Charlotte
Jakby to określić? wstałam nie wyspana lecz z dziwnie dobrym humorem.Przy szafce leżała kartka i poukładane ubranie.Podniosłam świstek papieru czytając koślawe litery pisane z wielkim lub małymi przerwami.
Jak że mieszkasz z nami obowiązuje cię część obowiązków.Zostawiam ci czyste ubrania mam nadzieję że będę dobre . Zrobisz zakupy z listy w kuchni,podlejesz ogród, pomożesz Charliemu w zajęciach z młodzieżą,rozerwiesz się trochę na wieczornym koncercie
Lie
Ps. Nie będzie mnie dziśNie może być tak trudno, zabrałam ze sobą swoje rzeczy po czym szukałam łazienki . Którą znalazłam po 10 minutach.Ściągnełam ubrania patrząc się w wodę kąpiącą z kranu
Dzień dobry:,-)
Uśmiechnęłam się patrząc na rękę , przeszedł mnie dreszcz , który uświadomił mnie że uśmiecham się na głupie dzień dobry od Lloyda
Dziewczyno co z tobą?
Wyciągnęłam pióro z kieszeni, chwilę zastanawiałam się co dokładnie odpisać, ostatecznej odpisałam tylko
Miłego dnia
Spojrzałam w lustro sprawdzając czy wyglądam tak źle.Gdy tylko zobaczyłam odbicie krzyknęłam odsuwając się nagle od lustra.
Czułam przyspieszone bicie serca, wysunęłam rękę niepewnie dotykając pary rogów jakie znajdowały się na mojej głowie.Ch:co to jest?
Z przerażeniem nie dowierzałam w to co widzę, przecież Maleficenty straciły cechę rogów 50 lat temu . Więc dlaczego je mam.
W dotyku wydawały się gładkie i ostre .Na całe szczęście były małe ,ale widoczne.
Jakoś muszę je zasłonić ,ale to później.Weszłam pod prysznic puszczając gorącą wodęPo jakiejś godzinie stałam przed lustrem patrząc na swoje odbicie.
Długie, brązowe włosy, oczy wyróżniające się na tle mojej twarzy oraz naturalne długie rzęsy.
Co najlepsze ubrania od Lie są dobre, może nie mój gust bo nie przepadam za czerwonymi bluzkami z odkrytymi ramionami.Czarne spodnie ,,Ala,, dzwony do tego japonki,tak japonki u nas końcówka wiosny była gorąca ,ale u nich to wygląda na lato.Z resztą kto tam wieZeszłam na dół biorąc kartkę i zastając tam Charliego jedzącego tosty.
-idziesz już?
Ch: przykro mi ,ale chyba nie
Zaczęłam czytać listę zakupów , zastawiając się gdzie co kupię.
-na stole jest też twoje jedzenie
Włożyłam kartkę do kieszeni idąc po śniadanie , które czekało na mnie.
-idę z tobą
Ch: nie
Złapałam za talerz i widelce , który upuściłam czując ból w ręce.Syknełam łapiąc się za rękę
Na szczęście lub nie został tylko ślad,teraz podnieść to . Zauważyłam rękawice kuchenne , którymi zaniosłam widelce.Zamieniłam go na plastikowy po czym usiadłam przy stole.
-uczulenie na żelazo?
Ch: nie śmieszne
Wgryzłam się w ciepłego tosta i nałożyłam widelcem pokrojone warzywa.
-nie musisz mnie tolerować ani ze mną rozmawiać ,ale nie pozwolę skrzywdzić Lie
Ch: gościu myślisz że jestem świruską zabijającą ślepe emerytki?
- na normalną nie wyglądasz ,a poza tym co ci się stało w głowę?
Odruchowo przejechałam rękę po rogach czując że są większe .Nie , nie mogą rosnąć!
-dobra nie ważne
Ch:sama nie mam pojęcia co się ze mną dzieje
W ciszy spożyłam posiłek mając głowę pełną zwątpień i zamyśleń .Co jeśli stanę się jakimś potworem?
Może dobrze że zostawiłam królestwo bynajmniej nie skrzywdzę nikogo .-idziemy? Stoisz tak nawet nie reagujęsz
Ch: idę
Poszłam za szatynem błądząc wzrokiem po mieście . Pełno ludzi ,aut i hałasu
-co jest na liście?
-Charlotte!
Ch:co chcesz?
-przestań bujać w obłokach tylko mów co mamy kupić
Ch:warzywa,owoce
-jesteś tak rozkojarzona że nawet pieniędzy z blatu nie wzięłaś
Ch:mam swoję
Ch: nie musisz ze mną iść, chcę wejść do sklepów z ciuchami ,a ty jesteś zbędny
-poczekam
Ch:sam mówiłeś że nie bawisz się w nianię ,a teraz łazisz za mną
- nie znasz miasta, pojawiasz się nie wiadomo z kąd ,masz pieniądze, zachowujesz się jak księżniczka,masz rogi, posiniaczona ręce jak myślisz odpowiedzialne jest puszczenie takiej osoby ?
Ch:zajmij się sobą
-to najłatwiej powiedzieć
Ch: zamknij się
-jesteś pewna że zostajesz?
Ch:tak
Doszliśmy do rynku , gdzie na stoiskach roiło się od kolorowych warzyw po egzotyczne owoce, które były mi nie znane
Szkoda że Lie neo napisała jakie mają być te produkty.Ch:przez zagadnienie warzywa co miała na myśli?
- myśl głową
Spojrzałam na niego widząc jakiś podstęp w jego oczach.
Ch: słuchaj drugi raz w życiu będę coś kupować więc miło by było jakby pomógł
-dlaczego miał bym to zrobić?
Ch: dlatego że razem będziemy to jeść ,a ja nie mam pojęcia o tutejszymi jedzeniu
- chodź
Po zakupach
Wszystkie swoje rzeczy zaniosłam do pokoju .Idąc na ogród ,zadania od Lie wydawały się łatwe,ale zawsze był jakiś kłopot.To znalezienie warzyw, zaniesienie ich spowrotem,dziura w siatce.Co najlepsze teraz muszę podlać ogród,a przecież wczoraj padało.Może zapomniała o tym ,albo naprawdę nie wiem.Przeszłam się patrząc na kolorowe kwiaty ,ich zapach przypominał zamkowe ogrody obsadzone różami.
Zatrzymałam się nad oczkiem wodnym gdzie pływały ryby i kwitły jakieś kwiaty unoszące się na wodzie.
Było ich tyle że schyliłam się zrywając najmniejszy,a zarazem największy kwiat pachnący słodkim zapachem-lotos, przykład wdzięku, mądrości, delikatności i cierpienia .Z całego ogrodu wybrałaś ten kwiat
Odwróciłam się gwałtownie prawie wpadając do wody,ale na szczęście Charlie złapał moją rękę ciągnąc w swoją stronę.
Ch: dzięki
-jeszcze mi nie dziękuj
-miałaś podlewać ogród ,a nie zrywać kwiaty
Ch: nie podleje ogrodu , kwiaty mają wystarczającą ilość wody od nadmiaru zgniją
-jesteś pewna?
Ch: tak , może i nie znam się aż tak , ale wiem co mówię
-to chodź przygotować salę do zajęć
Ch: mam dość na dziś
-to dopiero początek
CZYTASZ
Zrodzona z popiołu~lego ninjago
LosowePorwanie Skaylor było dopiero początkiem kłopotów.Ninja wyruszają na ratunek dziewczynie , poznając przy okazji księżniczkę z odległego Królestwa.Co jeszcze stanie im na drodze?