14

56 5 0
                                    

Charlotte

Do pokoju wszedł chłopak na oko w moim wieku.Chyba  wstał dopiero bo jego ciemne włosy były poczochrane ,oczy podkrążone . Jego wzrok lustrował moją osobę przez co czułam się niezręcznie.

Li: Charlie poznaj Charlotte

-hej

Lotte gdzie ta twoja odwaga? Dobre pytanie, w sytuacjach krępujących , miłosnych itp. moją odwaga wyparowuje ,a je miejsce zastępuje strach,niepewność.
Dobra ogarnij się to tylko chłopak

Ch: cześć

Li: przygotuje herbatę i coś do jedzenia , napewno jesteś zziębnięta Charlie pokaż jej pokój.

-chodź

Ile jeszcze będę szła ? Starałam się wogule nie odzywać tylko obserwować pomieszczenia.

-a więc na jak długo zostajesz?

Ch: nie mam pojęcia

-musiałaś przychodzić o tej porze

Szatyn ziewnął otwierając drzwi do pokoju z łóżkiem i szafką.

Ch: uratowałam twoją babcię /mamę kiedy ty gdzieś byłeś

-uratowałaś ? Śmieszna jesteś

Roześmiał się wyciągając koc i poduszkę z szafy.Po chwili oberwał poduszką .

-słuchaj Nie mam ochoty bawić się w nianię

Ch:ja nie mam zamiaru rozmawiać z ważniakiem

-dzięki,a Teraz idź coś zjedz

Ch:ham

Wróciłam do Lie siadając przy stole

Li: może i nie są to warunki jak w hotelu ,ale wyśpisz się

Ch: dziękuję za pani serdeczność

Li: obroniłaś mnie bezinteresownie

Podała mi miskę z makaronem oraz sosem warzywnym do tego oczywiście żelazna łyżka.W tym momencie może zdziwić was to że raz wsiadam do auta z metalu ,raz nie mogę go dotykać,ale ja wyczuwam żelazo lub jego minimalna ilość.To tak jak szósty zmysł ,mam nadzieję że kiedyś minie mi to.

Ch:nie ma pani plastikowych sztućców ,albo patyczków do sushi?

Li: powinnam znaleźć ,a coś się stało?

Ch:mam uczulenie na metal

-gorszej bzdury nie słyszałem

Szatyn roześmiał się ironicznie opierając o blat stołu przy którym zaczęłam jeść.

Li: Charlie idź do siebie ,albo daj spokój naszemu gościowi

-martwię się o ciebie ,jest prawie 23 ,a ty przyjmujesz jakąś obcą dziewczynę? Mało ci wrażeń

Li: nie wiem czy wiesz,ale ta dziewczyna uratowała mnie kiedy ciebie nie było więc zamilcz

Ch: nie kłócicie się z mojego powodu

-ja idę spać jak coś wołaj

Charlie poszedł ,a ja jadłam makaron  patrząc się w blat stołu.Po chwili na mojej ręce zauważyłam wiadomość od Lloyda

Zostawiłaś karton z rzeczmi

W sumie na co mi ten karton to tylko zdjęcia, jakiś pluszaka i inne nie przydatne rzeczy

Po prostu je wyrzuć

Li: jeśli mogę spytać ,jak trafiłaś do Ninjago city?

Ch: moja historia nie jest ciekawa ani realna dla ludzi

Li:nic nie szkodzi ,mamy ninja broniących miasto, wężonów , Garmadon , którzy atakowali miasto więc także twoja historia  nie stanowi problemu

Ch:ninja uratowali mi życie , wyciągając z  mojego królestwa

Li: księżniczka?

Ch: nie lubię tego określania  i tak nią już nie jestem

Połknęłam ostatnią łyżkę makaronu odnosząc na zlewozmywak.

Li: możesz zostać jeżeli chcesz

Ch:po co mam mieszać jeszcze w waszym życiu

Li:moje życie od początku było pomieszane jak nastolatka straciłam wzrok , późnej  uciekałam z domu,aż dostałam to mieszkanie, nauczyłam się sztuk walki po okiem Santiego

Ch:pani radzi sobie  bez wzrok ,a ja  nie potrafię żyć bez pewnych  części siebie

Li:one  są w tobie musisz je odkryć

Ch: pójdę się położyć

Li: dobranoc niech twój stróż będzie z tobą

Lloyd

Leżałam w łóżku  otwierając notatnik ojca Charlotte.Wiem nie powinienem,lecz ciekawość ostatecznie wygrała.Oparłem głowę o poduszki otwierając pierwszą strony

Z dedykacją dla Charlotte Shine
Mam nadzieję że kiedyś będziemy mieli tyle odwagi by ci to podarować.W tym notatniku opisałem ciebie, może i być to dość dziwne,ale te informacje będę potrzebne nie tylko dla ciebie ,ale dla rodziny, bliskich.Nie żałuję niczego

Dnia 21 czerwca w deszczowy wieczór  wspólną kolację przerwał nam strażnik kładąc na stole kosz zasłonięty fioletowym kocykiem.Twój płacz przebudził cały pałac ,Jessie wyjęła  małe dziecko zwinięte w pieluszkę.Na początku myśleliśmy że jesteś człowiekiem lecz po odwinięciu materiału z twoich pleców wystawała para nieskazitelnie białych piór ,lekko pozłacana.To dało nam do myślenia że może jesteś jedną z nas tylko żaden  Maleficent nie posiadał złotych  i tak czystych kolorów skrzydeł.Kazano cię umyć, przebrać oraz poddać  pewnej próbie.Przez to styłu na plecach masz małą bliznę w kształcie strzały.
Razem z tobą była też kartka z twoim imieniem i informacjami:

Po setkach lat, pokoleń, na skrzydlate ziemię zrodziło się dziecko z krwi i popiołu feniksa.To ona Charlotte  jest następczynią tronu na mocy dziedzictwa krwi.Waszym obowiązkiem jest przyjąć ją, wychować  na idealną władczynię oraz wydać za mąż w wieku 17 lat . Wszystko ma być tajemnicą  by wojna światów się nie rozpoczęła

Z każdym kolejnym zdaniem zacząłem zastanawiać się kogo tak naprawdę wypuściliśmy.W  dalszych stronach było opisane dzieciństwo jak i porady

-w razie szału, płaczu,strachu lub sytuacji do nie opanowania przykryć ją czymkolwiek

-unikać żelaza , ostrych narzędzi, dużych źródeł ognia , które powodują stany piromatyczne*

-uczulenie na czekoladę

-częste stany chorobowe, osłabienie po użyciu mocy

Zazwyczaj krótko rozmyślam o tych z którymi mamy do czynienia ,ale o niej nie potrafię zapomnieć.Jest coś w niej co nie pozwala mi być obojętnym.
Przymknąłem lekturę odkładając ją na jutro.Drzwi do pokoju otworzyły się

J: jutro w mieście mamy koncert

Rudowłosy cieszył się jak dziecko

L:nawet o tym nie myśl , jesteśmy ninja

J:nooo weź Lloyd jesteś naszym szefem ,ale chyba mamy prawo się rozluźnić

L: pytaj Wu

J: odkąd wróciłeś jesteś jakie dziwny
J: powiedziała ci coś?

L: skąd te pytanie,po prostu.. jestem zmęczony

J: jutro  z rana spytam Wu

J: dobranoc







Zrodzona z popiołu~lego ninjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz