(39)

276 32 40
                                    

(a/n): TW: przemoc, przemoc seksualna, wulgaryzmy, krew

jeśli jesteś wrażliwy pomiń :')))

Jinyoung bez ogródek pchnął go na łóżko od razu przygniatając jego krocze kolanem i w tym samym czasie zdejmując z siebie wszystkie niepotrzebne rzeczy. Yoongi czuł pulsujący ból w podbrzuszu, ale nie ze względu na erekcję czy ekscytację, co to to nie, tylko ze względu na ciężar tam spoczywający. Łzy spłynęło po jego policzkach kiedy starszy po ściągnięciu z niego górnej części ubrań zabrał się za pasek od spodni. Nie mógł uciekać, nie miał tyle siły, jednakże całe jego ciało, cały organizm błagał o litość w każdym swoim ruchu czy w każdej wylanej łzie.

- Proszę, Jinyoung.... N-nie rób tego.... - wyjąkał ostatkami sił próbując odciągnąć bruneta od swoich spodni.

- Bo co? Kto mi zabroni? Nikt! - zaśmiał się teatralnie po czym jednym gwałtownym ruchem zdarł z blondyna czarne spodnie po czym, dla przeciwieństwa, zupełnie delikatnie, złapał go za biodra. - Masz tak mleczną skórę złociutki. Już nie mogę się doczekać aż Cię naznaczę. Podkreślę, że jesteś tylko i wyłącznie mój, a wtedy żaden tępy chuj już nawet na Ciebie nie spojrzy, wiesz?

- N-nie... Błagam...!

- Stul pysk! - wrzasnął i spoliczkował go tak mocno, że zapiszczało mu w uszach. Następnie zaczął wyć, bo płaczem to nie było. To było wycie przepełnione bólem i cierpieniem. - Powiedziałem Ci, że masz siedzieć cicho! Dlaczego mnie nie słuchasz kochany? Dlaczego zmuszasz mnie, abym sprawiał Ci ból? Przecież dobrze wiesz, że ja tego nie chcę, nie chcę, żebyś cierpiał. Ale jeżeli nie będziesz grzeczny to będzie bolało, rozumiesz?

Blondyn pokiwał delikatnie głową heroicznie próbując wygrać ze łzami utrudniającymi mu widzenie. Jinyoung uśmiechnął się szeroko oblizując usta po czym przerzucił młodszego na brzuch i ściągnął z niego ostatni skrawek odzieży jaki mu pozostał - bokserki. Yoongi wtedy na nowo zaczął płakać. Spełniał się jego najgorszy koszmar.

Przez moment Min wcale nie czuł, żeby materac był ugięty, więc domyślił się, że tamten sobie gdzieś poszedł. Jednak gdy tylko przyszło mu do głowy, żeby podnieść głowę i rozejrzeć się po pomieszczeniu znowu zaraz był przyciśnięty do łóżka. Tylko tym razem jego twarz została brutalnie wciśnięta w poduszkę utrudniając mu tym samym oddychanie.

- Daj ręce - rozkazał Jinyoung, a Yoongi wykonywał wszystkie jego polecenia po kolei dalej nie mogąc się uspokoić. Atak paniki w takich warunkach naprawdę nie był dobrym pomysłem. Powietrze uciekało z jego płuc z prędkością światła, a on nie mógł nabrać nowych zapasów, ponieważ poszewka mu to uniemożliwiała. Ból niedoopisania opanował całe jego ciało, dosłownie cały jego organizm krzyczał i błagał o litość, na którą nie miał co liczyć przy Jinyoungu.

Na swoich nadgarstkach poczuł zimny metal. Kajdanki.

Cudownie, no po prostu świetnie, pomyślał wbijając paznokcie w wewnętrzną stronę dłoni. Starszy przewrócił go z powrotem na plecy i spojrzał mu w oczy z chorą satysfakcją. Po chwili wpatrywania się w czarne tęczówki blondyna wstał z łóżka po czym złapał go za kostkę i bez ceregieli ściągnął na podłogę.

Podsumowując, Yoongi siedział nagi, obolały i przerażony, a jeszcze do niczego nie doszło. Lodowate panele chłodziły jego blade, trzęsące się ciało.

- Co tak siedzisz, co? Klękaj! - rozkazał brunet, a gdy ujrzał, iż blondyn wcale się do tego nie kwapił podszedł do niego, chwycił go pod ramiona i siłą postawił na kolana. Yoongi pociągnął cichutko nosem. - Współpracuj trochę, kurwa.

- P-proszę Cię....

- Zamknij się. No, a teraz rób co masz robić.

Sam trzecioklasista rozsiadł się wygodnie na krześle obrotowym i rozłożył nogi odsłaniając swojego członka.

Łzy płynące po policzkach młodszego mimowolnie utrudniały mu orientowanie się wokoło niego. Przez moment przyglądał się pokaźnej, grubej męskości, lecz starszy nie chciał pozwolić mu nawet na chwilę zwlekania. Chwycił go za włosy i dosłownie wcisnął twarz blondyna w swoje krocze.

- Musimy trochę zwiększyć tempo maleńki, mój stary niedługo powinien wrócić z pracy, a nie chcę, żeby zobaczył u mnie w pokoju jakąś dziwkę.

Ten dławiąc się własnymi łzami delikatnie pochylił się w stronę członka Jinyounga i pocałował niechlujnie parę razy jego nasadę. Ale niestety i to nie zadowoliło trzecioklasisty. Zirytowany przewrócił oczami i sięgnął po pistolet leżący na szafce i przystawił żelastwo do skroni młodszego, który zaczął drżeć ze strachu.

- Albo bierzesz go całego do buzi albo jesteś martwy. Wybieraj - warknął dociskając przedmiot mocniej do głowy Yoongiego. Blondyn tym razem bez zbędnego oporu wziął do ust całe prącie starszego. Co chwilę do jego oczu napływały kolejne fale łez spowodowane niekontrolowanym odruchem wymiotnym. Członek bruneta co rusz obijał mu się o gardło, a starszy niemalże sam wpychał mu swój narząd rozrodczy jak najgłębiej się dało i widok dławiącego się Yoongiego sprawiał mu ewidentną satysfakcję.

- Tak suczko, ssij ładnie - mruknął znowu szarpiąc za blond kosmyki i po raz kolejny przyciskając twarz Mina do swojego przyrodzenia.

Po chwili, która ciągnęła się młodszemu w nieskończoność, Jinyoung wyciągnął członka z ust chłopaka wcześniej dochodząc i rozpryskując swoją spermę po buzi Yoongiego. Poklepał go razy razy po policzku z politowaniem. Blondyn czuł okropny ucisk i ból w klatce piersiowej, lecz nic nie mógł z tym zrobić. Był bezradny. Bał się. Strach budował go na nowo.

Jednak starszy nie pozwolił długo chłopakowi odsapnąć i przełożył go z powrotem na łóżko. Chwycił mocno za jego biodra i pociągnął je ku sobie po czym lubieżnie oblizał usta. Yoongi wystraszony zaczął się szamotać i krzyczeć.

- Zamknij mordę ścierwo! Ściany mają uszy - warknął i szarpnął jeszcze raz za włosy Mina i pociągnął je tak mocno, iż młodszy wygiął się w łuk.

Po chwili walki między nimi, Jinyoung dał sobie spokój i puścił blond kosmyki, a Yoongi opadł twarzą na poduszkę. Chciał tak leżeć i umrzeć. Teraz, zaraz. W tej chwili! Chciał uciec przed samym sobą. Brzydził się sobą samym.

W tej samej chwili usłyszał szelest za sobą, a następnie jego nadgarstki znowu były wolne. Po paru minutach natomiast poczuł palący ból na pośladkach.

- Kara kochanie.

- A-ale przecież nic n-nie z-zrobiłem...! - załkał żałośnie chwytając się za obolały tyłek, na którym widniała wielka, czerwona pręga.

- Jak to nie? Darłeś mordę prawie cały czas. A no i jeszcze zadajesz się z tym frajerem. Jak on ma...Hoseok? Tak ma na imię? - zapytał i spojrzał na młodszego, który delikatnie pokiwał głową. - Pieprzony idiota. Myślał, że może mieć sobie Ciebie na własność! Ale Ty przecież nie należysz do nikogo, prawda? Tylko do mnie...

W tym momencie uderzył skórzanym pasem dwa razy. Raz w plecy i drugi raz znowu w pośladki. Padało uderzenie za uderzeniem, a każde było mocniejsze od poprzedniego.

- Czas na Twoje obiecane naznaczenie złotko - mruknął Jinyoung i dał mu szybkiego całusa w policzek po czym chwycił do ręki nóż na co oczy blondyna rozszerzyły się. Następne co nastąpiło to ogromny ból i widok krwi na swoich rękach, którymi starał się powstrzymać go od zrobienia czegokolwiek. Yoongi miał wrażenie, że nawet nie miał już czym płakać. - Zobacz skarbie co dla Ciebie zrobiłem.

Podniósł małe lusterko na taką wysokość, żeby blondyn mógł doskonale zobaczyć jego "dzieło". Wszechobecna krew i napis slut wyryty na jego lewym pośladku.

(a/n): mam nadzieję, że ten rozdział trzyma się kupy, bo piszę go jadąc pociągiem 

generalnie to dupa, bo jestem chora od początku tygodnia i mam kaszel i rodzice chyba już zdiagnozowali mi covida, a we wtorek jadę z klasą na wyjazd w góry :')

dzisiejszą piosenką jest, to co aktualnie u mnie w słuchawkach leci, czyli Shinee "Body Rhythm", głos Kibuma tutaj to jest coś dla czego żyję, ok ???

standardowo, czekam na teorie co będzie dalej i do przyszłego tygodnia :33


My Little One » myg&jhsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz