50

32 3 0
                                    

Urywki przyszłości były szybkie lecz niektóre zatrzymały się tak bym mogła przyjrzeć się każdemu szczegółowi.

Brunetka siedząc na dachu , wtulona w blond włosego chłopaka , który z czułością składał pocałunki na twarzy dziewczyny.

Urywek walki w której moje włosy zostały ścięte ,a rogi zniknęły razem z moją narodowością.Zabrano mi tytuł Maleficenta.

Wizyta w biały pałacu , rozbicie emocji i mętlik w głowie.Jedyne co kojarzę to przyjemny zapach kwiatów i kobieta o anielskich skrzydłach rozmawiająca z Lloydem

Szczera rozmowa z zielonym ninja i jedno zdanie zmieniające wszystko.

Kolejne wspomnienie to powrót Nyi

I ostani lekko przezroczysty urywek wspomnień ,ja stojąc przed lustrem z lekko zaokrąglonym brzuchem.W tle słyszę głos Lloyda.

I wszystko się kończy, powracam do rzeczywistości

Charlotte

Zdjęłam jego ręce cofając się jak najdalej.

Ch: to jest kłamstwo ! Po cholerę zmarnował czas na takie coś?!

Potknęłam się upadając na dywan.

L: napewno jest jakiś logiczne wyjaśnienie

Ch: wyjdź z tąd!

L:co kolwiek zobaczyłaś nie ma teraz najnowszego sensu

Ch: wiesz co nie ma sensu ?! Moje życie!

Walnełam pięścią w podłogę czując nieprzyjemne ciepło.Tracę kontrolę
Mam ochotę spalić  to miejsce i uciec .

L: ufasz mi?

Ch:sama nie wiem... ciągle coś jest nie tak... W naszej przyjaźni!...

L: czyli to co miało miejsce wcześniej  też uważasz za przyjacielski...

Ch: nie wiem okey?!

Łzy spływały po moich policzkach ,a ja czułam nieprzyjemne palenie w całym ciele.Schowałam twarz w rękach szlochając cicho

Ch: dlaczego to zrobił?!

Ch: nienawidzę jak ktoś nie wyjaśnia czegoś!

L: Charlotte?

L:za godzinę mamy  lekcję  z uczniami Deretha

Położył rękę na mojej głowie lekko głaszcząc moje włosy.

L: porozmawiamy, pomyślimy , i przeczytam list po zajęciach.Co ty na to?

Ch:nie... chcę...sama tego czytać

L: będę obok

Ch: przepraszam... że wtedy byłam..... czasami... jestem zbyt opiekuńcza

Ch:co nie oznacza że jestem za tym byś towarzyszył mi

L: też przepraszam nie powinienem    naciskać

Ch:ile razy będziemy mówić  to?

L:tyle razy ile będziemy musieli

Podniosłam głowę wpatrując się w niego ,podał mi  rękę pomagając wstać.Zatrzymałam  go łapiąc jego rękę

L:?

Ch: jesteś głupi...

L:co?

Ch: podążasz za mną  mimo tego że ciągle narażam cię na kłopoty.Nie rozumiem ciebie... Nie możesz mnie zostawić?! Nie chcę byś umarł z mojego powodu... Zawsze tracę osoby... Na których mi zależy...

Zrodzona z popiołu~lego ninjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz