- Co robisz?- zapytał Hoseok siadając obok blondyna na łóżku w jego pokoju. Yoongi od razu spiął się lekko i przyciągnął kolana do klatki piersiowej.
- Oglądałem film.
- Jaki?
- Ja...uh, Titanic.
- Titanic?- zapytał z niedowierzaniem, a tamten kiwnął głową bez słowa.- Serio?
- Ale co?
- No oglądasz jakiś denny film o miłości jak te wszystkie nastolatki wypłakujące sobie oczy w setki chusteczek z powodu jakie to one nie są nieszczęśliwe. Czy tylko mnie to bawi?- zaśmiał się w głos natomiast drobniejszy z ich dwójki przewrócił oczami zirytowany.
- Najwidoczniej.
- Czemu patrzysz na coś takiego?
- Bo lubię. Filmy romantyczne są całkiem spoko.
- Tak, niektóre są nawet dobre, ale Titanic? Przecież to przeżytek na skalę światową.
- Być może- wzruszył ramionami obojętnie.- A jednak ja lubię tą historię.
- Na jakim momencie jesteśmy?- zapytał brunet rozsiadając się wygodniej obok młodszego. Yoongi kątem oka spojrzał na niego jednak nic nie powiedział.
- Rose uwolniła Jacka i uciekają z piwnicy.
- Czyli już jest po zderzeniu.
- Mhm.
- To najciekawsze przed nami- potarł ręce podekscytowany i skupił całą swoją uwagę na fabule filmu. W pewnym momencie do pomieszczenia wpadł Jimin.
- Hej chłopaki- przywitał się radośnie jak na jego osobę przystało po czym rozłożył teatralnie ręce.- Jestem tu! Wasze życie właśnie nabrało sensu.
Min zaśmiał się pod nosem na niedorzeczne zachowanie rudego. Polubił go, może tylko trochę ciężko było mu to okazać, ale naprawdę go lubił. Był dla niego taki miły....
- Cześć hyung.
- O nie, Yoongi nie mów do mnie hyung! Prosiłem Cię- zawołał zakrywając twarz dłońmi.- Nie lubię tego określenia, bo dodaje mi lat.
- To...jak mam się do Ciebie zwracać?
- Po prostu imieniem?- prychnął Park.- Co porabiacie?
- Oglądamy film. Ale co ty tutaj robisz?- zapytał Hoseok analizując nadzwyczaj wesołą postawę.
- Wpadłem, twoi to znaczy wasi rodzice mnie wpuścili.
- To nie są moi rodzice- poprawił go Yoongi.- Państwo Jung są moją rodziną zastępczą co nie czyni ich rodzicami. Oni już mają swojego syna.
- No cokolwiek. Pofatygowałem się tutaj, żeby powiedzieć Ci Hosiek kiedy dokładnie jest ta impreza, o której ostatnio rozmawialiśmy.
- Aaa no wreszcie jakieś konkrety! Kiedy?
- 30 sierpnia. W chacie Kyungsoo.
- Nie gadaj... Przecież jego dom jest jak pałac!
- Twój też, a jak do niego wchodzisz to nie dostajesz takiego orgazmu- odpowiedział Park.
- Ale tam jest nowocześnie. A spójrzmy prawdzie w oczy, mieszkam w średniowiecznym zamku.
- Mnie tam się podoba...- do rozmowy dołączył najmłodszy nie do końca będąc pewnym czy chciał się wtrącać w konwersację starszych kumpli.
- Widzisz? On się ze mną zgadza.
- Nie macie poczucia modernizacji i współczesnej architektury i tyle.
- Łał, jakie trudne słowa. Powiedz, kiedy znalazłeś czas, żeby nauczyć się ich na pamięć?- zapytał rudzielec śmiejąc się perliście.
- Spadaj- warknął i odepchnął go lekko.
- Wait a moment.... Czy wy oglądaliście Titanica?
- Tak.
- To ja też chcę.
I takim sposobem już trójka nastolatków oglądała słynne romansidło. Jeden z nich był podekscytowany filmem i wspólnym oglądaniem, jeden już lekko znudzony, bo gdyby nie fakt, że nie miał co robić najpewniej nie siedziałby tam gdzie siedział, a jeden był szczerze zawstydzony i zakłopotany tak dużą frekwencją w jego pokoju. Chciał tylko w spokoju obejrzeć jakiś wyciskacz łez, tak, żeby nikt się go nie czepiał.
Niestety i w towarzystwie nie mógł zahamować emocji związanych ze smutnym zakończeniem filmu i strumyki łez zaczęły cicho spływać po jego policzkach. Z początku starał się to ukryć i nie pokazywać, że płacze jednak wszystko wydało się, gdy pociągnął lekko nosem, a dwie pary oczu spojrzały na niego.
- Nie rycz- Hoseok uderzył blondyna w ramię.- Bądź mężczyzną.
- Weź ty go zostaw, co? Nie wiesz, że mężczyźni też płaczą?- zapytał Jimin broniąc młodszego.- To, że Tobie się to nie zdarza znaczy tylko tyle, że nie masz serca. Ale teraz Cię zdziwię, chyba każdy facet na świecie chociaż raz uronił łezkę.
- Nie mieszaj się Chim. Ja tu staram się pomóc mu wyhodować jaja.
- Najpierw swoje pisanki zapuść- odpyskował, a brunet zmierzył go złowrogim spojrzeniem.- Hartuj go, ale bądź milszy.
- Milszy- powtórzył tancerz i zaśmiał się cicho.
- Tak, milszy. Wiem, że nie dla mnie nie umiesz, ale chociaż udawaj, że dla innych umiesz- powiedział rudy po czym szturchnął Mina w ramię.- Jest w porządku. Płacz jeśli tego Ci trzeba. Zdradzić Ci tajemnicę? Ja płakałem na bajce Piorun.
- Naprawdę?- zdziwił się Hoseok.- Myślałem, że to z żalu.
- Ta, z żalu. Wpadłem na pomysł!
- Niemożliwe- burknął Jung krzyżując ręce na klatce piersiowej.
- Zamilcz żałosna istoto i słuchaj. A raczej ty słuchaj- Jimin wskazał na najmłodszego z całej ich trójki.- Chodź z nami na tą imprezę.
- Kto? Ja?
- No a ja? Pewnie, że o Tobie mówię.
- Czy ja wiem... Nie wydaje mi się, żebym nadawał się zbytnio na imprezy.
- No dawaj, co masz do stracenia.
- Ale...ja jeszcze na żadnej nie byłem...
- To skąd możesz wiedzieć, że się nie nadajesz?
- Pomyślę o tym jeszcze, okej?
- Spoko, to dopiero za tydzień także masz czas. Ale już tak na przyszłość powiem ekipie, że super z Ciebie gość. A teraz, Hoseok ruszaj zarośnięte dupsko. Idziemy na miasto!
- No już, nie krzycz, bo całe osiedle Cię słyszy...- westchnął zrezygnowany po czym razem opuścili pomieszczenie.
No i co teraz? Co miał zrobić w takiej sytuacji? Przecież on nigdy nie był na żadnej imprezie, a co dopiero jakby ludzie uważali go za "super gościa". Wcale nie był super i wiedział to od dawna, ponieważ osoby, które widywały go częściej niż sporadycznie powtarzały mu to codziennie. Czuł się w tej sytuacji gorzej niż źle, bo nie chciał tam iść, ale z drugiej strony bardzo chciał, żeby Hoseok chociaż trochę go polubił.
Na to były nikłe szanse, ale warto mieć nadzieję, prawda?
(a/n): Jiminek to ucieleśnienie moich znajomych XDDD
CZYTASZ
My Little One » myg&jhs
FanfictionTo był czas jego rozkwitu. Wspaniałe oceny umożliwiły mu marzenia o najlepszej uczelni w stolicy. Pomimo tego, że do pójścia na studia miał jeszcze rok, już wiedział, że jego przeznaczeniem był taniec. Bo w końcu czemu nie? Miał wszystko co trzeba...