Obudził się rano z wrażeniem jakby przejechał go walec. Dlaczego nic nie pamiętał?- Boże, moja głowa...- jęknął i usiadł na łóżku. Przez sen skopał cały koc na podłogę. W dodatku wczoraj wieczorem zapomniał się wykąpać. Cudownie. Był cały obolały, żołądek miał ochotę zwrócić całą swoją zawartość (czyli powietrze) i do tego wszystkiego śmierdział.
Niechętnie wstał z łóżka i podszedł do szafy z ubraniami. Przechodząc, spojrzał na swoje odbicie lustrzane. Czyli jednak mógł wyglądać gorzej niż się czuł.
Zdjął z siebie wszystkie ubrania i wziął szybki prysznic w lodowatej wodzie na nadzieją, że trochę go to pobudzi do życia jednak nic z tego. Wszystkie czynności wykonywał niemal jak maszyna, bezmyślnie.
Ubrany w szare dresy i ogromną czarną bluzę zszedł na dół. Na szczęście była sobota, więc bez stresu mógł zostać w domu i nikt nie będzie się go o to czepiał. Nasypał płatków do miski i usiadł przy kuchennym stole powoli przeżuwając każdą zawartość łyżki. Dużo myślał. Co się stało wczoraj wieczorem? Dlaczego nie mógł sobie nic przypomnieć? Czy to możliwe, żeby uderzył w coś głową i po prostu dostał częściowej amnezji? Jedyne co pamiętał to fakt, że Hoseok zaproponował mu wspólne picie, ale nic poza tym...
- Dzień dobry- usłyszał za sobą niski głos. Zaskoczony obecnością kogoś jeszcze w pomieszczeniu podskoczył na krześle tak, że jeszcze moment a spadłby z niego na drewnianą podłogę.- Co się tak boisz młody? To tylko ja.
- Wystraszyłem się- burknął i oparł łokieć o blat stołu znowu zajmując się jedzeniem śniadania.- Która godzina?
- Zegar wisi na ścianie. Spójrz sobie.
- Zapomniałem założyć soczewki.
- To ty masz wadę wzroku?- zapytał jednak widząc zniesmaczoną minę Yoongiego zrezygnował z dalszej dyskusji na ten temat.- No cokolwiek. Jak tam poranek? Wczoraj nieźle się zabalowałeś?
- Po co dawałeś mi ten alkohol...
- Bo nie wiedziałem, że po dwóch shotach będziesz skakał po suficie. Źle się czujesz?
- Łeb mi pęka i chyba zaraz będę wymiotować, ale nie. Czuję się świetnie- zironizował, ale zaraz tego pożałował, bo skronie zaczęły mu boleśnie pulsować.- To chyba normalne, że czuję się okropnie.
- Tak też wyglądasz. Okropnie jak zwykle.
- Dziękuję, staram się- odpowiedział oblizując spierzchnięte usta. Hoseok odwrócił się tyłem do niego, ponieważ nie mógł na to patrzeć. Niecałe 8 godzin temu całował te usta. Przez całą noc (a właściwie jej połowę, bo to drugie pół razem pili czerwone wino i inne takie) myślał o tym pocałunku. Jego myśli były niemal tak chaotyczne jak notatki na koreańskim. Przez te parę godzin doszedł tylko do jednego wniosku. Pocałunek miał być formą zakpienia sobie z blondyna, a tymczasem on... chciał więcej? Nie był gejem. W żadnym wypadku, ale Min był... No po prostu był. To nienormalne. To na pewno efekt wyczerpania organizmu, że do głowy przychodziły mu takie głupie myśli. Nie był gejem! Fakt, że w jakimś stopniu spodobało mu się to co zrobił z młodszym napawał go jeszcze większą irytacją i złością. Miał szczerą ochotę coś rozwalić i tym czymś musiał być jego głupi łeb.
- A pamiętasz coś z tej nocy? Cokolwiek?
- Wiesz... nie, totalnie nic. Hoseok ja... uh, przepraszam jeśli zrobiłem jakąś głupotę, a ty musiałeś na to patrzeć.
- Wszystko co robisz jest wyjątkowo głupie.
- Vice versa. O której ma wrócić pani mama?
- Po południu. A co? Musisz się jej wyspowiadać z poprzedniego wieczoru? I nocy w sumie też.
CZYTASZ
My Little One » myg&jhs
FanfictionTo był czas jego rozkwitu. Wspaniałe oceny umożliwiły mu marzenia o najlepszej uczelni w stolicy. Pomimo tego, że do pójścia na studia miał jeszcze rok, już wiedział, że jego przeznaczeniem był taniec. Bo w końcu czemu nie? Miał wszystko co trzeba...