(43)

264 28 18
                                    

Macie czasami takie dni kiedy na niczym nie możecie się skupić? Wszystko wydaje się być wtedy takie trudne do zrobienia. Takie skomplikowane... Atmosfera wtedy też zdaje się być bardzo napięta, w rzeczywistości będąc całkiem naturalną.

Przez takie dziwne, nieuzasadnione uczucie, nawet będąc w domu, w którym powinien czuć się komfortowo, Yoongi nie mógł choćby udawać, że wszystko jest okej. Dlatego siedział na swoim krześle obrotowym i patrzył się w nicość zachowując się jakby był nie w swoim ciele - nieswojo.

Nagle jego oczy zostały zasłonięte przez czyjeś ręce. Z lekkim uśmiechem chwycił je w swoje dłonie i spojrzał w górę, żeby ujrzeć uśmeichniętą twarz Hoseoka.

- Co jest? - zapytał wracając spojrzeniem do zeszytu, w którego wpatrywał się już od jakiegoś czasu, a który leżał na jego kolanach

- Znalazłem nam fajne miejsce na ferie.

- Oo pokaż!

- Proszę Cię bardzo - uśmiechnął się i podał blondynowi swój telefon.

- Ale tam ładnie! Spójrz na te góry, na te drzewa! Patrz, tam jest rzeczka - mówił podekscytowany z szerokim uśmiechem na twarzy. Starszy jeszcze nigdy nie widział Yoongiego tak szczęśliwego i pełnego emocji. Był to ewidentnie pierwszy raz.

- To co, rozumiem, że Ci się podoba?

- Pewnie, że tak.

- Czyli może być?

- Jasne! Już nie mogę się doczekać. Kiedy jedziemy?

- No, a za ile kończymy szkołę marudo?

- Za cztery dni.

- No to postaram się to załatwić tak, żeby za pięć dni wyjechać. Zarezerwuję nam ten domek najbliżej rzeczki, co nie?

- Ja już chcę tam jechać - burknął krzyżując ramiona na klatce piersiowej.

- Wytrzymaj jeszcze te cztery dni i pojedziemy.

- Cholera, przecież ja nie mam jak Ci oddać połowy tych pieniędzy za tą rezerwację - powiedział i podrapał się po czubku głowy.

- Młody proszę Cię... Nie musisz nic mi oddawać. Przecież jedziemy tam razem, a kasa i tak po części idzie z kieszeni rodziców - zaśmiał się i poklepał go po ramieniu.

- No właśnie. Nie czuję się z tym.

- Nie martw się - pogłaskał go po głowie z uśmiechem. - Jesteś głodny?

- Trochę tak, czemu?

- To chodź, idziemy na jakąś kolację - powiedział i zszedł na dół po schodach, a blondyn bez protestu ruszył za nim. Kolacja? Tylko we dwójkę? Mogłoby brzmieć jak coś romantycznego, ale nie było niczym poza wyjściem kumpli na jedzenie z powodu głodu. Tak widział to Yoongi.

Natomiast Hoseok chciał po prostu spędzić z chłopakiem trochę czasu. Ale nie jutro, nie pojutrze, nie za godzinę, ani nie nie za te cholerne pięć dni, gdy będą sami. Chciał pobyć z nim teraz. Dzisiaj. Kiedy blondyn uśmiechał się najpiękniej na świecie. Mógł wtedy przysiąc, że ten dzień i ten uśmiech z pewnością na długo pozostanie w jego pamięci. Miał też nieodpartą ochotę uwiecznić ten moment, w którym szli razem do miasta, a słońce chyliło się ku zachodowi nadając niebu przepiękne kolory różu i pomarańczy. - To gdzie chcesz iść? Sushi? Wołowina?

- A może być zwykły McDonald? - zapytał wahając się lekko. W końcu wiedział, że brunet był tancerzem, więc musiał na pewno o siebie dbać co łączy się ze specjalistyczną dietą.

My Little One » myg&jhsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz