Zielony ninja przyniósł nieprzytomną księżniczkę,a straże pojamali ich do celi .Grupa ninja od 4 godzin siedzą bezradnie razem z mistrzem czekając na ratunek
Charlotte
Otworzyłam oczy widząc dobrze znany mi pokój, przetarłam oczy powoli wstając z łóżka.Czuję się tak słabo jakby coś wyssało ze mnie energię.Nawet nie pamiętam czegokolwiek z przed paru godziny , rozejrzałam się widząc zamknięte drzwi .Nie tylko nie to!
Ch:Nie!!
Mój głos rozszedł się* po pałacu w tym samym momencie drzwi zaskrzypiały ,a do środka wszedł Marcus razem z służką niosącą lekarstwa.
M: wstałaś Chery tak się martwiłem
Ch:co tu robię?!
M: uspokój nerwy zaraz dadzą ci leki i poczujesz ulgę
Służąca podała mi kubek ,gdy spojrzała na mnie upuściła picie
-pani
Ch:co się stało?
M: zemdlała chyba ,na to wygląda że sam zajmę się tobą
Ch: gdzie ninja?!
M: co cię interesują , nie chciałaś ich
Ch:Marcus!
Brunet usiadł obok mnie przytulając , próbowałam go odsunąć kiedy poczułam jak wbija mi coś w ramie .
Ch:Nie!
Użyłam mocy odpychając go na plecy. Chwyciłam telefon i portfele wkładając wszystko do torebki ,nie, tym razem się uda.Wybiegłam z pokoju biegnąc ostatkiem sił w stronę wejścia do lochów.Słyszałam straże za sobą szybko i niezauważalnie weszłam na schody czekając ,aż przebiegną . Wzięłam głęboki oddech widząc na ręce wiadomość od Lloyda
-spisz?
-zamkneli nas w lochach
-CharlotteOdpisałam mu tylko to
:'(
Nie mam sił tak się wspinać jeszcze to co wstrzyknął mi Marcus sprawia że jestem ospała i zdezorientowana.
Stanęłam nad krawędzią schodów patrząc w ciemność na dole, zdążę wychamować ?Czekaj!nie mam kluczy od celi ,ale może rozwalę je mieczem, jeszcze nie wiem jak ,ale to zrobię.Zabrałam miecz obok manekina rycerza, zeskoczyłam w ciemność spadając z 5minut .
Lloyd
Siedzimy tu tyle czasu , oparłem głowę o mur kiedy na ręce pojawiła się odpowiedź od Księżniczki
:'(
L:ja nie wytrzymam zostaniemy tutaj na zawszę
W: cierpliwości
N:te głupie kraty są odporne
C: wszędzie nasza moc jest tłumiona
Z: cały pałac jest taki wydaję mi się że względu na wrogów
-cisza tam
K: jesteś strażnikiem,a nas księżniczka mianowała rycerzami z odległej krainy
-wykonuje rozkazy panicza Marcusa po nieobecność księżniczki
L:to jest bez sensu!
Rozmowę przerwał huk co sprawiło że wszyscy wstali patrząc w stronę korytarza z którego ktoś szedł.
-kim kolwiek jesteś ...
Ch:kim kolwiek?
S:wow wiedźma przybyła
CZYTASZ
Zrodzona z popiołu~lego ninjago
RandomPorwanie Skaylor było dopiero początkiem kłopotów.Ninja wyruszają na ratunek dziewczynie , poznając przy okazji księżniczkę z odległego Królestwa.Co jeszcze stanie im na drodze?