- Źle Naruto! Musisz zmieszać czakrę A następnie wykonać pieczęcie- Kyuubi po raz kolejny tłumaczył 5 letniemu chłopcu kolejną technikę wiatru.
- Ale to trudne! Braciszku ratuj! - zawołał chłopiec do klona którego przejął Menma.
- Naruto- rzekł zrezygnowany Menma uśmiechając się do blondyna - Musisz być silny. Masz misje do wypełnienia- brunet poczochrał włosy młodszego.
- Zrobię to - po raz kolejny skupił się starając się poprawnie wykonać technikę. Menma zakaszlnął (bez skojarzeń z koronawirusem) spluwając krwią. Następnie klon zniknął - Braciszku udało mi się! - zawołał uradowany chłopiec będąc zadowolony z powietrznych igieł które stworzył- Braciszku? Kurama gdzie braciszek?
- Naruto do umysłu chyba musimy coś wytłumaczyć- rzekł poważnym głosem Kyuubi czekając na dziecko które wygodnie usadowiło się pod wielkim drzewem, zamykając swoje błękitne oczy. Blondyn pojawił się w swoim umyśle gdzie woda sięgała mu po kostki. Używając czakry uniósł się na wodzie i nie czekając na nic biegł w stronę klatki gdzie znajdował się lis.- Braciszku? - zawołał niepewnie blondyn czekając na odzew bruneta. Chłopiec spojrzał na lisa A ten nie wiedząc co zrobić po prostu westchnął ze swojej bezsilności.
- Ułóżcie się wygodnie. To będzie sporo do opowiadania - z ciemności wyłonił się chłopak czarnych włosach oraz dwu kolorowych tęczówkach.
- Menma co to ma znaczyć? - krzyknął Kyuubi czekając na odpowiedź bruneta.
- Jakby to wyjaśnić łatwo? Cofam się z rozwoju? Tak to będzie dobre określenie. Cofam się w rozwoju.
- To wyszło wyjaśnia - westchnął Kyuubi po chwili zdając sobie sprawę z tego co powiedział- Nie to nic nie wyjaśnia. Zdarzały się już przypadki gdy kasłałeś krwią, widziałem też niektóre przypadki podduszeń, czy pojawiające się siniaki z nikąd. Nie należysz do naszego wymiaru takie rzeczy nie powinny Ci się zdarzać - wykrzyknął lis w stronę starszego dziecka które aktualnie było niezwykle poważne. Menma westchnął siadając na wodzie czekając aż Kurama się uspokoi. Spojrzał na Uzumakiego i mimo ze nie było widać to po nim kalkulował możliwości i dodawał sobie wiadomości które usłyszał.- O kurde - zawołał Uzumaki znajdując rozwiązanie.
- Naruto wyrażaj się. Skąd ty takie słowa znasz? - zapytał najstarszy z trójki A Naruto zaśmiał się nerwowo.
- Menma czy to możliwe że cofasz się w rozwoju właśnie dla tego że nie podchodzisz z tego wymiaru?
- Naruto o czym tu mówisz? - orzekł Kitsune czekając na wyjaśnienia najmłodszego.
- Menma? Zginąłeś w swoje dwunaste urodziny prawda? A we mnie pojawiła się gdy się narodziłem. Biorąc to z logicznego punktu widzenia- nie wiadomo skąd w umyśle Naruto pojawiła się długa tablica A Naruto zaczął wypisywać wszystkie dane - Skoro umarłeś w nasze dwunaste urodziny i trafiłeś tu gdy się narodziłem daje nam to ciągle dwanaście. Ujawniłeś się w moje trzecie urodziny i po jakimś czasie stawała się dziwniejszy. Byłeś we mnie trzy lata, A umarłeś mając dwanaście żyli jak się spotkaliśmy miałeś w zaokrągleniu piętnaście lat. Zaliczmy że godziny w innych wymiarach nie zaliczamy do Twojego cofania się w czasie bo jaki dusza zmarła nie masz prawa mięśnie i się starzec. Menma zostałeś we mnie zapieczętowany gdy zwiedzałeś mój wymiar. Skoro dowiesz się coraz bardziej A jak z książek dowiedziałem się dusza w pewnie chwili traci wspomnienia to mogą wyjść mi dwa założenia. Stracisz wspomnienia gdy ja umrę albo ...
- osiągniesz połowę mojego wieku. Jako ze poznając mnie miałem piętnaście lat a gdy cofnie się prawdopodobnie gdy osiągniesz ósmy wiek nie spotkasz mnie już więcej.***
Sasuke
***- Nii-san ostatnio Jesteś jakiś dziwny- zawołał chłopiec do swojego starszego brata Itachiego - Nie jesz z nami już obiadów i nigdy nie ma Ciebie w domu. Izumi-san też martwi się o Ciebie.
- Sasuke - starszy brat tracił młodszego w czoło - innym razem - powiedział wracając do składania raportu z ostatniej misji.
