- Halo?
- Cześć Hosiek - usłyszał po drugiej stronie uradowany głos swojej mamy. Automatycznie na jego twarz pojawił się uśmiech. Jego chłopak także uśmiechnął się na ten widok.
- Cześć mamo. Co tam?
- Nic, tak do Ciebie zadzwoniłam. Jak sobie radzicie?
- Dobrze.
- Podoba wam się to mieszkanie?
- Tak, jest ładne, ale chyba potrzebuje remontu. Rozmawialiśmy z właścicielką i zgodziła się, żebyśmy trochę urządzili bardziej na swoje. Yoongi niedługo ma zakończenie roku, więc coś porobimy.
- Jak będziecie potrzebować pomocy albo pieniędzy to dzwoń do nas od razu.
- Wiem mamo - zaśmiał się pod nosem. - A właściwie, może wpadniecie na obiad do nas?
- Wiesz, mam dużo pracy. Ojciec z resztą też, ale myślę, że damy radę urwać się na jeden obiad.
- To super. Może jutro? Zrobimy coś pysznego z Yoongim, a pani Choi pewnie będzie w parku, jak co dzień o 16.
- Dobrze, przyjedziemy. Tylko musisz podać mi adres - zaśmiała się.
- Tak tak, jeśli mam być szczery to sam go dobrze jeszcze nie pamiętam, więc podeślę Ci SMS-em.
- W porządku. Słuchaj Hosiek, muszę kończyć. Mam za moment spotkanie z klientem.
- Jasne, powodzenia!
- Nie będę dziękować - zaśmiała się. - Do jutra synu.
- Do jutra mamo.
Rozłączył się kładąc telefon na blacie. Oparł się o niego rękami wypuszczając powietrze. Przymknął powieki starając się lekko zrelaksować.
Po krótkiej chwili poczuł dłonie oplatające jego brzuch i głowę swojej marudy na opierającą się na jego ramieniu.
- Co tam mały? - zapytał, patrząc przez ramię w oczy czarnowłosego.
- Nic, a u Ciebie? - odpowiedział pytaniem na pytanie z uśmiechem.
- Rodzice wpadną jutro na obiad.
- To fajnie. Stęskniłem się za twoją mamą.
- To masz szczęście, bo jutro będziesz mógł ją zobaczyć - powiedział, a w odpowiedzi młodszy wtulił się w niego jeszcze bardziej po czym złożył delikatny pocałunek z boku jego szyi, na dość odsłoniętym obojczyku, następnie znowu chowając twarz w zagłębieniu. - Co jesteś taki milusi dzisiaj, huh?
- Ja zawsze jestem milusi przecież.
- No oczywiście, ale tak serio. Coś się stało? Jesteś dziś większą przylepą niż zwykle.
- Nic się nie stało. Coś musiało się stać, żebym chciał trochę rozpieścić swojego chłopaka? - zapytał i zaśmiał się, jednak Hoseok z marszu poznał, że nie był to naturalny, szczery śmiech. Coś ewidentnie musiało się stać.
- No dobra, mów o co chodzi.
- Stresuję się.
- Hm?
- Boję się trochę spotkania z twoimi rodzicami. A szczególnie z twoim ojcem. Co będzie jeżeli dalej mu nie przeszło? Co jeśli znowu będzie na Ciebie krzyczał?
- A co jeśli znowu nazwie Cię dziwką? - przerwał mu, a czarnowłosy pokiwał głową.
- To nie jest w ogóle ważne.
CZYTASZ
My Little One » myg&jhs
FanfictionTo był czas jego rozkwitu. Wspaniałe oceny umożliwiły mu marzenia o najlepszej uczelni w stolicy. Pomimo tego, że do pójścia na studia miał jeszcze rok, już wiedział, że jego przeznaczeniem był taniec. Bo w końcu czemu nie? Miał wszystko co trzeba...