Fünfundzweizig

734 67 16
                                    

- Jutrzejszy dzień o godzinie 8 - pomyślał chłopiec wychodząc z pomieszczenia zmierzając w stronę schodów.

- Naruś jak myślisz kogo Ci przydzielą do sprawdzenia?

- Menma - westchnął Naruto uśmiechając się ponuro - To nie jest oczywiste. Kogoś jednocześnie słabego i silnego. Staruszek ciągle nie jest przekonany do moich możliwości - mruknął niechętnie chłopiec mijając strażników pilnujących zapieczętowany pokój. Dorośli spojrzeli nienawistnie na chłopca na co ten wystawił im język.

- Dorośle - stwierdził Kurama przebudzając się, że swojego snu. Lis wstał pokazując swoją potężną posturę.

- Lisek! - zawołał Menma skocznym krokiem podbiegając do bijuu, natychmiast wtulając się w jego rudawe futerko. Bijuu tylko westchnął ciężko próbując zignorować istotę, która się do niego przytulała. Krwawe oczy skupiły się na blondynie który z małym uśmiechem obserwował scenę która się przed nim odgrywała.

- Ciekawe co staruszek przygotuje.

***

Naruto jak zawsze wstał wczesnym rankiem rozpoczynając swoją rutynę. Po zaspokojeniu swoich potrzeb Uzumaki usiadł na swoim łóżku, wchodząc do swojego umysłu.

Natychmiast przed nim pojawiły się kraty a za nim postura lisa, który właśnie spał. Na głowie potwora medytował spokojnie czarnowłosy, nie zdając sobie sprawy z obecności blondyna.

Spokojna twarz Menmy co jakiś czas marszczyła się. Czarne włosy, które zwykle będące w nieładzie, teraz spadały delikatnie, przysłaniając dwukolorowe oczy.

W pewnej chwili chłopiec zachwiał się i gdyby nie szybka reakcja jednego z dziewięciu ogonów lisa, chłopiec spadłby. Gdy Kurama, który przed chwilą się przebudził odłożył istotę, warknął w jego stronę, na co powieki Menmy gwałtownie się otworzyły, ukazując czerwone oko które było jeszcze bardziej krwawe i przerażające niż wcześniej.

Menma kaszlną przysłaniając usta dłonią A następnie szybko wycierając twarz.

Naruto pomimo mroku, który był w jego umyśle dostrzegł jak krople krwi spływają z dłoni Menmy. Blondyn chciał się ruszyć, krzyknąć w stronę swojej innej wersji, lecz nie mógł. Coś go zablokowało i z nieznanych jemu przyczyn Naruto zaczął tracić przytomność. Chłopiec zaczął spadać w dół, A będąc kilka centymetrów od podłogi pokrytą wodą, Naruto przenosił się do realnego świata.

- Menma musisz mu powiedzieć- orzekł zły lis, odwracając się oraz kładąc.

- Wiem Lisku, tylko żeby to było takie łatwe.

***

Hiruzen jak każdego ranka zasiadł przy swoim biurku, wdychając zapach swojej gorzkiej kawy spoglądając na sterty dokumentów do wypełniania. Mężczyzna westchnął kładąc swój podbródek na dłoni i przymglonym wzrokiem starał się zapomnieć o tym istniejącym świecie.

Mimo wczesnej godziny w pomieszczeniu rozległego się pukanie. Strzec mimo niechęci swoim zmęczony głosem zaprosił postać, która weszła do pokoju.

- Hokage-sama - zawołał czarnowłosy dwunastolatek skłaniając się przywódcy. Strzec skinął głowę na przywitanie - Wzywałeś mnie - oznajmił chłopiec przybliżając się.

- Wybacz, ale tylko tobie mogłem powierzyć tak dość delikatne zadanie - stwierdził Trzeci wpatrując się w spokojna twarz nastolatka.

- Co Trzeci ma na myśli? - zapytał chłopiec.

- Cóż Itachi-san. Musisz coś dla mnie zrobić.

***

- Długo jeszcze staruszek karze na siebie czekać- zawołał chłopiec przeciągając się w swoim umyśle, grając w shogi z Menma.

- Jeszcze kilka minut do jego przybycia. Nie musisz być taki niecierpliwy - stwierdził chłopiec ruszając figurką.

Naruto przybył na pole treningowe dużo wcześniej przed wyznaczonym czasem, aby sprawdzić teren oraz przygotować się wszystkie okoliczności. Gdy nie znalazł nic co by przykuło jego uwagę, pogrążył się w niedawno poznanej grze strategicznej.

Blondyn mimo swoich chęci oraz geniuszu, nie było w stanie pokonać bardziej doświadczonego Menme który śmiał się z każdej jego porażki.

Ciało Naruto ruszyło się niespodziewanie.

- Idzie tu - stwierdziło dziecko stawiając srebrnego generała (figurka w grze) w odpowiednie miejsce na planszy - Szach-mat - zawołał Menma zanim blondyn wyszedł z umysłu.

***

- Hokage-sama to niedorzeczne - stwierdził cicho Itachi podążając za przywódca wioski- Powinien Szanowny trzeci wysłać kogoś z większymi kompetencjami. W końcu Hokage sam stwierdził, że osoba, która mam być tak... ubiega się o stanowisko ANBU! Trzeci ... - Starzec przerwał wywód nagłym podniesieniem ręki. Itachi natychmiast się uspokoił. Po kilku sekundach wrócił spokój i oziębłość godną Uchiha. Syn głowy Klanu zaczął zwracać uwagę na swoje otoczenie uważnie obserwując i zauważając najmniejsze szczegóły. Dopiero teraz czarnowłosy zdał sobie sprawę, że kierują się w stronę pola treningowego które jest niedaleko cmentarza. Dwunastolatek przystanął na chwilę próbując wyczuć chakre osoby, która ma przetestować.

Skupił się i zauważył ledwie wyczuł demoniczną chakre. Itachi natychmiast otworzył przymknięte oczy i rozglądał się niezauważalne na boki spodziewając się ataku z każdej możliwej strony.

Uchiha przyspieszył swój krok doganiając Hokage który niezauważalne zmarszczył swoje brwi.

- Hokage-sama. Czy to na pewno odpowiednie?

- Cóż podobno jest to geniusz więc raczył bym ci uważać Itachi- staruszek zaśmiał się cicho a następnie na jego twarzy pojawił się mały uśmiech - Geniusz, który może zrobić tak wiele.

- Trzeci czy ta osoba to Nar...

- Dziadku - w stronę starca szybkim krokiem pobiegł chłopiec o blond włosach- Czemu tak długo kazałeś na siebie czekać? Nieładnie się spóźniać - Itachi na chwile się zawahał dostrzegając szeroki uśmiech niewinnego chłopca.

***

- Jaki uroczyyy! - zawołał Menma śmiejąc się z zaczerwionego Naruto który w akcie desperacji chcąc poznać wroga zachował się jak ... typowy dzieciak - Naruś choć tu do Menmy. Twój "starszy braciszek" też się lubi przytulać.

- Bądź cicho! - krzyknął blondyn w umyśle uspokajając się - Dziadku to jest osoba, z którą będę walczył? Ale on wysoki. Ja też taki będę? Ile masz lat? Wyglądasz na jakieś 12. Jesteś z klanu Uchiha? Masz takie spojrzenie jak oni. Straszne. A nauczysz mnie jakiś iluzji? - Chłopiec zadawał ciągle pytania chcąc sprawić, że geniusz klanu Uchiha go zlekceważy i popełni błąd.

- Hokage-sama? - już miał się pytać Itachi czy to w porządku, że będzie walczył z dzieckiem, ale kątem oka dostrzegł niewidoczne w błękitnych oczach obłęd, który tylko czekał aż się wydostanie. Długowłosy natychmiast odskoczył zadziwiając tym chłopca i Trzeciego.

***

Kto tęsknił?

Bo ja na pewno

A przez ten prawie rok

Fabuła w mojej głowie się tak zmieniła, że zapowiada się ciekawie

A ja piszczę z ekscytacji!

Nie jestem nikim - ff NarutoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz