(42)

285 31 29
                                    

- Mamo, mam sprawę... - zaczął nieśmiało Hoseok opierając się pupą o blat kuchenny. Kobieta wytarłą ręce w ścierkę i spojrzała na syna trochę zmartwiona, ponieważ doskonale wiedziała, że mu na czymś mocno zależało i się przejmował, bo naprawdę rzadko bywał tak niepewny.

- Co się stało?

- Nie nic, tylko chciałem o coś zapytać...

- Co takiego?

- Bo niedługo są ferie i tak się złożyło, że odwołali nam warsztaty z tańca modern. I tak sobie pomyślałem, że może... Wpadłem na pomysł, że może pojadę gdzieś z Yoongim.

- Ale gdzie?

- Nie wiem. W góry? Na tydzień, tak, żebyśmy mogli się trochę zrelaksować. Ostatnie dni były dla nas dość ciężkie - powiedział wyłamując sobie palce. Wcale nie kłamał. Już od jakiegoś czasu Hoseok za wszelką cenę starał się przekonać blondyna, aby ten poszedł na policję zgłosić napaść seksualną ze strony Jinyounga, lecz młodszy wciąż odmawiał. Nie chciał się na to zgodzić, gdyż zwyczajnie się bał. Nigdy takie próby uwolnienia się od problemu nie kończyło się dobrze, a nierzadko bywało jeszcze gorzej. Paraliżował go przejmujący strach na samą myśl, że mogłoby być jeszcze gorzej. Wielokrotnie się o to kłócili, jednak ostatecznie młodszy postanowił, żeby nie mówić ani rodzicom, ani policji.

- To całkiem dobry pomysł.

- To super - uśmiechnął się i odwrócił, aby iść na górę.

- Dobrze, że się dogadujecie - powiedziała kobieta wracając do poprzedniej czynności.

- Tak, jeśli mam być szczery to jest coraz lepiej.

- To cudnie. Od początku chcieliśmy z ojcem, żebyście się zaprzyjaźnili. Szkoda tylko, że musiało dojść do tylu nieprzyjemnych sytuacji...

- Przez tylko i wyłącznie moją głupotę i niewiedzę. Ale teraz będzie już tylko lepiej - oznajmił i dał jej całusa w skroń. - Przepraszam...

- Za co? - zdziwiła się.

- Byłem okropnym synem, gdy przyprowadziliście Yoongiego do domu.

- To prawda, byłeś bezczelny, ale Twój tata wiedział, że z czasem Ci przejdzie. W końcu jesteś duszą towarzystwa, prędzej czy później dogadalibyście się - wzruszyła ramionami puszczając mu oczko. - Idź porozmawiaj o tym z Yoongim i zaraz schodźcie na kolację.

Z wielkim uśmiechem rozciągniętym na ustach wszedł na górę po schodach chcąc od razu podzielić się z młodszym swoim pomysłem.

- Co robisz? - zapytał stając obok biurka blondyna.

- Piszę pracę na koreański.

- Tylko mi nie mów, że te wszystkie kartki to ta praca...

- No tak. A co? Za mało?

- Człowieku, to są cztery kartki - zaśmiał się brunet klepiąc go po ramieniu. - Ja, gdy piszę jakieś prace to zajmują one maksymalnie stronę.

- Może dlatego zawsze dostajesz dwójki z koreańskiego - zachichotał młodszy.

- A Ty skąd to wiesz?

- No jak to skąd? Przecież nauczyciele też wiedzą, że mieszkamy razem i czasami biorą mnie do siebie i proszą, żebym z Tobą poćwiczył pisanie pod kątem egzaminów.

- A to kanalie! No, ale to nieważne. Nie po to tu w końcu przyszedłem.

- To po co? W sensie, wiesz...ja Cię nie wyganiam.

My Little One » myg&jhsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz