.Telefon nadaje się na zniszczenie, trudno chociaż coś ,, przeżyło,,

Przeszły mnie dreszcze zimna w końcu mam na sobie tylko dresy i bluzkę na ramiączkach . Wzrokiem zjechałam na siniaki i blizny , które teraz były jeszcze bardziej widoczne.W dłoni wytworzyłam płomień , próbując rozpalić skrzydła tak jak zrobiłam to w lochach.
Mogę se próbować ile chce,ale woda uniemożliwia mi prawie wszystko .

L:Lecimy?

Ch: gdzie?

L: no do klasztoru

Ch; nie, leć ja sobie poczekam aż mi skrzydła wyschną

L: lecisz ze mną

Spojrzałam na niego ,a on tylko się uśmiechnął szturając mnie w bok.

Ch: ej

L: pani ejj chodź

Wytworzył ogromnego smoka , który emanował przyjemną energią.Obeszłam go wdrapując się po skrzydle

L: podaj mi rękę

Ch:dam se radę

Chwyciłam siodło smoka siadając z tyłu za Lloydem.On jest za blisko

Ch: nie ma więc miejsca?

L: nie marudź

Ch: uważaj sobie

L: trzymaj się

Ch: czego?

L:ehh, naprawdę?

Odwrócił głowę waląc czołem o mój róg .

L;sss, cholera

Ch: przepraszam

L;to nie twoja wina

Już chciał pomasować głowę , kiedy zatrzymałam jego rękę .

Ch:leci ci krew

L;to nic takiego

Przetarłam palcem rysę krwi wycierając w spodnie.

L; dzięki

Uśmiechnął się odwracając spowrotem ,smok wzleciał szybko w górę przez co prawie dostałam zawału.Odruchowo złapałam go w pasie
Gdyby nie to spadła bym wpadając spowrotem do jeziora.

L: mówiłem żebyś się trzymała

Nie widziałam jego twarzy ,ale jestem pewna że się cieszy.Czyżby specjalnie to zrobił?
Napewno

Puściłam go kładąc ręce na jego ramionach.

L: wytrzymasz godzinę?

Ch: a mam jakieś wyjście?

L: raczej nie

Ch:i tak uważam że to nie jest dobry pomysł

L: przestań

Ch;nie kontroluje tego ,jak zrobię coś komuś?

L:nic nikomu nie zrobisz

Ch:nie możesz być tego taki pewny , już moje rogi zraniły cie

Zrodzona z popiołu~lego ninjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz