23

39 4 1
                                    

Charlotte

Leciałam za  Lloydem z jakieś pół godziny.Byłam za nim bo jego tempo  było za szybkie.Zielony smok zniknął dosłownie na sekundę po czym pojawił się . Przez chwilę stawał się przezroczysty aż całkowicie zniknął ,a  ninja  spadał.
Przez chwilę zatrzymałam się obserwując go .Lecz nic nie trwa wiecznie,przyspieszyłam łapiąc jego ręce  i zatrzymując się w powietrzu.

Ch:mam cię

L: wyląduj  tutaj

Ch: Lloyd tam na dole jest pustynia,a jak może nie zauważyłeś ,ale te chmury za nami nie wróżą nic dobrego

L: wyląduj

Bez żadnego słowa wylądowałam na środku pustkowia  patrząc się na Zielonego ninje , który chyba próbował wskrzesić tego smoka lecz nie wychodziło mu to najlepiej.

Ch: uspokój myśli

L:wiem ,nie musisz mi tego mówić

Ch: usiądź i odpocznij

L:nie mamy na to czasu , gdybym wziął pilot od perły już dawno byśmy lecieli

Nie umiem pocieszać ludzi  ,tak pewnie bym coś powiedziała ,ale no cóż ..

Ch: daleko do miasta?

L: jakieś pół godziny drogi

Ch: poczekamy

L:nie mamy czasu

Ch:a właśnie że mamy

L:zaraz będzie padać

Ch:na pustkowiu nigdy nie pada

L: dobra skończ

Usiadłam na piasku   rysując coś palcem po ziemi.Ciekawe czy ja też mogę wytworzyć takiego smoka.

Ch: myślisz że ja też mogę wytworzyć smoka?

L:nie jesteś ninja

Ch; też mam moc

L:to tak nie działa

Ch:nie musimy ich ratować

L:co?

Ch: nie musimy ich ratować

L:o czym ty mówisz?

L:ja ich nie zostawię

-Charlotte zostaw go 

Znów ten głos,wstałam przemieniając się w feniksa  przy okazji strasząc Lloyda.

Ch: wsiadaj

Stał i obserwował mnie kiwając przecząco głową.

Ch: nie to nie

Przemieniłam się  w normalną formę kopiąc  nogą w ziemię.

Ch:to jest bez sensu!  Zamierzasz tu siedzieć?

Ch:wracam do klasztoru!

L:Char  poczekaj!

Blondyn próbował wytworzyć smoka o dziwo za trzecim razem udało się.Stałam będąc gotową by wrócić do ,,domu,,.

Ch: popełniasz wielki błąd

Tą chwilę   przerwały  odgłosy burzy, odwróciłam głowę patrząc że strachem w ciemne chmury.

L:wsiadaj

Ch: nie nawidzę cię

Usiadłam styłu za nim  przykrywając  swoje ramiona skrzydłami . Położyłam ręce na ramionach Lloyda patrząc jak smok wzbija się w powietrze .

Przed herbaciarnią

Stoimy przed herbaciarnią,tak herbaciarnią,nie pytajcie dlaczego.Weszliśmy do środka , pierwsze co rzuca się w oczy to lada ,a za nią półki ze wszystkimi herbatami świata . Naprawdę nie dość że tyle tego było to jeszcze zapach jaki się unosił   był prześliczny.

L:Mistake!??

Ciekawe kogo woła ,nie zważając na niego przeszłam się po pomieszczeniu obserwując obrazy .Moją uwagę przykuła świeczka paląca się przy czyimś zdjęciu.Palcem już prawie dotykałam małego płomienia

L: Charlotte zostaw to

Jego głos otrząsnął mnie z jakiegoś obsesyjnego stanu

Mi:witaj zielony ninja co cię sprowadza?

L: musimy poradzić się ciebie

Mi: skąd wzięliście boską dziewczynę?

Podeszłam do Lloyda i tej pani , która obserwowała moje ruchy.

Mi: twoje imię?

Ch: wątpię żeby przydało się pani do czego kolwiek

Mi:nie musisz uważać mnie za swojego wroga

Mi: pójdę zaparzyć herbatę ,a wy możecie już usiąść

Zniknęła ,a ja poszłam za Lloydem.Nagle za oknem błysnęło  i rozległy się ogromy huk.Przykucnełam osłaniając się skrzydłami.Nie nawidzę burzy,nie wiedzieliście ?teraz wiecie

L: Charlotte to tylko burza

Ch:odwal się okey?!

Poczułam jego rękę na moim skrzydle ,nie reagowałam tylko czekałam na  dalsze ruchy.

L: usiądźmy przy stoliku

  Nie chciałam wstawać, najlepiej została bym tak  ,ale trudno.Odsłoniłam skrzydła   idąc powoli do stolika przy  którym nie było żadnych siedzeń,a sam mebel był dość niski.Usiadła z boku  słysząc kroki tej pani.

Mi:a więc co was sprowadza   w moje progi?

L: Garmadon została znów wskrzeszony... Cała drużyna ninja  jest uwięziona tylko my   zostaliśmy.

Mi:nic nie dzieje się bez przyczyny

L:ile razy będę musiał z nim walczyć ?nie masz żadnych herbat które go wskrzeszą?

Mi: przykro mi to tak nie działa,wiem ile bólu cię to kosztuje  ,ale nie możesz się poddać . Znajdziemy jakieś  rozwiązanie

Oparłam plecy i głowę o ścianę  czując jak zmęczenie opanowuje moje ciało.Ziewnełam  upijając pierwszego łyka herbaty .Zielona herbata , jakieś owoce jedyne co czułam
Ale oni nudzą...
powoli czułam jak moje powieki się zamykają ,a ciało powoli się* osuwa .

Lloyd

L: jutro wyruszamy ,musimy jeszcze polecieć...

Przerwałem czując jak czyjeś ciało oparło się o mnie.Odwrociłem głowę widząc Charlotte.Spała? zemdlała?

L: dałaś jej herbatkę na sen?

Mi:chyba ktoś był  po prostu bardzo zmęczony

Brunetka była strasznie ciepła ,a jej dłonie objęły moją rękę.To takie dziwne uczucie..

Mi: widać że jesteście ze sobą blisko..

L:co?..nie

Mi:nie dziwi mnie to ,boskie osoby mają zawsze tak urodę przyciągając innych ,lecz pierwszy raz widzę taką dziewczynę

L:jej kuzyn wskrzesił mojego ojca

Mi:lubi cię, chociaż jej emocję są jak plontanina sznurków.Dziwne i niezrozumiałe

Zrodzona z popiołu~lego ninjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz