Jak ciężkie może być ukrywanie tego kim naprawdę się jest? Jak ciężko czasem kłamać drugiej osobie w żywe oczy? Jak trudny może okazać się uśmiech, gdy jedyne na co masz ochotę to usiąść i płakać aż nie zostanie w Tobie ani jedna kropla wody? Jak ciężkie jest ukrywanie bólu, gdy całe Twoje ciało i myśli stanowi czysty chaos?
Yoongi to wiedział.
Jak bardzo bolesne jest ukrywanie przed światem wszystkiego co siedzi na sercu? Jak bardzo trudne jest patrzenie każdego dnia w oczu osoby, która powoduje, iż zmysły szaleją? Jak ciężko jest udawać, że nic się nie dzieje? Jak można zostać spokojnym podczas, gdy wszystko w Tobie krzyczy, żebyś powiedział komuś, komukolwiek, prawdę?
Hoseok to wiedział.
I siedząc razem, w jednym pomieszczeniu, czuli się tak niezręcznie jak jeszcze nigdy dotąd. Cisza między nimi była wręcz bolesna dla obu z nich i oboje chcieli ją jak najszybciej przerwać, lecz nie mieli pojęcia jak to zrobić ani co powiedzieć. Było piątkowe popołudnie i za niedługo mieli jechać w odwiedziny do ciotki Hoseoka na weekend, bo, jak utrzymywała kobieta, bardzo stęskniła się za swoim siostrzeńcem i chce wreszcie poznać "tego całego Yoongiego". Blondyn stresował się niemiłosiernie, a starszy jeszcze jakieś dwie godziny temu starał się mu pomóc trochę zrelaksować, jednak teraz i on sam wpadał w lekką panikę, a uczucie dyskomfortu ogarniało całe jego ciało.
Co było powodem niezręczności między nimi? Fakt, że mieli spać w jednym łóżku. Ciotka Chaerin miała zdecydowanie ograniczony metraż. Sypialnię, gdzie spała sama ona, pokój gościnny i salon z rozkładaną kanapą. Wcześniej nie stanowiło to żadnego problemu. Rodzice zajmowali pokój gościnny, a sam Hoseok spał na kanapie w salonie, która po rozłożeniu była całkiem wygodna. Ale teraz był jeszcze Yoongi. Nie był on problemem, absolutnie nie, ale jedynym racjonalnym wyjściem z tej całej sytuacji było, żeby brunet i on spali w jednym łóżku.
- Chłopcy, ruszajcie się - popędziła ich mama Hoseoka.
- Pani mamo, a może....ja jednak zostanę? W końcu ta pani to nie jest moja rodzina. Znaczy się chętnie ją poznam, a-ale...no sama widzisz co tu się dzieje.
- Yoongi, należysz do naszej rodziny - powiedziała spokojnym głosem po czym spojrzała na męża. - Prawda kochanie?
- Tak. Więc nie kwękaj tylko leć po torbę i jedziemy - potwierdził mężczyzna z pokrzepiającym uśmiechem. Ten ruszył mozolnym krokiem do swojego pokoju, aby wziąć torbę, w której miał rzeczy na te dwa dni weekendu. Ociągając się zszedł na dół wyraźnie przybity po czym wszyscy wyszli z domu, wsiedli do samochodu i ruszyli w stronę Gwangju.
Przez całą drogę Hoseok nie odezwał się ani razu do młodszego przez co tamten miał ochotę się popłakać. Czy naprawdę był aż tak zły z powodu tego, że musiał dzielić z nim łóżko? Tymczasem starszy wiedział, że Yoongi jest dość nieśmiały, więc obawiał się, że śpiąc z nim w jednym łóżku postawi go w sytuacji niekomfortowej. Nie chciał, żeby Yoongi musiał się czegoś wstydzić.
Po około 5 godzinach byli już na miejscu przed skromnym, małym domkiem cioci Chaerin. Kobieta nie wyglądała na specjalnie starą (jakkolwiek by to nie brzmiało), ale delikatne zmarszczki w kącikach oczu zdradzały piętno czasu. Uściskała wszystkich serdecznie aż w końcu jej wzrok spoczął na Yoongim.
- D-dzień dobry Pani - ukłonił się nisko na przywitanie przełykając gęstą ślinę. Ta jednak od razu postawiła go do pionu i wzięła go w swoje objęcia na co blondyn lekko się wzdrygnął.
- Ty musisz być Yoongi. Słyszałam o Tobie wiele dobrego! Kulturalny, miły, pomocny... No same plusy w Tobie są! - zawołała klaszcząc w dłonie wesoło.
CZYTASZ
My Little One » myg&jhs
FanfictionTo był czas jego rozkwitu. Wspaniałe oceny umożliwiły mu marzenia o najlepszej uczelni w stolicy. Pomimo tego, że do pójścia na studia miał jeszcze rok, już wiedział, że jego przeznaczeniem był taniec. Bo w końcu czemu nie? Miał wszystko co trzeba...