- Głupi Nii-san - Sasuke prychnął wybiegając z domu. Nikt jednak nie przejął się stanem dziecka gdyż matka aktualnie wypełniała wraz z mężem dokumenty z działu klanu - Głupi, Głupi, głupi - młody brunet nie patrzył gdzie szedł powtarzając niezbyt miłe słowa o swoim bracie (jak na dziecko przystało). Po jakimś czasie znalazł się na nieznanym dla siebie polu treningowym oddalonym od tych gdzie wynajmowały je drużyny. Pole te było zadbane lecz po głębszym przyjrzeniu się nie miało trzech pali po środku lecz małe jeziorko - może poćwiczę? - pytając przestrzeń i ruszył w kierunku zbiornika z wodą. Rozejrzał się i nie zobaczył nikogo oprócz siebie. Zaczął składać tak bardzo znane mu pieczęcie do 'styl ognia: wielka kula ognia'. Po skończeniu ostatniej pieczęci wydmuchał że swoich ust płomień który nie wiedząc czemu zmienił swój kierunek i zamiast iść przed siebie zakręciła w lewo. Dopiero teraz chłopiec ujrzał pod drzewem blond czuprynę opadającą na zamknięte oczy chłopca. Zdając sobie z tego sprawę Sasuke nie wiedząc czemu ruszył w stronę chłopca nawołując bezimiennego.***
Naruto
***-Nigdy? - zapytał Naruto.
- Nigdy A więc...
- Hey! Ty tam pod drzewem obudź się! Uciekaj! - usłyszał nieznajomy mu głos.
- Poźniej to skończymy. Naruto leć się ratuj.Chłopiec leniwie otworzył swoje błękitne oczy nie wiedząc co się dzieje. Gdy przyzwyczajał wzrok do światła ujrzał kolejne wołanie techniką.
- Uciekaj! - dopiero teraz Namikaze zdał sobie sprawę że w jego stronę leci mała kula ognia stanowiąca minimalne zagrożenie. Na szybko oszacował kiedy technika się skończy i zdając sobie sprawy że istnieje duże prawdopodobieństwo podpalenia biednego drzewka za nim bez namysłu aktywował swój pierwszy Jeszcze nie dokonać opanowany łańcuch w kolorze błękitnym niczym bezchmurne niebo.
Wbił łańcuch w centrum kuli, rozpraszając ją jednocześnie przecierając swoje zaspane oczy. Sasuke patrzył oniemiały na scenę która właśnie zobaczył. Chłopiec przed nim zdobył jego podziw.- Widziałeś! W końcu mi się udało! - wypowiedział nieświadomie te słowa na głos i mimo ze były one kierowane do Kuramy Sasuke zinterpretował je jakby były do niego.
- Co ci się udało? - zapytał Uchiha przybierając swoją standardową arogancka pozę. Blondyn dopiero teraz zdał sobie sprawę z obecności drugiej osoby.
- Grr- zawarczał futrzak w umyśle Naruto. Uzumaki przejechał wzrokiem od góry do dołu lustrując rówieśnika.- Arogancka poza i wypowiedź, opryskliwy wyraz twarzy, lat 6. Czy mnie oczy nie mylą czyż to nie jeden z młodszych Uchiha - widząc zdezorientowanie na twarzy bruneta niebiesko-oki westchnął mentalnie przymykając sobie facepalma.
- Widzę że znasz mój klan. W sumie kto by nie znał czegoś tak wspaniałego. A Ty? Do której grupy społecznej należysz? - zapytał myśląc że zatkał osobę przed nim i mimo że nie znał pochodzenia Naruto myślał że jest lepszy.- Myślę że nie masz się czym chwalić panie o wielki Uchiho. Jakie to ma znaczenie do który grupy należę skoro jestem ponad Tobą. Co to była za marna imitacja kuli ognia? - zapytał przeciągając się- Jakbyś tak bardzo chciał wiedzieć należę do jednego już wymarłych klanów. Popytaj może swoich rodziców o klan Uzumaki. Jeśli powiedzą Ci prawdę nie zawiedziesz się - nie zdjąć sobie z tego sprawę na twarz Namiakze wszedł delikatny uśmiech rozmowa z rówieśnikiem. Używając czakry skoczył na pobliskie drzewo i nie żegnając się po prostu ruszył biegiem przed siebie zostawiając bruneta samego sobie.
***
Mamy kolejny rozdział hahah. 1100 słów w zaokrągleniu. Nawet nie wiecie jaką miałam rozkminę na temat tej książki. Jeśli chcesz się dowiedzieć poczytaj niżej jeśli nie pomiń.
Więc jako że znam głowę wątki szczególnie ze starej wersji jak i znam już nowe i mam je lanie zapisane w zeszycie to dopadła mnie rozkmina. Co z Sakura? No bo jest to jedna z głównych postaci. I takie Sasu i Naru są przepotężni A ona powiedzmy sobie szczerze już nie... Więc myślałam jak ją wykorzystać żeby fabuła była ciekawsze bogatsza i oczywiście Haruno użyteczna bardzo. I była to fajna postać. Mam zwalony umysł i postacie które kochałam zaczynam nienawidzić dziwne nie? A Sakure tak jakoś polubiłam chyba lecz nie mam co z nią zrobić w przyszłości. Co z nią zrobić aby stała się użyteczna? Tylko bez jej uśmiercania i robienia z nie kaleki. Już miałam takie propozycje.
~KiraaHikari~
CZYTASZ
Nie jestem nikim - ff Naruto
FanfictionPotem nastąpiła zagłada. Błysk który pozostawił po sobie na znak swojego końca rozległ się na tysiące kilometrów, oślepiając tych którzy mieli zaszczyt doświadczyć tego niesamowitego zjawiska. Zdezorientowana ludność wychodziła poza domy zobaczyć có...