Charlotte
Leciałam za Lloydem z jakieś pół godziny.Byłam za nim bo jego tempo było za szybkie.Zielony smok zniknął dosłownie na sekundę po czym pojawił się . Przez chwilę stawał się przezroczysty aż całkowicie zniknął ,a ninja spadał.
Przez chwilę zatrzymałam się obserwując go .Lecz nic nie trwa wiecznie,przyspieszyłam łapiąc jego ręce i zatrzymując się w powietrzu.Ch:mam cię
L: wyląduj tutaj
Ch: Lloyd tam na dole jest pustynia,a jak może nie zauważyłeś ,ale te chmury za nami nie wróżą nic dobrego
L: wyląduj
Bez żadnego słowa wylądowałam na środku pustkowia patrząc się na Zielonego ninje , który chyba próbował wskrzesić tego smoka lecz nie wychodziło mu to najlepiej.
Ch: uspokój myśli
L:wiem ,nie musisz mi tego mówić
Ch: usiądź i odpocznij
L:nie mamy na to czasu , gdybym wziął pilot od perły już dawno byśmy lecieli
Nie umiem pocieszać ludzi ,tak pewnie bym coś powiedziała ,ale no cóż ..
Ch: daleko do miasta?
L: jakieś pół godziny drogi
Ch: poczekamy
L:nie mamy czasu
Ch:a właśnie że mamy
L:zaraz będzie padać
Ch:na pustkowiu nigdy nie pada
L: dobra skończ
Usiadłam na piasku rysując coś palcem po ziemi.Ciekawe czy ja też mogę wytworzyć takiego smoka.
Ch: myślisz że ja też mogę wytworzyć smoka?
L:nie jesteś ninja
Ch; też mam moc
L:to tak nie działa
Ch:nie musimy ich ratować
L:co?
Ch: nie musimy ich ratować
L:o czym ty mówisz?
L:ja ich nie zostawię
-Charlotte zostaw go
Znów ten głos,wstałam przemieniając się w feniksa przy okazji strasząc Lloyda.
Ch: wsiadaj
Stał i obserwował mnie kiwając przecząco głową.
Ch: nie to nie
Przemieniłam się w normalną formę kopiąc nogą w ziemię.
Ch:to jest bez sensu! Zamierzasz tu siedzieć?
Ch:wracam do klasztoru!
L:Char poczekaj!
Blondyn próbował wytworzyć smoka o dziwo za trzecim razem udało się.Stałam będąc gotową by wrócić do ,,domu,,.
Ch: popełniasz wielki błąd
Tą chwilę przerwały odgłosy burzy, odwróciłam głowę patrząc że strachem w ciemne chmury.
L:wsiadaj
Ch: nie nawidzę cię
Usiadłam styłu za nim przykrywając swoje ramiona skrzydłami . Położyłam ręce na ramionach Lloyda patrząc jak smok wzbija się w powietrze .
Przed herbaciarnią
Stoimy przed herbaciarnią,tak herbaciarnią,nie pytajcie dlaczego.Weszliśmy do środka , pierwsze co rzuca się w oczy to lada ,a za nią półki ze wszystkimi herbatami świata . Naprawdę nie dość że tyle tego było to jeszcze zapach jaki się unosił był prześliczny.
L:Mistake!??
Ciekawe kogo woła ,nie zważając na niego przeszłam się po pomieszczeniu obserwując obrazy .Moją uwagę przykuła świeczka paląca się przy czyimś zdjęciu.Palcem już prawie dotykałam małego płomienia
L: Charlotte zostaw to
Jego głos otrząsnął mnie z jakiegoś obsesyjnego stanu
Mi:witaj zielony ninja co cię sprowadza?
L: musimy poradzić się ciebie
Mi: skąd wzięliście boską dziewczynę?
Podeszłam do Lloyda i tej pani , która obserwowała moje ruchy.
Mi: twoje imię?
Ch: wątpię żeby przydało się pani do czego kolwiek
Mi:nie musisz uważać mnie za swojego wroga
Mi: pójdę zaparzyć herbatę ,a wy możecie już usiąść
Zniknęła ,a ja poszłam za Lloydem.Nagle za oknem błysnęło i rozległy się ogromy huk.Przykucnełam osłaniając się skrzydłami.Nie nawidzę burzy,nie wiedzieliście ?teraz wiecie
L: Charlotte to tylko burza
Ch:odwal się okey?!
Poczułam jego rękę na moim skrzydle ,nie reagowałam tylko czekałam na dalsze ruchy.
L: usiądźmy przy stoliku
Nie chciałam wstawać, najlepiej została bym tak ,ale trudno.Odsłoniłam skrzydła idąc powoli do stolika przy którym nie było żadnych siedzeń,a sam mebel był dość niski.Usiadła z boku słysząc kroki tej pani.
Mi:a więc co was sprowadza w moje progi?
L: Garmadon została znów wskrzeszony... Cała drużyna ninja jest uwięziona tylko my zostaliśmy.
Mi:nic nie dzieje się bez przyczyny
L:ile razy będę musiał z nim walczyć ?nie masz żadnych herbat które go wskrzeszą?
Mi: przykro mi to tak nie działa,wiem ile bólu cię to kosztuje ,ale nie możesz się poddać . Znajdziemy jakieś rozwiązanie
Oparłam plecy i głowę o ścianę czując jak zmęczenie opanowuje moje ciało.Ziewnełam upijając pierwszego łyka herbaty .Zielona herbata , jakieś owoce jedyne co czułam
Ale oni nudzą...
powoli czułam jak moje powieki się zamykają ,a ciało powoli się* osuwa .Lloyd
L: jutro wyruszamy ,musimy jeszcze polecieć...
Przerwałem czując jak czyjeś ciało oparło się o mnie.Odwrociłem głowę widząc Charlotte.Spała? zemdlała?
L: dałaś jej herbatkę na sen?
Mi:chyba ktoś był po prostu bardzo zmęczony
Brunetka była strasznie ciepła ,a jej dłonie objęły moją rękę.To takie dziwne uczucie..
Mi: widać że jesteście ze sobą blisko..
L:co?..nie
Mi:nie dziwi mnie to ,boskie osoby mają zawsze tak urodę przyciągając innych ,lecz pierwszy raz widzę taką dziewczynę
L:jej kuzyn wskrzesił mojego ojca
Mi:lubi cię, chociaż jej emocję są jak plontanina sznurków.Dziwne i niezrozumiałe
CZYTASZ
Zrodzona z popiołu~lego ninjago
RandomPorwanie Skaylor było dopiero początkiem kłopotów.Ninja wyruszają na ratunek dziewczynie , poznając przy okazji księżniczkę z odległego Królestwa.Co jeszcze stanie im na drodze?