15

54 4 3
                                    

Charlotte

Jakby to określić? wstałam  nie wyspana lecz z dziwnie dobrym humorem.Przy  szafce leżała kartka i poukładane ubranie.Podniosłam świstek papieru czytając koślawe litery pisane z wielkim lub małymi przerwami.

Jak że mieszkasz z nami obowiązuje cię część obowiązków.Zostawiam ci czyste ubrania mam nadzieję że będę dobre . Zrobisz zakupy z listy  w kuchni,podlejesz ogród, pomożesz Charliemu w zajęciach z młodzieżą,rozerwiesz się trochę na wieczornym koncercie

Lie 
Ps. Nie będzie mnie dziś

Nie może być tak trudno, zabrałam ze sobą swoje rzeczy po czym szukałam łazienki . Którą znalazłam po 10 minutach.Ściągnełam ubrania patrząc się w wodę kąpiącą z kranu

Dzień dobry:,-)

Uśmiechnęłam się patrząc na rękę , przeszedł mnie dreszcz , który uświadomił mnie że uśmiecham się na   głupie dzień dobry od Lloyda

Dziewczyno co z tobą?

Wyciągnęłam pióro z kieszeni, chwilę zastanawiałam się co dokładnie odpisać, ostatecznej  odpisałam tylko

Miłego dnia

Spojrzałam w lustro  sprawdzając  czy wyglądam tak źle.Gdy tylko zobaczyłam odbicie krzyknęłam odsuwając się nagle od lustra.
Czułam przyspieszone  bicie serca, wysunęłam rękę niepewnie  dotykając pary rogów jakie znajdowały się na mojej głowie.

Ch:co to jest?

Z przerażeniem nie dowierzałam  w to co widzę, przecież Maleficenty straciły cechę rogów 50 lat temu . Więc dlaczego je mam.
W dotyku  wydawały się gładkie i  ostre .Na całe szczęście  były małe ,ale widoczne.
Jakoś muszę je zasłonić ,ale to później.Weszłam pod prysznic puszczając gorącą wodę

Po jakiejś godzinie stałam przed lustrem  patrząc na swoje odbicie.
Długie, brązowe włosy, oczy wyróżniające się   na tle mojej twarzy oraz  naturalne długie rzęsy.
Co najlepsze ubrania od  Lie są dobre, może nie mój gust  bo  nie przepadam  za czerwonymi bluzkami z odkrytymi ramionami.Czarne spodnie ,,Ala,, dzwony do tego  japonki,tak japonki u nas  końcówka wiosny  była gorąca ,ale u  nich to wygląda na lato.Z resztą kto tam wie

Zeszłam  na dół biorąc   kartkę  i zastając tam Charliego jedzącego tosty.

-idziesz już?

Ch: przykro mi ,ale chyba nie

Zaczęłam czytać listę zakupów  , zastawiając się gdzie co kupię.

-na stole jest też twoje jedzenie

Włożyłam kartkę do kieszeni idąc po śniadanie  , które czekało na mnie.

-idę z tobą

Ch: nie

Złapałam za talerz i widelce , który  upuściłam czując ból w ręce.Syknełam łapiąc się za rękę

Na szczęście lub nie został tylko ślad,teraz podnieść to . Zauważyłam rękawice kuchenne , którymi zaniosłam widelce.Zamieniłam go na plastikowy po czym usiadłam   przy stole.

-uczulenie na żelazo?

Ch: nie śmieszne

Wgryzłam się w ciepłego tosta i nałożyłam widelcem  pokrojone warzywa.

-nie musisz  mnie  tolerować ani ze mną rozmawiać ,ale nie pozwolę skrzywdzić Lie

Ch: gościu   myślisz że jestem świruską zabijającą  ślepe emerytki?

- na normalną nie wyglądasz ,a poza tym  co ci się stało w głowę?

Odruchowo przejechałam rękę po rogach czując że są większe .Nie , nie mogą rosnąć!

-dobra nie ważne

Ch:sama nie mam pojęcia co się ze mną dzieje

W ciszy spożyłam posiłek   mając głowę pełną zwątpień i zamyśleń .Co jeśli stanę się jakimś potworem?
Może dobrze że zostawiłam królestwo bynajmniej nie skrzywdzę nikogo .

-idziemy? Stoisz tak  nawet nie reagujęsz

Ch: idę

Poszłam  za szatynem  błądząc  wzrokiem po mieście . Pełno ludzi ,aut i hałasu

-co jest na liście?

-Charlotte!

Ch:co chcesz?

-przestań bujać w obłokach tylko  mów co mamy kupić

Ch:warzywa,owoce

-jesteś tak rozkojarzona że nawet pieniędzy z blatu nie wzięłaś

Ch:mam swoję

Ch: nie musisz ze mną iść, chcę wejść do sklepów z ciuchami ,a ty jesteś zbędny

-poczekam

Ch:sam mówiłeś że nie bawisz się w nianię ,a teraz łazisz za mną

- nie znasz miasta, pojawiasz się nie  wiadomo z kąd ,masz pieniądze, zachowujesz się jak księżniczka,masz rogi, posiniaczona ręce  jak myślisz odpowiedzialne jest puszczenie takiej osoby ?

Ch:zajmij się sobą

-to najłatwiej powiedzieć

Ch: zamknij się

-jesteś pewna że zostajesz?

Ch:tak

Doszliśmy do rynku , gdzie na stoiskach roiło się od kolorowych warzyw po egzotyczne owoce, które były mi nie znane
Szkoda że Lie neo napisała jakie mają być te produkty.

Ch:przez zagadnienie warzywa co miała na myśli?

- myśl głową

Spojrzałam na niego widząc jakiś podstęp w jego oczach.

Ch: słuchaj drugi raz w życiu będę coś kupować  więc miło by było jakby pomógł

-dlaczego miał bym to zrobić?

Ch: dlatego że razem będziemy to jeść  ,a ja nie mam pojęcia o tutejszymi jedzeniu

- chodź

Po zakupach

Wszystkie swoje rzeczy zaniosłam do pokoju .Idąc na ogród ,zadania  od Lie wydawały się łatwe,ale zawsze był jakiś kłopot.To znalezienie warzyw, zaniesienie ich spowrotem,dziura w siatce.Co najlepsze teraz muszę podlać ogród,a przecież wczoraj padało.Może zapomniała o tym ,albo naprawdę nie wiem.Przeszłam się  patrząc na kolorowe kwiaty ,ich zapach przypominał zamkowe ogrody obsadzone różami.
Zatrzymałam się nad oczkiem wodnym  gdzie pływały  ryby  i kwitły  jakieś kwiaty unoszące się na wodzie.
Było ich tyle  że schyliłam się zrywając najmniejszy,a zarazem największy kwiat pachnący słodkim zapachem

-lotos, przykład wdzięku, mądrości, delikatności i cierpienia .Z całego ogrodu wybrałaś ten kwiat

Odwróciłam się gwałtownie prawie wpadając do wody,ale na szczęście Charlie złapał moją rękę ciągnąc w swoją stronę.

Ch: dzięki

-jeszcze mi nie dziękuj

-miałaś podlewać  ogród ,a nie zrywać kwiaty

Ch: nie podleje ogrodu , kwiaty mają  wystarczającą ilość wody od nadmiaru zgniją

-jesteś pewna?

Ch: tak , może i nie znam się aż tak , ale wiem co mówię

-to chodź przygotować  salę do zajęć

Ch: mam dość na dziś

-to dopiero początek











Zrodzona z popiołu~lego ninjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz